Skoki narciarskie: sezon zimowy czas zacząć!
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 03.11.2022, 22:43
Już w piątkowe popołudnie odbędzie się pierwszy akt sezonu 2022/2023 w skokach narciarskich. Sezonu wyjątkowego pod wieloma względami. Co zatem czeka nas w ciągu nadchodzących pięciu miesięcy?
Rekordowo wcześnie, bowiem już w pierwszy weekend listopada skoczkowie i skoczkinie rozpoczną rywalizację o punkty Pucharu Świata. Po raz kolejny areną inauguracyjnych zmagań będzie skocznia imienia Adama Małysza w Wiśle. Taki termin nie jest jednak przypadkiem. Pierwszy raz w historii odbędą się bowiem zawody hybrydowe. Na czym to dokładnie będzie polegać? Skoczkowie – podobnie jak w dalszej części sezonu – będą zjeżdżać z torów lodowych, jednak lądować będą nie na śniegu, lecz na igelicie. To ewenement, bowiem to będzie pierwsza taka sytuacja w historii. Mimo to wśród zawodników nie ma zbytniej euforii dotyczącej tej decyzji. Co więcej, większość czołowych skoczków krytycznie wypowiada się o tej zmianie. Jak będzie to wyglądać finalnie, i czy będzie miało wpływ na osiągane rezultaty, odpowiedź otrzymamy już w piątek, kiedy odbędą się treningi i kwalifikacje pań oraz panów.
To nie koniec nowości wprowadzonych w tym sezonie przez FIS. W połowie stycznia w Zao w kalendarzu kobiet oraz niespełna miesiąc później w Lake Placid w rywalizacji panów zimą zadebiutuje kolejny pomysł światowej federacji – konkurs duetów. To duży ukłon zwłaszcza w kierunku nieco słabszych reprezentacji, które mają problem ze złożeniem „czwórki” walczącej o dobre lokaty, jak np. Szwajcaria. Trudno bowiem wyobrazić sobie, że Polacy, Niemcy czy Austriacy nie będą mieli dwóch dobrze spisujących się zawodników, których będą mogli wystawić w tego typu konkursach. W trakcie Letniego Grand Prix rozegrano jedne zawody duetów, gdzie Paweł Wąsek i Stefan Hula zajęli drugą lokatę, za reprezentacją Austrii. Warto śledzić losy tego typu zawodów, bowiem mogą one wnieść sporo kolorytu do rywalizacji.
Jak co sezon, tak i teraz największe emocje czekają kibiców w drugiej części sezonu. Na przełomie grudnia i stycznia standardowo odbędzie się Turniej Czterech Skoczni w rywalizacji mężczyzn oraz Turniej Sylwestrowy w kalendarzu pań, gdzie oczywiście liczymy na dobrą postawę naszych skoczków, zwłaszcza po średnio udanej poprzedniej edycji niemiecko-austriackiej imprezy. To będzie jednak przedsmak Mistrzostw Świata w narciarstwie klasycznym, które odbędą się na przełomie lutego i marca w Planicy. Słoweńska impreza na pewno będzie ważna dla Piotra Żyły, który na skoczni normalnej będzie bronił złotego medalu, a nasza reprezentacja brązu w konkursie drużynowym z 2021 roku z Oberstdorfu. Dodatkowo szereg innych miniturniejów, jak np. Raw Air, czy Planica 7 powodują, że co kilka konkursów będziemy świadkami walki o zwycięstwa, poza punktami liczonymi w cyklu Pucharu Świata. Dodatkowo panie również będą miały swój historyczny konkurs, bowiem na 19 marca 2023 zaplanowany jest pierwszy w historii konkurs na skoczni mamuciej. Co prawda nie będzie on zaliczany do klasyfikacji Pucharu Świata, jednak sam fakt „polatania” będzie dla niektórych zawodniczek niesamowitym przeżyciem.
Karawana Pucharu Świata zbliża się wielkimi krokami, jednak niektórzy już pożegnali się z cyklem. Największym zaskoczeniem było chyba zakończenie kariery przez Cene Prevca. Mocno pechowy był poprzedni sezon dla jednego z czwórki rodzeństwa, bowiem z wielu powodów nie mógł osiągnąć dobrych wyników i w Turnieju Czterech Skoczni, i w mistrzostwach świata w lotach oraz przede wszystkim w igrzyskach olimpijskich. Pomimo najlepszego sezonu w karierze Słoweniec zdecydował się porzucić skoki i skupić się na innych zajęciach. Na skoczni nie zobaczymy także japońskiego weterana. Nie, to nie Noriaki Kasai, który wciąż wierzy na powrót do Pucharu Świata – na sportową emeryturę przeszedł bowiem Daiki Ito, który od razu po porzuceniu nart rozpoczął szkolenie młodzieży w swoim kraju. Ze skokami definitywnie pożegnali się się także Severin Freud, Marcus Schiffner, oraz jeden ze zdolniejszych skoczków w naszym kraju – Arkadiusz Jojko.
Pożegnanie innych to powitanie w rodzinie skoków nowych zawodników i zawodniczek. Na pewno świetną wiadomością dla kibiców żeńskich skoków narciarskich jest powrót do rywalizacji Maren Lundby. W polskiej reprezentacji w Wiśle po raz pierwszy na najwyższym szczeblu zawodów zaprezentuje się Sara Tajner. Wnuczka byłego prezesa PZN-u całkiem przyzwoicie prezentowała się latem w zawodach niższej rangi i uznano, że warto dać jej szansę rywalizacji z najlepszymi skoczkiniami świata. Wśród panów w składach zgłaszanych przez poszczególne reprezentacje debiutanci znajdują się m.in. u Norwegów oraz Finów.
Kto powinien walczyć o czołowe lokaty w nadchodzącym sezonie? Tutaj właściwie można wymienić nazwiska czołowej „15” poprzedniego sezonu u panów. Ryoyu Kobayashi, Stefan Kraft z kolegami, Niemcy z Karlem Geigerem czy Norwegowie z Halvorem Egnerem Granerudem na czele na pewno będą groźni. Nie wolno także zapominać o zawsze niebezpiecznych Słoweńcach, a i my liczymy, że Polacy także włączą się do walki o najwyższe cele. Zwłaszcza, że Letni Puchar Kontynentalny padł łupem Dawida Kubackiego, ale podczas cyklu świetnie prezentował się także Paweł Wąsek. Wśród pań także bardzo łatwo wymienić główne faworytki. Marita Kramer, Ursa Bogataj oraz Nika Kriżnar – te trzy zawodniczki powinny liczyć się w walce o Kryształową Kulę. Tajemnicą jest forma wspomnianej wcześniej Lundby.
Jak widać, emocji w nadchodzącym sezonie nie powinno zabraknąć. Rozpoczynające się w piątek zmagania będą trwały do 4 kwietnia 2023, a całość – jak co roku – zwieńczy weekend w Planicy podczas weekendu z lotami narciarskimi.