PlusLiga: Projekt lepszy od ZAKSY w hicie kolejki

Projekt Warszawa w hicie 23. kolejki przed własną publicznością pokonał Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1. Dla Stołecznych była to siódma wygrana z rzędu, a wywalczone trzy punkty pozwoliły im złapać kontakt z czołówką plusligowej tabeli.

Arcyciekawie zapowiadał się pojedynek Projektu z ZAKSĄ. Odkąd warszawską ekipę przejął Piotr Graban, Stołeczni przegrali tylko jeden mecz. Kędzierzynianie również złapali dobrą stabilizację, w efektownym stylu pokonując w minionej kolejce lidera tabeli - Asseco Resovię Rzeszów.

W pierwszym secie mogliśmy oglądać ciekawą i zaciętą rywalizację obu ekip. Po bloku Szalpuka i ataku Lukasa Webera Projekt oskoczył rywalom na dwa „oczka” (5:3), jednak ZAKSA szybko wyrównała wynik. Obie drużyny nie zwalniały ręki zarówno w polu serwisowym, jak i w ofensywie. Kędzierzynianie lepiej spisywali się w przyjęciu, ale nie przekładało się to na skuteczność w ataku, gdzie problemy mieli zarówno Śliwka, jak i Kaczmarek. Projekt natomiast pewnie kończył swoje uderzenia i świetnie pracował blokiem, prowadząc 17:14 po punkcie zdobytym przez Nowakowskiego. Siatkarze ZAKSY zdołali odrobić tę stratę, a gdy Kaczmarek popisał się asem serwisowym, objęli prowadzenie. Końcówka jednak należała do świetnie grającego na siatce Projektu. Warszawianie popisywali się szczelnym blokiem i wygrali seta 25:21 po ataku Kevina Tillie.

Podrażniona ZAKSA drugą odsłonę rozpoczęła od trzypunktowego prowadzenia. Siatkarze Projektu jednak nie pozwolili rywalom długo nacieszyć się takim rezultatem. Warszawianie odpowiedzieli mocną zagrywką i skutecznymi atakami, obracając wynik na swoją korzyść - 7:5. Podopieczni Piotra Grabana poszli za ciosem, budując sobie pokaźną przewagę przy serii zagrywek Jakuba Kowalczyka. Środkowy nie zwalniał ręki w polu serwisowym, a ZAKSA nie radziła sobie zarówno w przyjęciu, jak i ataku - 11:6. Projekt kontynuował swoją świetną grę, popisując się kolejnymi blokami i świetną pracą w obronie. Stołeczni nie mieli też problemów z kończeniem swoich ataków i pewnie zwyciężyli seta po uderzeniu Tillie z lewej flanki - 25:13.

W trzecim secie ZAKSA postawiła wszystko na jedną kartę. Kędzierzynianie nie zwalniali ręki w polu serwisowym i uruchomili blok, prowadząc 7:3 po punkcie Davida Smitha. Mistrzowie Polski wyciągali z boiska bardzo trudne piłki, a Bartłomiej Kluth przejął rolę lidera w ataku. Projekt Warszawa już nie był tak pewny w swoich zagraniach i nie potrafił skończyć swoich uderzeń. Emocji nie brakowało, również pod siatką, jednak na boisku warunki dyktowała ZAKSA, która po szczelnym bloku Paszyckiego prowadziła 17:9. Warszawianie odrobili kilka cennych „oczek”, ale to nie zmieniło losów seta, którego efektownym asem serwisowym zakończył David Smith, zapewniając wygraną drużynie z Kędzierzyna-Koźla.

W kolejnej partii jako pierwsi kilkupunktową przewagę wypracowali sobie gracze Projektu. W warszawskiej ekipie wyróżniał się Artur Szalpuk, który nie zawodził w ofensywie i dokładał cenne punkty blokiem. Po stronie drużyny z Kędzierzyna-Koźla pojawiały się natomiast błędy i po zerwanym ataku Śliwki ZAKSA przegrywała 5:10. Mistrzowie Polski nie złożyli broni i cały czas próbowali dogonić rywali. Projekt jednak odpowiadał na każdy zryw kędzierzynian i nie miał zamiaru oddawać prowadzenia. Atak Kevina Tillie z lewego skrzydła dał warszawianom piłkę meczową, a uderzenie Webera zakończyło cały mecz - 25:21.

Projekt Warszawa - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:21, 25:13, 19:25, 25:21)
Projekt: Weber, Firlej, Nowakowski, Kowalczyk, Szalpuk, Tillie, Wojtaszek (L) oraz Grobelny, Klapwijk, Pawlun
ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Huber, Smith, Śliwka, Staszewski, Shoji (L) oraz Kluth, Żaliński, Paszycki, Stępień
MVP: Jan Firlej