„Karuzela” Sergio Rossi, Agnese Innocente [RECENZJA]

Liczne zbiegi okoliczności i tylko jedna główna bohaterka: miłość w czasach WhatsAppa. Karuzela to przepiękna powieść graficzna o codziennych problemach we współczesnym świecie. 

Stefano odbiera wiadomość od tajemniczej dziewczyny, która chce się spotkać, ale nie chce zdradzić, kim jest. To daje początek opowieści, która z czasem łączy się w całość. 

Każda z postaci ma swoją własną historię. W dziesięciu rozdziałach zamknięty jest ich świat. Każdy następny nawiązuje do poprzedniego, ukazując jedną z poznanych już osób. Niczym w tytułowej karuzeli kręcimy się wokół życiowych rozterek, miłosnych problemów i uniesień. Widzimy trudy dnia codziennego, ale i siłę przyjaźni. 

Jak w prawdziwym życiu, bohaterowie często wybierają bezpieczniejszą opcję – piszą do siebie na WhatsAppie, zamiast porozmawiać twarzą w twarz. Łatwo się z nimi utożsamić, choć widzimy tylko skrawki z ich życia. To pozycja, którą powinna przeczytać każda osoba wchodząca w dorosłość. Pokazuje, że hej, nie wszystko będzie idealnie, ale to też jest okay. 

Kreska Agnese Innocente jest po prostu boska! Z zapartym tchem patrzyłam na kolejne strony, zachwycając się detalami i wykreowanymi postaciami. Rozdziały zaczynają i kończą się kadrami na całą stronę i tutaj nie raz myślałam, jak świetnie wyglądałyby jako plakat na ścianie. Nie często ilustracje w powieściach graficznych aż tak na mnie oddziałują, dlatego tym bardziej doceniam Karuzelę. 

Sergio Rossi ukrył wiele motywów z popkultury czy literatury. Niektóre są bardziej oczywiste, jak na przykład w rozdziale z Ludo i Chiarą, inne nieco mniej. Sprawiło mi radość odkrywanie ich, choć jestem pewna, że i tak wszystkich nie znalazłam. Będzie to jednak pretekst, aby ponownie sięgnąć po Karuzelę, co na pewno uczynię jeszcze nie raz.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar.