PlusLiga: zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla na inaugurację
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 30.09.2022, 19:05
Po pełnym pozytywnych emocji sezonie reprezentacyjnym czas wrócić na ligowe podwórko! Mecz Jastrzębskiego Węgla z GKS-em Katowice zainaugurował nowy sezon w PlusLidze. Oba zespoły zaprezentowały nam widowisko na naprawdę dobrym poziomie, ale to jastrzębianie rozpoczęli rozgrywki od zwycięstwa, pokonując rywali z Katowic 3:0.
Jastrzębski Węgiel do sezonu 2022/2023 przystępuje jako wicemistrz Polski. Największą zmianą w szeregach ekipy z Jastrzębia jest nowy trener - Marcelo Mendez, który na stanowisku zastąpił Andreę Gardiniego. Oprócz tego trzon drużyny pozostał niemal bez zmian, a szeroka ławka rezerwowych wciąż stawia jastrzębian w gronie kandydatów do tytułu mistrza Polski.
Drużna z Jastrzębia-Zdroju była również faworytem meczu z GKS-em Katowice. Katowiczanie w nowym sezonie na pewno będą chcieli powtórzyć sukces z poprzedniej edycji rozgrywek i awansować do fazy play-off. Ekipa z Górnego Śląska również nie szalała jeśli chodzi o transfery, jednak ważna zmiana nastąpiła na rozegraniu, gdzie w tym sezonie będziemy mogli oglądać Georgiego Seganowa.
Pierwsze spotkanie w nowym sezonie obie drużyny otworzyły błędami serwisowymi. Za chwilę jednak kibice mogli cieszyć oko na przykład widowiskowymi atakami Jakuba Jarosza, które pozwoliły katowiczanom odskoczyć na dwa punkty - 3:5. Siatkarze z Jastrzębia długo nie dali nacieszyć się rywalom takim wynikiem i na tablicy wyników po autowym uderzeniu Gonzalo Quirogi widniał remis. Oba zespoły wymieniały się zarówno mocnymi uderzeniami w ataku, jak i błędami na linii zagrywki. Grę punkt za punkt tym razem przerwali gospodarze, wychodząc na dwupunktowe prowadzenie po asie serwisowym Tomasza Fornal - 11:9. GKS zdołał odrobić straty, ale świetnie prezentujący się w bloku jastrzębianie ponownie przejęli stery w meczu. Tym samym po efektownej czapie Jurija Gladyra tablica wyników pokazała 16:13 dla wicemistrzów Polski. Goście z Katowic mieli trochę problemów, szczególnie z ilością zepsutych zagrywek i zerwanych ataków. Brakowało też punktów zdobytych blokiem, lecz mimo tego podopiecznym Grzegorza Słabego nie można odmówić woli walki. Doskonale pokazała to końcówka pierwszego seta, gdzie katowiczanie odrobili straty, doprowadzając do remisu przy stanie 21:21. Wtedy gra rozpoczęła się na nowo, ale ostatnie słowo należało do Jastrzębskiego Węgla, a seta atakiem zakończył bardzo dobrze grający dziś Tomek Fornal.
Początek drugiej odsłony to świetne granie Jastrzębskiego Węgla. Gospodarze świetnie grali blokiem, a Fornal i Clevenot nie zwalniali ręki w ofensywie. Przyjmujący z Francji równie dobrze radził sobie na linii zagrywki i po jego asie serwisowym wicemistrzowie Polski prowadzili 8:4. Największym mankamentem katowiczan były błędy własne. Przyjezdni próbowali gonić, lecz mimo dobrych obron, coraz ciężej było im przebić się na drugą stronę. Pomyłek nie ustrzegli się również gospodarze, co pomogło podopiecznym Grzegorza Słabego zmniejszyć straty do rywali - 13:11. Wicemistrzowie Polski jednak bardzo szybko wrócili do dobrej gry. W ich szeregach świetnie wyglądało przyjęcie, a Benjamin Toniutti ze spokojem mógł dogrywać dokładne piłki do swoich kolegów, którzy nie mieli problemu z kończeniem kolejnych akcji. Oprócz tego jastrzębianie świetnie prezentowali się w obronie i bloku, cały czas utrzymując solidną przewagę - 22:15. Gospodarze pewne zmierzali po zwycięstwo, lecz problemy pojawiły się w końcówce, kiedy zmarnowali cztery piłki setowe. Wtedy po raz pierwszy w tym secie czasem zareagował Marcelo Mendez, a po przerwie dwudziesty piąty punkt dla Jastrzębskiego Węgla zdobył Trevor Clevenot.
Postawieni pod ścianą siatkarze GKS-u zaatakowali już na samym początku trzeciej partii. Katowiczanie odskoczyli na dwa punkty po atakach Szymańskiego i Haina i długo utrzymywali się na prowadzeniu. Jastrzębianie jednak cały czas deptali rywalom po piętach, wreszcie doprowadzając do remisu po świetnych akcjach Trevora Clevenota - 11:11. Wicemistrzowie Polski poszli za ciosem i z brylującym zarówno na linii zagrywki, jak i w ataku Stephenem Boyer zbudowali trzypunktową przewagę - 16:13. Katowiczanie jednak po raz kolejny pokazali, że potrafią walczyć z najtrudniejszymi rywalami. GKS stopniowo odrabiał straty, a coraz większe problemy ze skończeniem ataków miał Fornal. Świetną serię odnotowali natomiast przyjezdni i na czele z Jakubem Szymańskim nie tylko doprowadzili do remisu, ale też objęli prowadzenie - 19:20. Końcówka zafundowała nam ogrom emocji i świetną rywalizację obu zespołów. W decydujących momentach lepsi okazali się jednak jastrzębianie, a ich zwycięstwo przypieczętował atak Stephena Boyer.
Jastrzębski Węgiel - GKS Katowice 3:0 (25:23, 25:20, 28:26)
Jastrzębski Węgiel: Gladyr, Toniutti, Fornal, Wiśniewski, Boyer, Clevenot, Popiwczak (L) Tervaportti, Hadrava, Szymura
GKS Katowice: Kania, Jarosz, Quiroga, Hain, Seganow, Szymański, Mariański (L) oraz Mielczarek, Domagała, Nowosielski
MVP: Trevor Clevenot
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.