Siatkówka - ME: 3:0 z Belgią mimo nerwowych końcówek

Trzecie zwycięstwo reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy kobiet stało się faktem. Podopieczne Stefano Lavariniego po trudnym meczu pokonały Belgijki 3:0.

Polskie siatkarki po trzech meczach w fazie grupowej mistrzostw Europy miały na swoim koncie dwie wygrane i jedną porażkę. Takim samym bilansem mogły pochwalić się Belgijki. Bezpośrednie starcie z gospodyniami turnieju było więc kluczowe w kwestii utrzymania przez Polki drugiego miejsca w grupie.

Polki fantastycznie otworzyły mecz. Najpierw nasze reprezentantki przyjęły w prezencie zepsutą zagrywkę Britt Herbots, a po świetnych atakach Martyny Łukasik prowadziły już 3:0. Biało-Czerwone narzuciły swoje warunki gry i nie miały zamiaru tego zmieniać. Polki do dobrej gry w ofensywie dołożyły również zagrywkę i po asie serwisowym Magdaleny Jurczyk powiększyły swoją przewagę do siedmiu „oczek” - 5:12. Belgijki jednak broni nie złożyły. Podopieczne trenera Krisa Vansnicka nie bały się ryzyka w polu serwisowym, a ich mocne uderzenia coraz bardziej dawały się we znaki polskiej linii przyjęcia. W szeregach Biało-Czerwonych pojawiały się też błędy w ofensywie i w końcówce po autowym ataku Magdy Stysiak przewaga Polek stopniała do jednego punktu - 19:20. Zrobiło się nerwowo, ale mimo kłopotów podopieczne Stefano Lavariniego prowadzenia nie oddały. Kropkę nad „i” postawiła Jurczyk, kończąc seta efektownym atakiem.

Drugą odsłonę zepsutą zagrywką rozpoczęła Martyna Łukasik. Polki szybko zrehabilitowały się w ofensywie, jednak Belgijki również włączyły się do gry. Dość długo więc mogliśmy oglądać wyrównaną walkę po obu stronach. Szczęście jednak uśmiechnęło się do Biało-Czerwonych, które po przejściu środkowej linii przez Juttę Van De Vyver odskoczyły na dwa „oczka”. Podopieczne Stefano Lavariniego poszły za ciosem i coraz częściej wykorzystując środek, powiększyły swoje prowadzenie - 9:13. Mimo tego podobnie jak w poprzedniej partii Belgijki nie zamierzały poddać się bez walki. Britt Herbots brylowała w ofensywie, a Celine Van Gestel nie zwalniała ręki w polu serwisowym. Gospodynie wreszcie dopięły swego, wyrównując wynik przy stanie 19:19. Polki szybko odpowiedziały rywalkom, powracając do trzypunktowego prowadzenia po dobrej zagrywce Agnieszki Korneluk, ale to nie był koniec emocji. Belgijki znów odrobiły straty i przy stanie 23:23 gra rozpoczęła się na nowo. I tym razem jednak decydujące akcje należały do polskiej drużyny, które wygrały seta po ataku Moniki Gałkowskiej.

W trzeciej partii emocji również nie brakowało. Wynik atakiem otworzyła Stysiak, jednak bardzo szybko odpowiedziała jej Silke Van Avermaet. Grę punkt za punkt jako pierwsze przerwały Polki, które odskoczyły na 8:6 po akcji zakończonej przebiciem Marii Stenzel. Belgijki jednak bardzo szybko odrobiły tę stratę. Obie drużyny długo walczyły ramię w ramię, a kibice mogli oglądać długie i pełne ciekawych obron akcji. Po obu stronach nie brakowało też błędów. Polki miały problemy ze skończeniem swoich kontrataków, z kolei gospodynie często posyłały piłki w aut. Mimo różnych kłopotów w decydujących momentach Biało-Czerwone potrafiły przejąć inicjatywę na boisku. Uderzenia Stysiak i Różański wywindowały naszą ekipę na prowadzenie 18:15. Po chwili Różański dołożyła też świetną serię w polu serwisowym i przewaga Polek wzrosła do sześciu „oczek”. To uspokoiło trochę grę naszych siatkarek, które po zepsutej zagrywce Silke van Avermaet cieszyły się z wygranego meczu.

Belgia - Polska 1:3 (22:25, 23:25, 21:25)
Belgia: Van Avermaet, Van De Vyver, Lemmens, Janssens, Van Gestel, Herbots, Rampelberg (L) oraz Krenicky, Stragier
Polska: Stysiak, Wołosz, Korneluk, Jurczyk, Różański, Łukasik, Stenzel (L) oraz Fedusio, Gałkowska, Wenerska