Najciekawsze polskie płyty 2022 roku
- Dodał: Izabela Brzostek
- Data publikacji: 30.12.2022, 22:00
Jak przystało na koniec roku, przed nami czas podsumowań, między innymi tych kulturalnych. Jeśli chodzi o polską scenę muzyczną, to w mijającym roku działo się na niej sporo. To był kolejny rok, który udowodnił, że nasza rodzima muzyka trzyma wysoki poziom. Nie brakowało zaskoczeń, świetnych debiutów, ale też albumów utwierdzających mocne pozycje tych najbardziej znanych artystów. Izabela Brzostek i Jakub Banaszewski przygotowali subiektywne zestawienie najciekawszych płyt mijającego roku.
5. Natalia Szroeder - Pogłos Suplement
Natalia Szroeder powróciła z końcem zeszłego roku z nowym albumem po bardzo długiej przerwie. Jednak czy możemy mieć jej za złe, że tak długo kazała na siebie czekać? Biorąc pod uwagę płytę, którą otrzymaliśmy, zupełnie nie. Wokalistka zaserwowała bardzo dojrzały i intymny materiał, ukazując swój niezwykły talent i wrażliwość. Nie zabrakło na nim również tanecznych, popowych akcentów. Pogłos Suplement to uzupełnienie tego wydawnictwa, głównie o utwory zaśpiewane z gośćmi, które nie zmieściły się na pierwotnym wydawnictwie. Pojawia się tutaj także zupełnie premierowy numer, pt. Zima, który jest kwintesencją pogłosowego materiału oraz ostatni singiel zamykający promocję wydawnictwa, czyli taneczna piosenka pt. Osiedle. Ten minialbum, dokładnie tak jak jego poprzednik, po prostu brzmi świetnie. Warto dodać, że Natalia wyruszyła w tym roku w pierwszą klubową trasę koncertową, podczas której zaprezentowała materiał, udowadniając, po tylu latach na muzycznym podwórku, że wreszcie przyszedł jej czas.
4. Mrozu – Złote Bloki
Mrozu to artysta, który w ciągu ostatnich kilku lat przeszedł ogromną przemianę. Złote Bloki to szósty album w jego artystycznym dorobku. Muzyk kontynuuje na nim muzyczną przygodę w klimacie soulu, funku i oldschoolowego r'n'b, którą zapoczątkował na poprzednich płytach Zew (2017) i Aura (2019). Nowy materiał dostarczył nam wielu hitów, które szybko rozgościły się w radiowych stacjach, a były to: wracające do lat 90. Złoto, przenoszące na osiedlowe boiska Galacticos, nostalgiczne Palę w oknie, a także przebój tegorocznych wakacji, czyli utwór pt. Za Daleko, w którym gościnnie zaśpiewał Vito Bambino. Mrozu stawia na energię, taniec i zabawę, a nowe utwory sprawiają, że od pierwszych dźwięków ma się ochotę tupać nogą. Wokalista jest istnym zwierzęciem scenicznym, co udowadnia na kolejnych trasach koncertowych, które gromadzą grono fanów wyśpiewujących z wokalistą każdy kolejny numer. Jeśli macie ochotę rozchmurzyć sobie długie zimowe wieczory - Złote Bloki to pozycja obowiązkowa.
3. Karaś/Rogucki – Czułe Kontyngenty
Po świetnym debiucie w 2019 roku, grupa Karaś/Rogucki powróciła z nowym materiałem. To zespół, który wniósł powiew świeżości na polską scenę muzyczną i którego po prostu potrzebowaliśmy. Tworzy go czwórka artystycznych indywidualności: Kuba Karaś, Piotr Rogucki, Wiktoria Jakubowska oraz Kamil Holden Kryszak, którzy razem dają mieszankę wybuchową. Pod względem brzmieniowym drugi album został osadzony, jak poprzedni, w retro klimacie, w którym pobrzmiewa także ejtisowy powiew, a wszystko to okraszone jest elektroniką i gitarami. Lirycznie to znowu wysoko zawieszona poprzeczka, jednak nie może być inaczej, gdy za warstwę tekstową odpowiada tak uzdolniony tekściarz, jakim jest Rogucki. Czułe Kontyngenty to płyta bardzo osobista, opowiadająca o czułości, życzliwości i bliskości. Muzycy ugruntowali tym wydawnictwem swój charakterystyczny muzyczny styl, którego nie znajdziemy nigdzie indziej.
2. Julia Wieniawa – Omamy
Na ten debiut oczekiwaliśmy od dawna. Julia Wieniawa działa w branży muzycznej od wielu lat. Jej pierwszy utwór, pt. Na zawsze, ukazał się w 2016 roku. Później wokalistka prezentowała swoje kolejne piosenki, w tym hitowe Nie muszę, a także wystąpiła w kilku duetach. Wreszcie przyszedł czas na jej pierwszy krążek. Omamy to album, który powstawał na przestrzeni kilku lat. Jest on zbiorem doświadczeń i przeżyć Julii, brzmieniowo osadzony w klimatach popu, z dużą dozą klubowych, elektronicznych dźwięków i funkowych melodii, a nawet z elementami rocka. Za produkcję płyty odpowiadał szereg twórców, wśród których znaleźli się Kuba Karaś, Maciej Sawoch czy Wojciech Urbański. Autorami tekstów są: Kasia Lins, Arek Kłusowski oraz Mery Spolsky. Mimo tak dużej ilości osób pracujących nad albumem, jest on świetnie wyprodukowany i spójny. To wydawnictwo w pełni kompletne, a artystka zaprezentowała na nim swoje różne muzyczne oblicza. Jest lirycznie, kobieco, sensualnie, ale również energetycznie i tanecznie, a to wszystko w pełni i szczerze przedstawia Julię jako wokalistkę. Artystka po raz kolejny udowodniła, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych.
1. Ofelia - 8
Choć wydawać by się mogło, że Ofelia jest już dobrze znana w muzycznym świecie, to okazuje się, że nie każdy odkrył, jak wielki talent pojawił się na naszej rodzimej scenie. Iga Krefft swój płytowy debiut zaliczyła w 2019 roku. Usłyszeliśmy wówczas artystkę tajemniczą, dziewczęcą, wrażliwą, która zabrała nas w swój własny alternatywno-popowy świat. Drugi album o tytule 8 to zupełnie inne oblicze wokalistki, nie tylko brzmieniowe, ale też wizerunkowe. Iga zaprezentowała się w ośmiu różnych odsłonach, z których każda przedstawia postać borykającą się z różnymi problemami. Album osadzony jest w elektroniczno-popowych klimatach, ale pojawia się też mocne, gitarowe granie. To charakterystyczne brzmienie, to zasługa Kuby Karasia, który odpowiada za produkcje krążka. Autorką wszystkich tekstów piosenek jest sama Iga. Wokalistka pokazała nie tylko niezwykle mocny i ciekawy wokal, ale także to, że potrafi odnaleźć się w wielu muzycznych odsłonach i w każdej z nich pozostaje autentyczna. Jeśli ktoś z Was nie miał jeszcze okazji posłuchać płyty 8, to najwyższy czas to nadrobić.
Jakub Banaszewski
5. Kamil Holden Kryszak, Justyna Święs - Piosenki o miłości (Muzyka z filmu)
Piosenki o miłości – poruszająca historia pisana dźwiękami z 2021 roku – to jeden z tych filmów, o którym mówi się: małe wielkie kino. O niewątpliwej sile tego niezależnego obrazu świadczy przede wszystkim jego równie delikatna i ulotna ścieżka dźwiękowa, która w pełnej wersji ukazała się w tym roku. Debiutujący w filmowym świecie kompozytor Kamil Holden Kryszak stworzył muzyczne tło, które bez wątpienia odgrywa tu pierwszoplanową rolę. Wraz z odtwórczynią głównej roli w Piosenkach o miłości – wokalistką The Dumplings Justyną Święs – udało się wytworzyć klimat, który nie tylko doskonale spaja się z obrazem, ale i porusza równie mocno, działając w odosobnieniu. Podobnie jak sam film, muzyka do Piosenek o miłości jest ujmująco romantyczna i delikatna, ale też słodko-gorzka i pełna emocji. Olśniewający głos Justyny Święs czaruje wraz z baśniowym urokiem tekstów, a muzyczne tło Kryszaka porusza nawet tam, gdzie nie pada żadne słowo. Wyjątkowa płyta i wspaniała muzyka filmowa – nieczęsto idzie to razem w parze.
4. Dawid Tyszkowski - Nadal nie śpię
Debiutancka EP-ka Dawida Tyszkowskiego jest niezbitym dowodem, że czasami mniej znaczy więcej. Pięć premierowych kompozycji tego młodego wokalisty jest tak przeładowanych prawdziwymi i szczerymi emocjami, że trudno jest nie dać się porwać sile jego muzycznej prostoty. Osobiste teksty, przepełnione goryczą pierwszych miłosnych wzlotów i rozczarowań, wyśpiewywane z pasją i młodzieńczym zaangażowaniem na tle oszczędnej, acz chwytliwej warstwy muzycznej, są największą twórczą bronią Tyszkowskiego, a artysta ma również niezwykły dryg do chwytliwych melodii i nienachalnej, nieco wycofanej, przebojowości. Pod producencką wodzą Patricka the Pana wokalista spiął swoje twórcze pomysły, tworząc krótką, ale spójną historię, która nie tylko zwraca uwagę na lekkość tworzenia i talent Tyszkowskiego, ale i trwale zapada w pamięć, wybijając się na tle mocnej konkurencji na polskim rynku muzycznym. Obezwładniająca Koszulka, ulotny i bezczelnie chwytliwy Tlen czy kojące Zepchnij mnie udowadniają, że sukces i przebicie się tych utworów do szerszej publiczności, to nie może być dzieło przypadku i szczęście debiutanta – to dowód prawdziwego talentu, którego rozwój będę śledził z uwagą i przyjemnością.
3. Monika Brodka - Sadza
Monika Brodka bez wątpienia jest jedną z najodważniejszych i najbardziej kreatywnych artystek swojego pokolenia. Od lat penetruje najdziksze meandry twórczej wyobraźni i, poszukując swojego muzycznego ja, zgrabnie zmienia style i miesza gatunki. Przy tym w każdym ze swoich artystycznych wcieleń zachowuje osobisty sznyt i nutkę nieprzewidywalności. Po alternatywnych wycieczkach do barwnego świata autorskiej muzyki śpiewanej w języku angielskim, który zdominował twórczość Brodki w ostatnich latach, artystka na swojej najnowszej mini płycie Sadza wraca do tworzenia po polsku, co zaowocowało najbardziej intrygującym materiałem od dawna. I choć krążek tworzy zaledwie siedem, trwających nieco ponad 20 minut, premierowych kompozycji, to na płycie dzieje się na tyle dużo, by każda z nich brzmiała jak zanurzenie się w innej, muzycznej bajce. Pulsująca Utrata zahacza o klimaty trip hopu, podobnie jak zaskakujący i świeżo brzmiący duet ze Zdechłym Osą. Z kolei transowe Wpław czy tytułowa Sadza to osobiste wyznania owiane filmową aurą tajemnicy. A porywająca i zapierająca dech swym młodzieńczym szaleństwem Monika, to bezdyskusyjnie najlepszy singiel 2022 roku. Całość kończy przetworzona wariacja na temat jednego z pierwszych przebojów Brodki z radiowego okresu jej twórczości, co w przewrotny sposób spina klamrą jej dotychczasową karierę i dowodzi, że wokalistka z pewnością jeszcze nie raz zaskoczy swoich fanów.
2. Trupa Trupa - B FLAT A
Mamy w Polsce artystów i gwiazdy pop, które dorównują swoją twórczością najlepszym światowym trendom. Mamy też zespół, który jest wizytówką nie tylko rodzimej alternatywy, ale rozpoznawalny i ceniony jest w całej Europie, regularnie występuje na najbardziej prestiżowych festiwalach, a jego wyrazistą muzykę doceniły takie tuzy rockowego świata jak Iggy Pop czy Henry Rollins. Tak, tym zespołem jest gdańska formacja Trupa Trupa, która choć zaznaczyła już mocno swoim stylem rodzime podwórko i zwróciła uwagę międzynarodowej publiczności, to wraz z wydanym w tym roku piątym albumem B FLAT A przypieczętowała swoją pozycję jako jednego z najciekawszych zespołów niezależnej sceny rockowej. Zwarte, zimne i wyrachowane brzmienie, oparte na ostrych postpunkowych wpływach zmieszanych z soczystą garścią psychodelii wywindowało grupę z Trójmiasta do alternatywnej ekstraklasy, a na najnowszym albumie muzycy nie tylko jeszcze mocniej eksplorują te przestrzenie, ale i wzbogacają swój styl, przemycając przystępną chwytliwość instrumentalnych zagrywek i ciepło beatlesowskich melodii. Tak grają tylko prawdziwi zawodowcy.
1. Ralph Kaminski - Bal u Rafała
Będzie trwał u Rafała bal! – tymi słowami rozpoczyna się najnowszy album Ralpha Kaminskiego, jednocześnie najbardziej osobisty i kolorowy krążek w dotychczasowym dorobku tego nietuzinkowego artysty. Podążając za ideą muzycznego święta i celebracji wspomnień, Kaminski, nie chowając się już za kosmiczną mgiełką tajemniczości, maluje dźwiękami pełną historię swojego życia i odsłania się przed słuchaczami bardziej niż kiedykolwiek. Bal u Rafała to bowiem muzyczna wycieczka do chwil i miejsc, które ukształtowały Ralpha jako artystę i człowieka. Wszystko podsycone jest tutaj synthpopowym klimatem i podbudowane fantazyjną elektroniką, w której Kaminski – główny autor, kompozytor i wodzirej tego muzycznego balu – daje upust najdzikszym twórczym marzeniom, które podlane są gęstym sosem lirycznej melancholii. Wokalista po raz kolejny udowadnia, że do końca pozostaje wierny swoim kolejnym twórczym wizjom, oddając się obranej ścieżce bez reszty. Wykonawcza finezja i profesjonalizm w każdym calu. Niech żyje Ralph!
Izabela Brzostek
Moje ulubione miejsce to te pod sceną na koncercie. Piszę o muzyce z miłości do muzyki.