PKO Ekstraklasa: porażka Widzewa na przywitanie z ligą
- Dodał: Dawid Wolny
- Data publikacji: 17.07.2022, 19:28
Widzew Łódź nie zdołał sprawić niespodzianki w swoim powrocie do ekstraklasy. Ekipa Janusza Niedźwiedzia zaciekle walczyła z Pogonią Szczecin i zdecydowanie nie odstawała, jednak to bardziej doświadczeni portowcy zgarnęli pełną pulę. Zwycięstwo gospodarzom bajecznym strzałem zapewnił Vahan Bichakhchyan.
Po ośmiu latach absencji na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce apetyty widzewiaków były ogromne. Już w pierwszej kolejce łodzianie stanęli przed niemałym wyzwaniem, wszakże pojedynek beniaminka z brązowym medalistom ubiegłego sezonu zdaje się spisywać debiutantów na straty. Widzew nie zdołał wywieźć ze Szczecina choćby oczka, jednak pokazał sporo dobrej gry i duży potencjał w ofensywie, co może napawać nadzieją kibiców z Łodzi. Portowcy pokazali się z niezłej strony, co w połączeniu ze świetnymi zmianami zapewniło im premierową wygraną.
Choć od pierwszego gwizdka arbitra to gospodarze częściej przebywali przy futbolówce, to łodzianie byli znacznie groźniejsi pod bramką rywali. Widzewiacy po odzyskaniu piłki usiłowali konstruować dynamiczne akcje, zaskakując blok defensywny portowców. W 19. minucie ekipa przyjezdna zdołała zamienić jeden z kontrataków na bramkę. Prawą flanką rajd z piłką wykonał Ernest Terpiłowski, po czym pomiędzy czteroma zawodnikami szczecinian znalazł drogę podania do Bartłomieja Pawłowskiego, który dał Widzewowi premierowe prowadzenie tego sezonu. Podopieczni Jensa Gustafssona rzucili się do odrabiania strat. Bliski wyrównania był Luka Zahovic, którego dobitka po strzale Damiana Dąbrowskiego wylądowała na słupku. Słoweniec zrehabilitował się w 45. minucie. Na prawej flance Jakub Bartkowski zgrał piłkę do Mariusza Fornalczyka, który dograł do dobijającego do pustej bramki Zahovicia.
Od pierwszego gwizdka drugiej połowy to przyjezdni przejęli inicjatywę gry i o wiele swobodniej radzili sobie w poczynaniach ofensywnych. Łodzianie próbowali wielu wejść w pole karne ze skrzydeł i kończenia akcji. Brakowało jednak skuteczności. Fenomenalną sytuację na pół godziny przed końcem meczu zmarnował Pawłowski. Z czasem spotkanie się wyrównało, a obie ekipy były mądrze ustawione i czyhały na błąd przeciwnika. O zwycięstwie zadecydował jednak błysk geniuszu wprowadzonego w 55. minucie Bichakhchyana. Na nieco ponad kwadrans przed końcem Ormianin dopadł do futbolówki przed szesnastką i przepięknym uderzeniem pokonał Henricha Ravasa, zapewniając trzy oczka Pogoni.
Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 2:1(1:1)
Bramki: 45' Zahovic, 71' Bichakhchyan - 19' Pawłowski
Pogoń: Stipica - Bartkowski, Zech, Malec, Mata - Dąbrowski - Fornalczyk (55' Kucharczyk), Drygas (55' Almqvist), Kowalczyk (55' Bichakhchyan), Grosicki (63' Carlos) - Zahovic (82' Stolarski)
Widzew: Ravas - Stępiński, Żyro, Chorbadzhiyski - Danielak, Kun, Hanousek (72' Sanchez), Nunes (88' Kreuzriegler) - Terpiłowski (78' Sypek), Pawłowski (78' Hansen), Letniowski (72' Shehu)
Żółte kartki: 30' Kun, 57' Malec, 79' Żyro
Sędzia: Damian Sylwestrzak