SGP Wrocław: Bewley znów wygrywa, Polacy poza podium
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 27.08.2022, 21:48
Daniel Bewley wygrał rozgrywaną we Wrocławiu siódmą rundę tegorocznego cyklu Speedway Grand Prix! Brytyjczyk zawodził przez większą część zawodów, ale w decydującej fazie był nie do zatrzymania. Drugie miejsce przypadło Leonowi Madsenowi, a trzeci był Robert Lambert. Najlepszy z Polaków, Maciej Janowski, był czwarty.
Wielkie ściganie na Olimpijskim
Początek zawodów to pewne zwycięstwo Mikkela Michelsena, a żużlowcy od startu do mety jechali gęsiego. W drugiej gonitwie działo się zdecydowanie więcej, a na czele oglądaliśmy kapitalną walkę Lamberta z Bewleyem. Niestety na drugim łuku po ataku Czugunowa na trzecią pozycję upadł Lebiediew i choć Polak nie zrobił tutaj nic złego, to sędzia z jakiegoś powodu zdecydował się wykluczyć właśnie Gleba. W powtórce Brytyjczycy ponownie dali kibicom fantastyczne „show”, ale tym razem górą był zwycięzca rundy z Cardiff. Trzeci wyścig to z kolei kapitalna batalia Dudka z Madsenem, z której zwycięsko wyszedł Duńczyk po świetnej przycince w pierwszym łuku drugiego okrążenia. Na zakończenie pierwszej serii mieliśmy natomiast rywalizację Zmarzlika z Janowskim, którzy stworzyli cudowny pojedynek! Ostatecznie to dwukrotny mistrz świata okazał się minimalnie szybszy, wyprzedzając Magica na ostatniej prostej.
Drugą serię startów od bardzo ważnej trójki rozpoczął Janowski, dla którego było to pierwsze biegowe zwycięstwo od piętnastu startów w cyklu Grand Prix. Za jego plecami oglądaliśmy ciekawą walkę Duńczyków, a Madsen pokonał Michelsena i niespodziewanie nieliczącego się Bewleya. Zaraz potem wygraną zaliczył kolejny żużlowiec miejscowej Sparty, Tai Woffinden, który na dystansie objechał Przedpełskiego. Siódmy bieg to natomiast fatalny pierwszy wiraż w wykonaniu Zmarzlika, po którym Polak musiał odrabiać straty i zdołał wyprzedzić tylko Doyle'a. W takiej sytuacji zwycięstwo odniósł Holder, pokonując Czugunowa. Dopełnieniem drugiej serii startów była wygrana Lamberta, a jego klubowy kolega, Patryk Dudek, zdobył tylko jedno oczko.
Seria upadków
Dziewiąta gonitwa potrzebowała aż trzech prób, żeby jej wyniki mogły zostać zaliczone. Przy pierwszym starcie upadek na trzecim okrążeniu bez kontaktu z rywalem zaliczył Lindgren i choć Szwedowi nic się nie stało, to oczywiście został wykluczony. Zaraz potem Lebiediewa pociągnęło na wyjściu z łuku, przez co Łotysz wpadł wprost w Doyle'a, powodując upadek Australijskiego mistrza świata. Tym sposobem do trzeciego startu podeszli jedynie Michelsen z Doylem, a trójkę zdobył Duńczyk. Chwilę później pewne zwycięstwo odniósł Duzers, a dzięki sprytnej jeździe dwa oczka zdobył Bartek, wyprzedzając Bewleya oraz Fricke'a za jednym zamachem. Niestety w jedenastym biegu mieliśmy kolejną przerwę, po tym, jak fatalny upadek zaliczył Jack Holder — Australijczyk nie zdążył wyhamować i zahaczył o tylne koło Roberta Lamberta. W powtórce drugą wygraną odniósł wspomniany Brytyjczyk, a Madsen wyprzedził Przedpełskiego. Dwunasty wyścig to natomiast świetna postawa Vaculika, który po dwóch zerach zatrzymał zawodników Sparty i zainkasował trzy oczka. Drugi był Woffinden, a na dwóch ostatnich miejscach dojechali Janowski z Czugunowem.
Polska dominacja
Czwartą serię startów od dominującego zwycięstwa rozpoczął Gleb, który wreszcie potwierdził szybkość z wygranych kilka godzin wcześniej kwalifikacji. Drugie miejsce wywalczył szybki tego dnia Michelsen, który na dystansie wyprzedził Dudka, a czwarty dojechał Przedpełski. W zdecydowanie lepsze nastroje kibiców na Stadionie Olimpijskim wprowadził chwilę później Magic, który obronił się przed atakami Lamberta i zdobył drugą tego dnia trójkę. Piętnasty wyścig to natomiast kolejny słaby występ Bewleya, który po zajęciu trzeciego miejsca miał tylko pięć oczek na koncie. Przed Brytyjczykiem do mety dojechał Lindgren oraz rodak i klubowy kolega Dana, Woffinden. Na zakończenie czwartej serii byliśmy natomiast świadkami pojedynku Zmarzlika z Madsenem, którzy stoczyli najlepszą walkę w tegorocznym cyklu SGP! Ostatecznie to żużlowiec gorzowskiej Stali okazał się szybszy, wygrywając starcie z Duńczykiem.
Wyścig na szczycie
Ostatnią serię startów otworzyła walka czterech z sześciu najlepszych zawodników tego wieczoru. W tej gonitwie od startu do mety prowadził Woffinden, ale za jego plecami do mety dojechał Zmarzlik, który po kapitalnej walce na dystansie wyprzedził najpierw Michelsena, a później jeszcze Lamberta. Zaraz potem drugą trójkę zdobył Madsen, a z wrocławskim turniejem pożegnał się jadący z „dziką kartą” Gleb Czugunow. Dziewiętnasty bieg to z kolei bardzo cenne zwycięstwo Dudka, który w ten sposób zapewnił sobie awans do półfinału. Tuż za plecami żużlowca Apatora dojechał nacierający Janowski, a w walce nie liczyli się Holder oraz Lebiediew. Ostatni wyścig rundy zasadniczej to natomiast trójka Bewleya, który w ten sposób rzutem na taśmę wyprzedził w klasyfikacji Lindgrena i z ósmego miejsca wszedł do półfinału.
Decydująca rozgrywka
W pierwszym półfinale mieliśmy starcie polsko-duńskie (od krawężnika: Madsen, Janowski, Michelsen, Dudek), a w drugim rywalizację polskiego dwukrotnego mistrza świata z Brytyjczykami (Zmarzlik, Lambert, Bewley, Woffinden).
W dwudziestym pierwszym wyścigu kapitalnym refleksem popisał się Magic, który na starcie założył Madsena i pomknął po wygraną. O drugie miejsce do samej linii mety z Duńczykiem walczył jeszcze Dudek, ale ostatecznie nie dał rady awansować do finału. Niestety w podobnej sytuacji znalazł się Zmarzlik, który po przegranym starcie nie liczył się w walce. Zwycięstwo odniósł zawodzący przez większość zawodów Bewley, a drugi był Lambert.
W finale rywalom najmniejszych szans nie dał Daniel Bewley, wygrywając drugą rundę cyklu Grand Prix z rzędu. Za plecami Brytyjczyka do mety dojechał Leon Madsen, a trzeci był Robert Lambert. Niestety poza podium imprezę zakończył Maciej Janowski, który podium przegrał na ostatniej prostej o 0,004 sekundy.
|
Klasyfikacja generalna: 1. Bartosz Zmarzlik — 108 2. Leon Madsen — 92 3. Daniel Bewley — 84 4. Patryk Dudek — 76 5. Maciej Janowski — 74 6. Fredrik Lindgren — 70 7. Robert Lambert — 68 8. Tai Woffinden — 64 9. Mikkel Michelsen — 61 10. Martin Vaculik — 58 11. Jason Doyle — 57 12. Anders Thomsen — 51 13. Jack Holder — 50 14. Max Fricke — 43 15. Paweł Przedpełski — 25 |
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.