Piłka nożna: po 55 dniach przerwy wraca piłkarska Ekstraklasa
- Dodał: Artur Zagała
- Data publikacji: 14.07.2022, 21:20
W piątek,15 lipca, meczem Rakowa Częstochowa z Wartą Poznań rozpocznie się 97. edycja mistrzostw Polski w piłce nożnej. W pierwszym spośród 306 spotkań sezonu 2022/2023 zmierzą się ze sobą wicemistrz Polski z jedenastą drużyną poprzedniego sezonu. Do obrony tytułu, z nowym trenerem u steru, przygotowuje się Lech Poznań, który jeszcze przed startem Ekstraklasy pożegnał się z szansą na awans do Ligi Mistrzów UEFA. Do rywalizacji przystępuje również troje beniaminków: Korona Kielce, Miedź Legnica i po 8 latach, Widzew Łódź.
55 dni - tak długo czekali kibice Ekstraklasy na rozpoczęcie nowego sezonu i walkę o 97. mistrzostwo Polski. 55 dni na odpoczynek, obóz przygotowawczy, zmiany kadrowe, żeby ponownie w połowie lipca odżyły nadzieje kibiców, że to ten sezon w którym ich ukochana drużyna będzie najlepszą spośród wszystkich uczestników rozgrywek. Są jednak kibice, którzy oczekiwali znacznie dłużej. Fani łódzkiego Widzewa po raz ostani mogli wspierać swoją drużynę w najwyższej klasie rozgrywkowej 27 maja 2014 roku. To wtedy, 2973 dni temu, po spotkaniu z Piastem Gliwice, 4-krotny mistrz Polski spadł z Ekstraklasy. Widzew to jeden z legendarnych klubów polskiej ligi, który ma wielu kibiców. Formalnie jednak to zupełnie nowa drużyna, która jest tylko spadkobiercą dawnej potęgi ligowej. Właściwy Widzew zbankrutował w 2015 roku i ogłosił swoją upadłość. Trudno dziś oczekiwać, że klub prowadzony przez Janusza Niedźwiedzia włączy się do walki o najwyższe cele. Łódzcy kibice powinni raczej spodziewać się walki o utrzymanie w Ekstraklasie i powolnej odbudowy dawnej świetności. Klub na pewno może liczyć na swoich fanów, którzy wykupili wszystkie dostępne karnety na stadion i w liczbie 16 tysięcy będą wpierać drużynę.
Walka o mistrzostwo Polski i pozostałe miejsca na podium powinna się rozstrzygnąć między Lechem Poznań, Rakowem Częstochowa, Pogonią Szczecin, Legią Warszawa oraz Piastem Gliwice. Najmocniejszą kadrę posiada zdecydowanie Lech Poznań, który będzie stawiany w roli głównego faworyta do tytułu. Na drodze do powtórzenia sukcesu z minionego sezonu może stanąć jednak kilka przeszkód. Pierwszą jest zmiana trenera, który zdobył z drużyną mistrzostwo. Maciej Skorża z powodów osobistych musiał zawiesić swoją karierę w świecie piłki i władze klubu zdesperowane musiały szukać jego następcy. John van dem Brom, na papierze, wydaje się być dobrym wyborem, ale czy tak będzie przekonamy się dopiero w trakcie sezonu. Na razie Holender zaliczył spektakularne potknięcie, przegrywając 1:5 z Karabachem Agdam w rewanżowym meczu pierwszej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Porażka z Azerami nie skreśla szans Lecha Poznań na udział w pucharach jesienią. Przed Kolejorzem eliminacje do Ligi Konferencji Europy, w której pomóc mają nowe nabytki: Afonso Sousa oraz Giorgi Citaiszwili. Jeśli drużyna z Wielkopolski awansuje do fazy grupowej, to stanie przed trudnym zadaniem grania spotkań co 3 dni, a jak pamiętamy z historii, stanowi to duże wyzwanie dla polskich klubów.
Głównym rywalem Lecha w walce o mistrzostwo Polski będzie bez wątpienia Raków Częstochowa. Rozsądnie budowana drużyna każdego roku zalicza progres i staje się jeszcze lepsza. Podopieczni Marka Papszuna dwukrotnie zajmowali drugie miejsce w tabeli w poprzednich sezonach i być może to właśnie czas, żeby sięgnąć po upragniony tytuł. Klub z Częstochowy stoi przed podobnym wyzwaniem do swojego rywala z Wielkopolski - granie na kilku frontach. Raków grający tylko w lidze, ma duże szanse sięgnąć po mistrzostwo. Raków grający w pucharach pozostanie taką samą niewiadomą jak pozostałe drużyny z czołówki. Wiele zależy od tego, czy w drużynie pozostanie Ivi Lopez. Hiszpan jest największą gwiazdą zespołu i nie może narzekać na brak ofert z innych drużyn. Władze Rakowa złożyły ofertę nowego kontraktu 28-letniemu napastnikowi i mają nadzieję, że piłkarz zostanie na dłużej w Częstochowie. W walce o pierwszy tytuł pomóc mają dwaj nowi piłkarze: Stratos Svarnas i Fabian Piasecki.
Trzecia drużyna ubiegłego sezonu, Pogoń Szczecin nie jest zbyt aktywna na rynku transferowym i przypuszczalnie wystartuje w nowym sezonie w tym samym składzie personalnym. Na niekorzyść klubu z północno-zachodniej Polski działa odejście trenera Kosty Runjaicia do Legi Warszawa. Kształt obecnej drużyny jest niemal w całości autorskim projektem niemieckiego szkoleniowca i niewiadomą pozostaje, jak będzie funkcjonował pod rządami nowego trenera. Wszystko wskazuje na to, że Jens Gustafsson prezentuje bardzo podobne podejście do futbolu, jak jego poprzednik, więc transformacja powinna przejść gładko. Ale bez wzmocnień pierwszej drużyny może być ciężko utrzymać pozycję na podium Ekstraklasy. Szczecinianie mieli także rozpocząć ten sezon na nowym stadionie, ale odbiór obiektu opóźnia się i prawdopodobnie pierwsze mecze zostaną rozegrane tam jesienią.
Legia, Piast i Lechia to kluby, które powinny liczyć się w walce o ostatnie miejsce na podium. W Warszawie chcą zapomnieć o ostatnim roku, który był fatalny dla klubu i pod wodzą nowego szkoleniowca będą próbować wrócić do ligowej czołówki. Budowa solidnej drużyny wymaga czasu, dlatego trudno oczekiwać, że już w pierwszym sezonie pracy Runjaicia wszystkie tryby zaczną pracować jak należy. Ale jeśli właścicie klubu wytrzyma presję i pozwoli pracować trenerowi, Legia w kolejnych latach będzie bardzo mocną drużyną. Legia była jednym z najaktywniejszych polskich klubów na rynku transferowym. Do stołecznego zespołu dołączyli: Dominik Hładun, Robert Pich, Blaz Kramer i Makana Baku. Wojskowi podpisali również trzyletni kontrakt z Pawłem Wszołkiem, który dotychczas był wypożyczony na Łazienkowską z Unionu Berlin. Liczba nowych zawodników robi wrażenie, ale czy wszystkie elementy układanki będą do siebie pasować już od pierwszej kolejki?
Największe szanse na ostatnie miejsce na podium i puchary ma Piast Gliwice, który od kilku lat gra stabilną piłkę pod wodzą byłego selekcjonera reprezentacji, Waldemara Fornalika. Najgorsze perspektywy na sukces wydaje się mieć Lechia Gdańsk, która przechodzi całkowicie obok okna transferowego. Dodatkowo zamieszanie z poszukiwaniem nowego inwestora i niestabilność w strukturach pozasportowych może wpłynąć negatywnie na wyniki klubu w nadchodzącym roku.
W dolnej części tabeli kibice będą świadkami niemniejszych emocji, niż ci śledzący walkę o mistrzostwo. Przed trudnym zadaniem zawsze stoją ligowi beniaminkowie, którzy często wymieniani są wśród kandydatów do spadku. Obok Miedzi, Korony i Widzewa, w walkę o pozostanie w lidze mogą wmieszać się Radomiak Radom oraz Górnik Zabrze. Oba kluby podejmowały w ostatnim czasie wątpliwe decyzje sportowe, pozbywając się trenerów, którzy wypracowywali wyniki ponad oczekiwany stan kadry.
Ważną zmianą, która została zatwierdzona w przededniu startu nowego sezonu, jest modyfikacja przepisu o młodzieżowców. Dotychczas obowiązywała zasada, że jeden piłkarz poniżej 22. roku życia musi zawsze znajdować się na boisku gdy gra drużyna z Ekstraklasy. Od sezonu 2022/2023 ten obowiązek został zredukowany do liczby minut, które każdy klub musi wypełnić, aby nie płacić kary 3 milionów złotych. W myśl nowego prawa kluby muszą uzbierać w sezonie 3000 minut z młodym zawodnikiem na boisku. Ważnym ograniczeniem jest możliwość uzbierania maksymalnie 270 minut w jednym meczu, co ma zapobiec obchodzeniu przepisu poprzez wystawienie w jednym spotkaniu 11 piłkarzy poniżej wymaganego wieku.
Z uwagi na Mistrzostwa Świata w Katarze drużyny rozegrają w tym roku 17 kolejek, ale ostatnią już 13 listopada. Na boiska powrócą 28 stycznia, a sezon zakończy się 28 maja 2023 roku.