Zamach na Jana Pawła II - jedna z tajemnic nierozwikłana do dziś.
IPN

Zamach na Jana Pawła II - jedna z tajemnic nierozwikłana do dziś.

  • Dodał: Paweł Dziwisz (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II)
  • Data publikacji: 13.05.2024, 19:14

13 maja 1981 roku w środę 43 lata temu, doszło do ataku na Jana Pawła II - strzelcem okazał się Mehmet Ali Agca.
Na zatłoczony Plac Świętego Piotra tuż po godzinie 17 wjechał papamobile wraz z Janem Pawłem II, tuż obok niego był ks. Stanisław Dziwisz, kamerdyner Angelo Gugel oraz Alois Estermann. Papież wjeżdża na Plac Świętego Piotra by odbyć cotygodniowe spotkanie z wiernymi. W ciepłe majowe popołudnie pojazd z papieżem był odkryty a Jan Paweł II pozdrawiał zgromadzonych wiernych gestem błogosławieństwa.

 

Podczas drugiego objazdu, papież schylił się by pobłogosławić małą dziewczynkę, rozległ się huk od strzałów z pistoletu Browning HP 9 mm. Rannego papieża podtrzymuje ks. Stanisław Dziwisz. Okazuje się, że głowa kościoła jest ciężko ranna. Zamachowiec znajdował się zaledwie kilka metrów od papieża. Papamobile gwałtownie przyśpiesza i mknie w stronę karetek pogotowia, które rozstawione były w pobliżu oczekując na niespodziewane wypadki. Stamtąd przetransportowano Jana Pawła II do kliniki Gemelli. Ironią losu stanowi fakt, że papież trafił do nowej karetki, którą dzień wcześniej samodzielnie poświęcił mówiąc przy tym by nigdy nie była potrzebna.

Okazało się, że papież trafiony został dwukrotnie, jedna z kul przeszła przez brzuch szczęśliwie omijając aortę, druga trafiła Ojca Świętego w dłoń i rykoszetując zraniła ramię. Ciężko ranny papież był operowany, w trakcie operacji potrzebował transfuzji trzech litrów krwi. W trakcie operacji lekarze zorientowali się, że kula która trafiła w brzuch minęła tętnicę główną zaledwie o kilka milimetrów - gdyby kula w nią trafiła lub choćby uszkodziła papież wykrwawiłby się na miejscu.

Podczas zamachu ucierpiały również dwie kobiety a jedna z nich była ciężko ranna.

Zamachowcem okazał się Turek Mehmet Ali Ağca, zbiegły z więzienia terrorysta, który na swoim koncie miał już inny zamach na redaktora naczelnego tureckiego dziennika Abdiego Ipekçiego, z tureckiego więzienia zbiegł i udał się do Teheranu a stamtąd do Sofii gdzie posługiwał się fałszywą tożsamością indyjską na nazwisko Yoginder Singh. W Bułgarskiej stolicy terrorysta nawiązał kontakty z tamtejszymi służbami oraz sowieckim wywiadem. To właśnie w tym miejscu dowiedział się, że został wytypowany jako zamachowca na Jana Pawła II.

Za zamachem stało wiele osób związanych z turecką mafią oraz służbami bułgarskimi a sam zamach opiewał na zawrotną kwotę 3 milionów marek zachodnioniemieckich. Szczegóły zamachu omawiane były w Rzymie do którego Ağca przybył 10 maja, zdobył nowy paszport tym razem na nazwisko Ozgun Faruk. Terrorystę wspierało kilku Bułgarów - Todor Stojanow Ajwazow, Żelju Kolew Wasilew, Siergiej Iwanow Antonow i Iwan Donczew, odpowiadali oni za logistykę, plan oraz dostarczenie broni. Organizowane były nawet wizje lokalne placu oraz typowanie odpowiedniego miejsca na zamach.

Po kolejnym spotkaniu w okolicach stacji Termini ustalono, że na placu w dniu zamachu znajdzie się czterech Turków Ağca, Oral Çelik, Sedat Sirri Kadem i Omer Ay. Bułgarzy bali się, że francuski wywiad wie o planowanym zamachu i naciskali terrorystę by zamach odbył się 13 maja a najpóźniej 17 maja z obawy przed interwencją watykańskich służb oraz udaremnienia zamachu. Z notatek, które odnaleziono wynika, że gdyby nie udało się oddać strzałów 13 maja, przewidywano daty 17 maja i 20 maja.

W dniu zamachu 13 maja strzelać jako pierwszy miał Ağca, jeśliby to okazało się nieskuteczne kolejnym strzelcem miał być Çelik i Kadem. W swoich zeznaniach Ağca stwierdził, że papież miał być z pewnością martwy. Jeden ze świadków zdarzenia twierdził, że widział w rękach Çelika broń, samego człowieka nawet sfotografował. 

Cała prawda ginie w zmianach zeznań samego zamachowca. Po 43 latach od zamachu ciężko jest stwierdzić jak naprawdę zaplanowany był ten zamach bowiem sam Ağca swoje zeznania zmieniał wielokrotnie w swojej obronie a później być może był zastraszany, wielokrotnie wycofywał swoje zeznania związane z bułgarskimi służbami.

Ekspertyza balistyczna przeprowadzona na papamobile wskazuje, że oddano więcej niż dwa strzały i to z różnych miejsc - co może wskazywać, że zamachowców było co najmniej dwóch. Trzecia z kul, która utkwiła w aucie nie została poddana ekspertyzie - dziś jest w koronie Madonny z Fatimy, być może ona odpowiedziałaby na więcej pytań, bowiem Ağca strzelał z Browning a drugi zamachowiec mógł strzelać z innej broni.

Źródło: IPN

 Paweł   Dziwisz (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II) – Poinformowani.pl

Paweł Dziwisz (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II)

Paweł Dziwisz (ur. 26.09.1992 w Lublinie) z rodziny Ks. Kard. Stanisława Dziwisza - absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, pracownik badawczy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II na Wydziale Nauk Humanistycznych / były współpracownik Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie - Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Oddział w Lublinie w Oddziałowym Biurze Badań Historycznych. Współtwórca (wymieniony w podziękowaniach) książki wydawnictwa IPN: „Dokumenty zbrodni wołyńskiej tom I" , książka otrzymała wyróżnienie w kategorii "Wydawnictwa źródłowe" w drugiej edycji konkursu na Najlepszą Książkę Roku „Sygnety Wydawnictwa IPN”