Snooker - British Open: porażka kilku faworytów

Tradycyjne miejsce rozgrywania snookerowych zawodów kwalifikacyjnych - Morningside Arena w Leicester było przez ostatnie dni areną zmagań kwalifikacji do British Open. Turniej odbył się oczywiście bez najwyżej sklasyfikowanych zawodników, ale porażki poniosło kilku faworytów.

Pierwszego dnia zawodów swój mecz wygrało m.in. dwóch Irlandczyków (Ken Doherty i Fergal O'Brien), dwóch Chińczyków (Ma Hailong i Si Jiahui), ale chyba największe emocje przyniósł kolejny występ w turnieju World Snooker Tour siedmiokrotnego mistrza świata Stephena Hendry'ego, który w ostatnim czasie raczej odcina kupony od swojej kariery, co po raz kolejny udowodnił w Leicester. Szkot zmierzył się z reprezentantem Pakistanu - Muhammadem Asifem - zaczął nienajgorzej od brejka 73 punkty, później jednak rywal wygrał trzy frejmy z rzędu i nawet dojście na 2:3 nie pomogło. Asif w ostatnim frejmie wbił 66-punktowego brejka i wygrał cały mecz. Inna sprawa, że wielkiej sensacji w tym po prostu nie ma.

Drugiego dnia zawodów odpadli wyżej notowani od swoich meczowych rywali Chińczycy. Pang Junxu uległ aż 0:4 Robbiemu Williamsowi, podczas gdy Anglik wbijał trzy wysokie brejki - 51, 77 i 134 punkty. Drugi reprezentant Państwa Środka - Zhou Yuelong stoczył dużo bardziej zacięte starcie, przegrywając 3:4 z Hammadem Miahem. Chińczykowi nie pomógł nawet 105-punktowy brejk z pierwszej i 62-punktowy z 6. partii. Kolegów z kraju pomścił za to w starciu z Anglikiem Rickym Waldenem młody Xu Si, wygrywając aż 4:0 Tego dnia do fazy głównej awansowali też m.in. Walijczyk Dominic Dale i Szkot Scott Donaldson.

Kolejne mecze rozgrywane w środę miały sporą dramaturgię. Najpierw należy napisać o zaciętym meczu Graeme'a Dotta, który wyrwał zwycięstwo 4:3 z Zhangiem Andą, mimo że początkiem meczu to Chińczyk był stroną dominującą. Azjata po brejkach 119 i 129 prowadził po trzech frejmach 2:1. Później Dott wygrał dwie partie z rzędu, ale Anda doprowadził do decidera. Tam Szkot wbł 71-punktowego brejka i awansował dalej. Kapitalny comeback środową porą zaliczył za to Chris Wakelin, który w spotkaniu z Andrew Paggettem przegrywał już... 0:3, by wygrać cztery partie z rzędu i awansować do turnieju głównego.

W czwartek najbardziej zauważalną porażkę poniósł rozstawiony z numerem "48" Eliott Slessor. Anglik był zdecydowanym faworytem spotkania z He Guoqiangiem, który w tym sezonie debiutuje w zawodowej stawce. Anglik od początku miał problemy, bo przegrywał już 0:2, gdy brejkami 50 i 70 opanował sytuację. Wydawało się, że dalej pójdzie już całkiem dobrze, ale... nic z tych rzeczy. Chińczyk wyszedł na prowadzenie 3:2, a mecz zakończył brejkiem 53-punktowym. Problemów z awansem do turnieju głównego nie miał za to doświadczony David Gilbert, który pewnie pokonał Ryana Thomersona, wbijając w meczu dwa podejścia powyżej 50 punktów. 

Ostatniego dnia kwalifikacji swoje mecze ze zmiennym szczęściem rozegrała dwójka wysoko sklasyfikowanych zawodników - najpierw Noppon Saengkham wygrał 4:1 z Chińczykiem Xingiem Zihao, wbijając w meczu brejki 52 i 72. Dużo gorzej poszło Joe Perry'emu, który przez pierwsze cztery partie dotrzymywał kroku Sandersonowi Lamowi i remisował 2:2, ale grający w angielskich barwach urodzony w Azji zawodnik w ostatnich dwóch frejmach zaliczył brejki 96 i 64, wygrywając 4:2. Niespodziewaną porażkę poniósł też Jordan Brown - rewelacja Welsh Open 2021 przegrała 3:4 z Danielem Wellsem.

WYNIKI