Wymęczone zwycięstwo Vive i awans

  • Data publikacji: 20.05.2018, 14:48

To miało być piękne przypieczętowanie awansu Vive do finału. Jednak Azoty Puławy postawiły się mistrzowi kraju i powalczyły z potęgą naszej ligi.

 

W środę zespół z Kielc praktycznie zapewnił sobie awans do finału, wygrywając różnicą dziesięciu bramek (37:27). Dlatego też trener Dujszebajew dał odpocząć kilku kluczowym graczom w dzisiejszym meczu, m.in. Szmalowi, Strlekowi, czy Zormanowi. 

 

Wynik spotkania otworzył Bombac (1:0). W piątej minucie puławianie w końcu trafili do bramki (2:1). Paweł Podsiadło po raz kolejny rozgrywał świetny mecz i po indywidualnej akcji oraz zwodzie przeciwników, powiększył dorobek swojego zespołu (2:3). Grzelak, pokonując Ivica, wyprowadził Azoty na prowadzenie (4:3). Dzisiaj obrona gości sprawiała się już znacznie lepiej niż w poprzednim meczu. Vive nie zdobywało tak łatwo bramek. Po karnym dla drużyny Waszkiewicza, wyszli na dwubramkowe prowadzenie (6:4). Bombac fenomenalnie trafił rzutem z biodra i doprowadził do remisu (8:8). Puławianie nie odpuszczali i po chwili znowu prowadzili (10:8). Po przechwyceniu piłki ich przewaga znowu podskoczyła do trzech bramek (12:9). Kuchczyński wykorzystał długie podanie od swojego bramkarza (15:11). Gumiński trafił rzut karny i Azoty odrobiły pięć bramek przewagi z pierwszego meczu (17:12). Kielczanie jednak szybko dołożyli dwa gole, po niecelnym podaniu przeciwników (14:17). Bielecki ustalił wynik pierwszej części meczu 15:18. Trener Dujszebajew na jednym z czasów zapowiedział swoim zawodnikom, że w szatni będzie gorąco. Wysoka przewaga z pierwszego meczu najwidoczniej uśpiła czujność Vive.

 

Na początku drugiej połowy Marko Mamić otrzymał czerwoną kartkę za trzy 2-minutowe kary. Jak się okazało, kara należała się Jureckiemu. Przewagę wykorzystał zespół gości (19:15). Puławianie grali w potrójnym osłabieniu, po spięciu Bartosza Jureckiego z Mateuszem Jachlewskim. Zespół z Kielc grał natomiast czterema zawodnikami w polu. Świetne wejście zaliczył Kowalczyk, który trafił z 10 metra (17:21). Emocje sięgały zenitu, czego doświadczył Talant Dujszebajew, który został upomniany żółtą kartką. Podsiadło znowu o sobie przypomniał, tym razem z 11. metrów (22:19). W bramce Vive pojawił się Wałach i od razu popisał się skuteczną interwencją. Kielce grały bardzo nerwowo i traciły sporo piłek. Koszowy fenomenalnie bronił w akcji sam na sam z Jachlewskim! Kowalczyk po raz kolejny po indywidualnej akcji pokonał nastoletniego bramkarza Vive (28:24). Mariusz Jurkiewicz świetnie trafił z lewego skrzydła (25:28). Zaskakujący rzut Bombaca i piłka minimalnie przekroczyła linie bramkową (28:30). Drugą czerwoną kartkę z zespołu Vive otrzymał Mariusz Jurkiewicz, po faulu na Bartoszu Jureckim. Po pięknej paradzie Koszowy, piłkę zgarnął Jachlewski i wykorzystał doskonałą okazję (29:31). Janca strzelił gola i ich strata wynosiła już tylko jedną bramkę (30:31). Miłosz Wałach nie dał się pokonać, a Vive doprowadziło do remisu (31:31). O czas od razu poprosił Daniel Waszkiewicz. W 56. minucie Kielce wyszły na pierwsze prowadzenie w tej części spotkania (32:31). Bombac otrzymał karę i jego koledzy grali prawie do końca spotkania w osłabieniu. Bielecki wykorzystał rzut karny (35:33) i przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu. Mecz zakończył Alex Dujszebajew, jednak jego bramka nie została uznana (35:34).

 

Kolejne spotkania dopiero za półtora tygodnia. Mecz o brązowy medal rozegranie zostanie 29 maja, a finał dzień później.

 

PGE Vive Kielce - Azoty Puławy 35:34 (15:18)

 

Skład:

Vive - Wałach, Ivić, Jurecki M. (4), Dujszebajew, Kus (4), Aguinagalde (3), Lijewski (2), Bombac (5), Djukic (1), Jachlewski (3), Bielecki (5), Mamic (1), Jurkiewicz (3), Janc (3)

Azoty - Podsiadło (7), Panić (3), Jurecki B., Grzelak (2), Gumiński (6), Masłowski (2), Skrabania, Kuchczyński (2), Koszowy, Wiejak, Kowalczyk, Łyżwa, Ostrouszko, Prce, Seroka (1), Titow