Piłka ręczna: ruszają mistrzostwa Europy. Do boju, Polki!
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 03.11.2022, 11:00
Już 4 listopada rozpocznie się docelowa impreza tego sezonu dla naszych szczypiornistek. Polki pod wodzą Arne Senstada zawalczą w mistrzostwach Europy, organizowanych w trzech krajach - Słowenii, Czarnogórze i Macedonii Północnej. W ilu z tych państw przyjdzie zagrać naszym zawodniczkom? Czy Norweg poprowadzi Biało-Czerwone wyżej, niż przed dwoma laty?
Skopje, Lublana, Celje i Podgorica - te cztery miasta noszą miano gospodarzy Mistrzostw Europy 2022. Nasze panie zagrają póki co w tym ostatnim, a dane to będzie siedemnastu zawodniczkom, które wybrał do swoich szeregów norweski szkoleniowiec. Ale od początku. Zanim zacznie się czempionat, przyjrzyjmy się zasadom, drużynom na nim występującym i temu, co mogą wywalczyć najlepsze zespoły. Bo nie tylko o medale się tu rozchodzi.
Co z czym się je – fazy turnieju
W zasadzie nie ma tu nic skomplikowanego – szesnaście drużyn znalazło się na turnieju z trzech powodów: albo jest gospodarzem turnieju (Słowenia, Czarnogóra, Macedonia Północna), albo zapewniło sobie awans dwa lata wcześniej, zdobywając złoto na ME 2020 (Norwegia), a jeszcze inną opcją było wywalczenie sobie miejsca w turnieju kwalifikacyjnym. Te zespoły podzielono na cztery grupy fazy wstępnej. Z każdej z nich trzy najlepsze drużyny zdobędą przepustkę do kolejnego etapu czempionatu. Tam połączą się grupy A i B oraz C i D. Tam każda z ekip rozegra po trzy spotkania (nie zagra z zespołami, z którymi grała we wcześniejszej fazie) i tym systemem zostaną wyłonione dwie pary półfinałowe. Dalej obowiązuje klasyczna drabinka.
Walka w tym turnieju nie kręci się tylko wokół medali. Na nowe (bądź i stare, ale z dodatkowym stażem) mistrzynie Europy czeka bowiem jeden z pierwszych biletów na igrzyska olimpijskie, które za dwa lata odbędą się w Paryżu. Zwyciężczynie będą się także cieszyć z przepustki na kolejne mistrzostwa świata, ale ta nagroda czeka na wszystkich miejscach podium.
Grupy fazy wstępnej:
Grupa A | Grupa B | Grupa C | Grupa D |
Norwegia | Dania | Francja | Polska |
Węgry | Szwecja | Holandia | Czarnogóra |
Chorwacja | Słowenia | Macedonia Północna | Niemcy |
Szwajcaria | Serbia | Rumunia | Hiszpania |
Waleczna armia Senstada
Do turnieju przystąpi, miejmy nadzieję, „szczęśliwa szesnastka” Arne Senstada. Mimo że Norweg zabierze ze sobą na podbój Europy łącznie siedemnaście zawodniczek, to ze względu na protokoły meczowe, w których miejsce jest na szesnaście nazwisk, jedna ze szczypiornistek będzie dopingować koleżanki z trybun. Podczas każdego z meczów może być to natomiast inna zawodniczka. Norweski szkoleniowiec do swojej armii zaprosił głównie piłkarki czołowych polskich drużyn, co akurat nikogo nie powinno dziwić. Aż sześć miejsc przewidział dla podopiecznych Zagłębia Lubin, a poza mistrzyniami Polski, w Euro wystąpią także grające na co dzień w MKS-ie Lublin i Gminach Kobierzyce. Jeśli chodzi o sylwetkę całościową – doświadczenie miesza się ze świeżością, choć większość tych zawodniczek już miała okazję podejmować rywalki na międzynarodowych turniejach. W wąskim składzie znalazły się: Kinga Achruk, Joanna Andruszak, Magda Balsam, Emilia Galińska, Monika Kobylińska, Karolina Kochaniak-Sala, Aneta Łabuda, Monika Maliczkiewicz, Sylwia Matuszczyk, Daria Michalak, Dagmara Nocuń, Natalia Nosek, Aleksandra Olek, Adrianna Płaczek, Aleksandra Rosiak, Mariola Wiertelak oraz Barbara Zima.
Nadzieje, a realizm
Spójrzmy na historię występów Biało-Czerwonych na imprezach Starego Kontynentu. Najlepszy wynik Polki osiągnęły… w 1998 roku, czyli podczas swojej drugiej edycji turnieju. Wtedy zajęły 5. lokatę, a więc od czternastu lat czekamy na powtórzenie takiego sukcesu. Później było już coraz słabiej, bo i pozostałe drużyny rosły w siłę. Przez osiem lat Polki nie mogły powrócić do elity, aż w 2006 roku wywalczyły kwalifikację i zajęły 8. miejsce. Sytuacja się powtórzyła, ale w 2014 roku była to już 11. lokata. Dwa lata temu reprezentantki naszego kraju zakończyły zawody na dopiero 14. pozycji.
W jakich nastrojach powinniśmy przystępować do kibicowania Biało-Czerwonym? Oczywiście w jak najbardziej pozytywnych, ale trzeba mieć na uwadze to, że Polki faworytkami do medali nie są. Niemniej, podopieczne Arne Senstada powinny sobie bez problemu poradzić w fazie wstępnej – ich rywalkami w grupie będą zawodniczki z Czarnogóry, Niemiec i Hiszpanii i teoretycznie tylko te trzecie mogą wyraźnie zaskoczyć naszą kadrę. Hiszpanki są aktualnymi wicemistrzyniami świata i poprzedni czempionat Starego Kontynentu zakończyły o pięć lokat wyżej od Polek. Reprezentantki Polski przed turniejem rozegrały dwa sparingi z wicemistrzyniami olimpijskimi. „Trójkolorowe” dwukrotnie dość wysoko ograły naszą kadrę, ale z tymi mocniejszymi ekipami przyjdzie nam się ewentualnie zmierzyć dopiero w fazie zasadniczej. Jeśli Biało-Czerwone w pierwszym etapie zajmą którekolwiek miejsce od 1. do 3. to wówczas w grupie II mogą zagrać z Francuzkami czy mistrzyniami globu – Holenderkami.
Kiedy grają Biało-Czerwone?
Polki do Czarnogóry wylecą w czwartek o godzinie 10:10, by swój pierwszy mecz rozegrać w sobotę. Mecz otwarcia nasze zawodniczki zagrają z Niemkami o godz. 20:30. Dwa dni później o tej samej porze podejmą Hiszpanki, by na koniec fazy wstępnej, 9 listopada o godz. 18:00 stanąć naprzeciw gospodyń turnieju. W zależności od tego czy podopieczne Arne Senstada awansują dalej (a zaskoczeniem byłby brak tego awansu), to w fazie głównej zagrają w dniach 10-16 listopada. Pełen terminarz można znaleźć tutaj.
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.