PGE Ekstraliga: blisko sensacji w Lesznie, Kronso przegrało po ostatnim biegu
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 09.04.2023, 20:00
Cellfast Wilki Krosno zadebiutowały w PGE Ekstralidze i już w otwierającej kolejce otarły się o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Beniaminek prowadził w Lesznie 43:41, ale w ostatnim wyścigu przegrał podwójnie i dwa "oczka" za zwycięstwo zostały na stadionie im. Alfreda Smoczyka.
Początek zawodów to biegowe zwycięstwo przyjezdnych 4:2, dla których pierwszą trójkę w historii najwyższej klasy rozgrywkowej przywiózł Vaclav Milik. Trzy kolejne gonitwy pierwszej serii startów należały jednak do "Byków", które najpierw odrobiły straty, a zaraz potem same wyszły na prowadzenie, mając 13:11. Druga seria startów to natomiast dość niespodziewane podwójne zwycięstwo Wilków w szóstym wyścigu, dzięki czemu krośnianie prowadzili 22:20.
Po chwili przerwy przewaga gości wzrosła do ośmiu czterech oczek, a swoje pierwsze zwycięstwo dla nowej drużyny zaliczył Jason Doyle, były żużlowiec Unii Leszno. Australijczyk został przywitany przez miejscowych kibiców porcją gwizdów, a także bardzo dobrze znanym utworem szwedzkiego zespołu ABBA "money, money, money". Jak jednak stwierdził mistrz świata z 2017 roku, takie zagrywki działają na niego motywującą, a w całych zawodach 37-latek uzbierał 10 punktów w pięciu startach.
Dziewiąta oraz dziesiąta gonitwa to natomiast kapitalna odpowiedź miejscowych, którzy zapisali dwa podwójne zwycięstwa z rzędu, nie tylko odrabiając stratę, ale nawet samemu wychodząc na prowadzenie 32:28. Trzeba jednak przyznać, że leszczynianie mieli sporo szczęścia, ponieważ w dziesiątym biegu kapitalnie zaprezentował się Andrzej Lebiediew, który na dystansie wyprzedził obu przeciwników, ale na ostatnim wirażu zanotował defekt, dowożąc "0" do mety.
Czwarta seria startów to ponowne uderzenie przyjezdnych — w jedenastym wyścigu para Kasprzak - Milik zwyciężyła podwójnie, a zaraz potem Lebiediew do spółki z Doylem zapewnili wygraną 4:2, dzięki czemu przed częścią nominowaną Wilki niespodziewanie prowadziły 40:38.
W czternastej gonitwie wieczoru świetną jazdą popisał się Doyle, który na dystansie wyprzedził swojego rodaka, Chrisa Holdera i zapewnił biegowy remis swojemu zespołowi. Świętującego ten wynik "Kangura" poniosły jednak nieco nerwy, których efektem był środkowy palce wymierzony w sympatyków Unii.
Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, ponieważ w piętnastym biegu "Byki" wygrały podwójnie, dzięki świetnej jeździe Janusza Kołodzieja, który z ostatniego miejsca wskoczył na drugie, dopełniając z Grzegorzem Zengotą najważniejsze tego dnia podwójne zwycięstwo klubu. Tym samym Fogo Unia Leszno pokonała Cellfast Wilki Krosno 46:44.
Fogo Unia Leszno: 46 pkt
Cellfast Wilki Krosno: 44 pkt
Bieg po biegu: |
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.