PKO Ekstralasa: nudy na Cracovii
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 02.09.2023, 19:27
Bezbramkowym remisem zakończyło się drugie sobotnie spotkanie PKO Ekstraklasy. To mecz z gatunku tych, o których należy jak najszybciej zapomnieć i nie chwalić się nim specjalnie w Europie.
Cracovia wydawała się zdecydowanym faworytem tego meczu. W tym sezonie jeszcze nie przegrała, mimo jednego zaległego spotkania miała na koncie 9 punktów i szanse na awans na pozycję wicelidera w przypadku wygranej. Korona, także mająca zaległy mecz do rozegrania, zajmowała ostatnie miejsce w tabeli z minimalną co prawda stratą do miejsca "nad kreską". Należało się więc spodziewać ciekawego, zaciętego widowiska.
Nic z tych rzeczy nie miało jednak miejsca. Widowisko było zacięte i wyrównane, ale emocji wielkich nie było. Nie było też wielu podbramkowych sytuacji strzałów w światło bramki. Dominowała walka w środku pola, nastawienie raczej defensywne niż ofensywne, co zwłaszcza dziwi w przypadku drużyny Jacka Zielińskiego. W efekcie bramek na stadionie w Krakowie nie zobaczyliśmy. Cracovia awansowała tuż za podium, Korona wyprzedziła jedynie Górnika.
Za dwa tygodnie Korona jedzie do Szczecina (16 września, 15:00), a Cracovia do Łodzi na mecz z Widzewem (17 września, 15:00).
Cracovia - Korona Kielce 0:0
Cracovia: Madejski - Râpă (77 Bochnak), Hoskonen, Jugas, Ghiță, Jaroszyński - Atanasov (66 Knap), Oshima, Rakoczy (87 Myszor) - Makuch, Källman
Korona: Dziekoński - Godinho, Zator, Trojak, Briceag (74 Błanik) - Podgórski, Hofmeister, Takáč, Nono, Czyżycki (68 Deaconu) - 2Dalmau (46 Szykawka)
Żółte kartki: Hoskonen, Knap - Godinho
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.