PGE Ekstraliga: Sparta pokonała Unię, świetny powrót Łaguty
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 16.04.2023, 18:11
Betard Sparta Wrocław pokonał na własnym torze Fogo Unię Leszno 52:38 w pierwszym niedzielnym meczu 2. kolejki PGE Ekstraligi. W barwach mistrzów Polski z 2021 roku na tor powrócił Artiom Łaguta, a na start zawodów zdążył również Daniel Bewley, który do Wrocławia przybył helikopterem prosto z Pardubic.
Betard Sparta Wrocław wyjątkowo długo czekał na rozpoczęcie jazdy w nowym sezonie żużlowym. W inauguracyjnej kolejce PGE Ekstraligi komisja przełożyła wyjazdowe spotkanie wrocławian z Platinum Motorem Lublin, a parę dniu później domowe starcie na Stadionie Olimpijskim przeciwko Fogo Unii Leszno zostało przełożone z piątku na niedzielę. Dzisiaj zawody wreszcie doszły do skutku, a miejscowi mogli liczyć na doping pełnego stadionu kibiców oraz na Daniela Bewleya, który zdążył przylecieć do Wrocławia po Drużynowych Mistrzostwach Europy w Pardubicach.
Pierwszy wyścig to przede wszystkim powrót do ścigania mistrza świata z 2021 roku, Artioma Łaguty. Rosjanin zaliczył jednak falstart, ponieważ przywiózł tylko jedno "oczko", przegrywając z Jaimonem Lidseyem. Fantastycznie zaprezentował się natomiast wychowanek Unii, Piotr Pawlicki, dla którego był to pierwszy start przeciwko "Bykom" w karierze. W drugiej gonitwie doczekaliśmy się ciekawej walki pomiędzy Bartłomiejem Kowalskim a Damianem Ratajczakiem i chociaż to junior gospodarzy znajdował się na prowadzeniu, to ostatecznie leszczynianin zainkasował trzy punkty, doprowadzając do wyrównania. W trzecim biegu Sparta wyszła ze startu na podwójne prowadzenie, ale na dystansie ku zdumieniu kibiców Macieja Janowskiego objechał Janusz Kołodziej, a w czwartym wyścigu mieliśmy remis po jeździe bez większych emocji — 13:11 dla Sparty Wrocław.
Drugą serię startów miejscowi rozpoczęli od mocnego uderzenia, a para Łaguta - Woffinden zapewniła pierwszy komplet na Stadionie Olimpijskim w obecnym sezonie. Na szczególne uznanie zasługuje Brytyjczyk, który na dystansie wyprzedził dwójkę rywali, dołączając do zespołowego kolegi. Zaraz potem otrzymaliśmy drugą odsłonę batalii na linii Janowski - Kołodziej i po raz kolejny zwycięsko wyszedł z niej kapitan Unii Leszno. Janusz na ostatnim łuku zastosował popularne "nożyce" i o centymetry pokonał "Magica", a za ich plecami Smektała pokonał Kowalskiego. Na zakończenie drugiej serii startów gospodarze wygrali podwójnie, ale bieg został powtórzony z powodu problemów z taśmą startową. Przy restarcie zdecydowanie najlepiej zaprezentował się Chris Holder, który po świetnej walce pokonał Daniela Bewleya i zapewnił gościom remis — 23:19 dla Sparty Wrocław.
Trzecią serię startów od pierwszej trójki w ekstraligowym sezonie rozpoczął Janowski, pewnie pokonując Lidseya oraz Zengotę. Z kolei w dwóch następnych biegach gospodarze zdołali wreszcie odskoczyć, dzięki świetnej postawie zawodników z Wysp — w dziewiątym wyścigu Bewley zatrzymał Kołodzieja, a zaraz potem kolejną trójkę do swojego konta dorzucił Woffinden — 35:25 dla Sparty Wrocław.
Gdy wydawać się mogło, że miejscowi zaraz przypieczętują zwycięstwo, trener Unii zdecydował się na rezerwę taktyczną — w miejsce Bartosza Smektały miał jechać Janusz Kołodziej. Kapitan do pary z Grzegorzem Zengotą zaskoczył przeciwników i dowiózł podwójną wygraną, przedłużając emocje w tym spotkaniu. Dwie następne gonitwy należały już jednak do Sparty, który po wygranych Łaguty oraz Bewleya zapewniła sobie zwycięstwo w dzisiejszym meczu — 45:33 dla Sparty Wrocław.
W pierwszym biegu nominowanym gospodarze wygrali podwójnie i powiększyli różnicę do szesnastu punktów. W drugim jednak zwycięstwo odniósł Kołodziej, a na ostatnich metrach Bewley wyprzedził Zengotę, dzięki czemu ostatecznie Betard Sparta Wrocław pokonał Fogo Unię Leszno 52:38.
Betard Sparta Wrocław: 52 pkt
Fogo Unia Leszno: 38 pkt Bieg po biegu: |
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.