PlusLiga: Jastrzębski Węgiel na kursie do półfinału, Trefl po raz kolejny bez argumentów
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 09.04.2023, 19:10
Jastrzębski Węgiel o krok od półfinału mistrzostw Polski. Podopieczni Marcelo Mendeza w drugim meczu ćwierćfinałowym z Treflem Gdańsk ponownie zdominowali rywali, zwyciężając spotkanie 3:0.
Trefl Gdańsk nie może znaleźć sposobu na Jastrzębski Węgiel w tym sezonie. Siatkarze z Trójmiasta dwa spotkania fazy zasadniczej przegrali do zera i wcale nie lepiej zaprezentowali się w pierwszym ćwierćfinale, gdzie w żadnym z setów nie przekroczyli granicy dwudziestu punktów.
Jastrzębianie podobnie jak w pierwszym meczu już od samego początku dyktowali swoje warunki gry. Na linii zagrywki ręki nie zwalniał Trevor Clevenot, a czujna gra na siatce przynosiła gospodarzom kolejne punkty. Wicemistrzowie kraju po asie serwisowym francuskiego przyjmującego prowadzili już 8:3. Trefl jednak poprawił swoją grę i zdołał zmniejszyć straty do rywali. Gra wyrównała się, ale w dalszym ciągu to jastrzębianie mieli inicjatywę na boisku. Gospodarze mimo słabego przyjęcia nie mieli problemu z kończeniem dłuższych akcji, a gdy asem popisał się Jurij Gladyr, powrócili do wyższego prowadzenia - 17:13. Gdańszczanie jednak zaczęli wywierać presję w polu serwisowym i stopniowo odrabiali straty. Cierpliwa gra Trefla opłaciła się, a as Mikołaja Sawickiego przyniósł gościom remis - 22:22. Mimo kłopotów Jastrzębski Węgiel wybronił się w końcówce, wygrywając seta po szczelnym bloku na Martinezie.
Końcówka pierwszej partii dała nadzieję na wyrównaną rywalizację w tym meczu. Jastrzębianie jednak od samego początku kolejnego seta włączyli szósty bieg i po uderzeniu Tomasza Fornala z lewej flanki prowadzili już 6:1. Gospodarze przede wszystkim mieli przewagę w ofensywie, pewnie rozstrzygając dłuższe akcje na swoją korzyść. Problemy ze skończeniem swoich uderzeń mieli natomiast siatkarze Trefla. Gdańszczanom nie pomogła nawet zmiana atakującego, gdzie Bartłomieja Bołądzia zastąpił Mariusz Wlazły. Jastrzębie robiło swoje i po uderzeniu Stephena Boyera ich przewaga wzrosła do dziesięciu punktów. Absolutną dominację gospodarzy potwierdziła końcówka, a niemoc Gdańskich Lwów spuentował zepsuty serwis Kamila Droszyńskiego - 25:12.
Kolejną odsłonę jastrzębianie rozstrzygnęli już na samym początku. Świetne zagrywki Jurija Gladyra, dobra praca blok-obrona, pewne skuteczne kontry i na tablicy wyników już było 5:0 dla gospodarzy. Gdańszczanie po słabym otwarciu nie byli w stanie już się pozbierać. Brakowało robiącej różnicę zagrywki i przede wszystkim ataku. Z kończeniem kolejnych akcji problemów nie mieli natomiast gospodarzy, a po uderzeniu Jana Hadravy jastrzębianie prowadzili już 16:8. W końcówce niespodzianki nie było. Jastrzębski Węgiel utrzymał wysoką przewagę, kończąc cały mecz efektownym blokiem w wykonaniu Moustaphy M’Baye.
Jastrzębski Węgiel - Trefl Gdańsk 3:0 (25:23, 25:12, 25:17)
Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, Gladyr, M’Baye, Clevenot, Fornal, Popiwczak (L) oraz Tervaportti, Hadrava
Trefl Gdańsk: Bołądź, Kampa, Urbanowicz, Niemiec, Martinez, Sawicki, Perry (L) oraz Wlazły, Zhang, Droszyński, Nasewicz
MVP: Jurij Gladyr
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.