PlusLiga: LUK czekał i się doczekał - zwycięstwo dla Lublina
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 03.11.2022, 20:30
Po dość zaskakującym zwycięstwie Barkomu nad Skrą tylko jedna drużyna pozostawała bez zwycięstwa od początku sezonu. I w czwartek się to zmieniło - lublinianie wreszcie osiągnęli swój cel i triumfowali na wyjeździe, ogrywając beniaminka z Bielska-Białej.
Przede wszystkim początek tego spotkania był kluczowy, a w nim świetnie spisał się Włodarczyk. Dzięki niemu LUK momentalnie odskoczył na 4:0, ale długo nie cieszyli się tym pierwszym prowadzeniem. Przyjmującego z Lublina dwukrotnie na zagrywce zaskoczył Hanes, doprowadzając do jednego "oczka" różnicy. Powtórka z rozrywki szykowała się natomiast kilka akcji później i tym razem przyjezdni nie odpuścili tak łatwo wywalczonych punktów. Dużo dawało Lublinowi poważne granie zza 9. metra i po ataku Nowakowskiego w fazę decydującą goście wkroczyli z wynikiem 21:17. Zakończyli go równie dobrze, co zaczęli, wkraczając w mecz w dobrym nastroju.
Tym razem pierwsze akcje podzielone zostały na pół, jeśli chodzi o korzystne rezultaty. Przy błędzie Formeli było 5:5, a po kolejnych kilku krótkich wymianach na tablicy niewiele się zmieniało. Coraz lepiej radził sobie Wachnik, ale i Gergye nie odpuszczał w walce o punkty dla BBTS-u. Dopiero bliżej końcówki mogliśmy powiedzieć coś więcej, choć i tu zapowiadało się ciekawe granie. Lublinianie odwrócili los na swoją korzyść dosłownie w ostatnim momencie, wygrywając partię na przewagi. Decydujący punkt należał do blokującego Jendryka.
Zawodnicy z Bielska-Białej podnieśli się w trzeciej partii, by jeszcze zawalczyć o ten wynik. Trochę pomagały im pomyłki gości w polu serwisowym, bo Lublin popełniał ich nad wyraz dużo. Mimo tego to właśnie drużyna trenera Daszkiewicza jako pierwsza zdobyła dwa "oczka" przewagi, a jeszcze po mocnym uderzeniu Jendryka było 10:7. Gospodarze jednak się nie poddali i do końca systematycznie odrabiali straty. Od stanu 16:16 grali na kontakcie i na przewagi wywalczyli tego seta. Bohaterem z pewnością był Gil, który zagrywką pokonał Wachnika.
W kolejnej partii jednak gospodarzom nie szło tak, jakby chcieli. Mimo dobrej dyspozycji Hanesa, beniaminek nie był w stanie zatrzymać grających lepiej w polu serwisowym rywali. Wkrótce było już 7:2 dla gości, a gdy ci zaczęli wierzyć w zwycięstwo, konsekwentnie stawiali kolejne kroki. Jedynym zagrażającym Lublinowi momentem mógł być ten, gdy Pujol doprowadził do stanu 12:14, ale przyjezdni szybko wrócili do koncentracji. Gra punkt za punkt niewiele mogła zmienić i w końcu Lublin cieszył się z pierwszego zwycięstwa.
BBTS Bielsko-Biała - LUK Lublin 1:3 (20:25, 23:25, 26:24, 21:25)
Bielsko-Biała: Urbanowicz, Hunek, Hanes, Gergye, Woch, Pujol, Teklak (libero) oraz Formela, Gil, Sinoski
Lublin: Komenda, Włodarczyk, Nowakowski, Faryna, Wachnik, Jendryk, Watten (libero) oraz Gregorowicz, Stajer, Tavares, Romać, Jóźwik
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.