PlusLiga: mistrz Polski kontra beniaminek = trzy punkty dla ZAKSY
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 04.10.2022, 22:40
Druga kolejka i drugie zwycięstwo mistrzów Polski, choć tym razem nawet szybsze. Kędzierzynianie nie pozostawili złudzeń beniaminkowi z Lublina, choć rywale w drugim secie poradzili sobie całkiem dobrze. Bardzo udany mecz rozegrał Łukasz Kaczmarek - atakujący grał na ponad 60% skuteczności.
Pierwsze akcje z pierwszego tempa przeplatały się z zepsutymi serwisami po obu stronach i początek meczu nie był zbyt spektakularny, poza tym że to Lublin wyszedł na prowadzenie 6:4. Szybko jednak w ataku pojawił się Kaczmarek i straty kędzierzynianie zniwelowali do zera. Atakujący gospodarzy był zdecydowanie siłą napędową drużyny, mając na półmetku już siedem punktów na swoim koncie. Również wynik znacząco się zmienił, bo przy stanie 19:14 o czas musiał prosić szkoleniowiec przyjezdnych. Końcówka seta całkowicie została zdominowana przez mistrzów Polski - punkty do gości trafiały jedynie przy zepsutych serwisach, ale ZAKSA i tak zakończyła tę odsłonę asem serwisowym 25:18.
Poprzedni set był widocznie ciszą przed burzą, bo nie było żadnych "dyskusji" po drugiej stronie siatki w początkowej fazie drugiej partii. Kędzierzynianie bez problemu zbudowali sobie przewagę 8:3, ale pomogły im też w tym pomyłki rywali. Po krótkiej przerwie na żądanie trenera Daszkiewicza lublinianie odrobinę się poprawili, ale ZAKSA w żaden sposób nie pozwalała im zbytnio się zbliżyć wynikiem. Przynajmniej do czasu, aż nie nadeszła decydująca faza seta. Wtedy nagle na tablicy pojawił się remis i wszystko niespodziewanie rozstrzygało się na przewagi. I tym razem jednak ekipa z Kędzierzyna-Koźla była lepsza, a kropkę nad "i" postawił Kaczmarek - 25:23.
Skuteczność w ataku Lublina była niższa niż u mistrzów kraju i to zaważyło o prowadzeniu także w trzecim secie. Trener gości nie czekał długo na wykorzystanie czasu, ale od stanu 5:1 gra beniaminka mocno się posypała. Powracający do gry Janusz dobrze czuł się w bloku, a Kaczmarek ani na moment nie zwalniał ręki. Na półmetku było to już siedem "oczek" przewagi ZAKSY - 14:7. Nie wyglądało, by miało się to zmienić bo kędzierzynianie mieli ładne przyjęcie i kończyli akcje w pierwszym tempie. Lublinianie za to jakby odpuścili w ostatnich momentach - ciężko robiło im się przejścia od czternastego punktu, a gospodarze po prostu dokończyli dzieła i wygrali ostatnią partię 25:18.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - LUK Lublin 3:0 (25:18, 25:23, 25:18)
Kędzierzyn-Koźle: Śliwka, Smith, Kaczmarek, Żaliński, Paszycki, Janusz, Shoji (libero)
Lublin: Komenda, Włodarczyk, Nowakowski J., Malinowski, Szerszeń, Jendryk, Watten (libero) oraz Tavares, Wachnik, Romać
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.