LSK: Chemik Police z trudem wywalczył dwa punkty z Energą MKS-em Kalisz

  • Data publikacji: 02.02.2019, 23:00

W ramach 17. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet rozegrano dziś trzy spotkania. Budowlani Łódź rozprawiły się w czterech setach z zawodniczkami z Wrocławia. Ich rywalki z miasta, ŁKS Commercecon Łódź, także pokonały 3:1 pilanki. W ostatnim spotkaniu Energa MKS Kalisz zmierzył się z Chemikiem. Liderki po trudnym pojedynku w końcu wygrały 3:2. 

 

Czwarte w tabeli siatkarki z Łodzi zagrały z przedostatnimi wrocławiankami. Wygrana Budowlanych nie jest więc zaskoczeniem. Zaczęły od mocnego przytupnięcia, kiedy w pierwszy secie pokonały rywalki 25:18. W drugim secie zawodniczki z Dolnego Śląska radził sobie nieco lepiej z faworytkami spotkania, ugrały 22 punkty. Miało to rezultat w trzeciej odsłonie, kiedy po walce na przewagi zdobyły pierwszego seta, wygrywając 26:24. Budowlane, chcąc szybko skończyć ten mecz i nie tracić kolejnej partii, postawiły wszystko na jedną kartę i do 19 rozprawiły się z rywalkami, zdobywając kolejne trzy punkty.

 

Budowlani Łódź – #Volley Wrocław 3:1 (25:18 25:22 24:26 25:19)

 

Drugi klub z Łodzi także nie omieszkał wygrać swojego spotkania. Wiceliderki tabeli wiedziały, że to one są faworytkami meczu i dopięły swego. Pierwszy set był dosyć wyrównany i ostatecznie w ostatnich dwóch piłkach to właśnie ŁKS Commercecon był lepszy, pokonując Enea PTPS Piłę 25:23. Druga partia bardzo różniła się od poprzedniej. W niej to ten drugi klub postawił na swoim i wyrównał stan gry na 1:1. Słabość Łodzi trwała tylko chwilę i już w kolejnym secie rywalki zdołały ugrać zaledwie 14 punktów. Inaczej miało się to w ostatniej partii, bo doszło do gry na przewagi, ale po raz trzeci w tym meczu górą były faworytki.

 

ŁKS Commercecon Łódź – Enea PTPS Piła 3:1 (25:23 20:25 25:14 26:24)

 

Zupełnym zaskoczeniem był mecz liderek. Chemik powinien z łatwością pokonać Kalisz. Ale pierwszy set zapowiedział zupełnie co innego. Energa MKS prowadził od początku do końca, ale w ostatniej fazie ta przewaga urosła już do ośmiu oczek (22:14). Siatkarki z Polic nie mogły się odnaleźć w tej partii i przegrały ją do 18.

Druga partia rozpoczęła się znów od prowadzenia kaliszanek (4:2), ale Chemik w końcu się obudził. Dziewczyny dogoniły swoje rywalki, po czym wyszły też na coraz to większe prowadzenie (od stanu 13:13 do 16:13), zaczynając grać swoją siatkówkę. Przewagę utrzymywały już do końca seta i zwyciężyły 25:19.

 

Trzecia odsłona znów potoczyła się na korzyść, ale tym razem była bardziej wyrównana. Do 23 wygrały zawodniczki z Chemika. Przedostatnią partię lepiej rozpoczęły kaliszanki (9:5). Choć Police się do nich zbliżyły, to te znów odskoczyły na cztery oczka (15:11). Różnica punktowa od tego momentu rosła w zatrważającym tempie. Zrobiło się nagle 24:14, Chemik nie miał już szans w tej partii i losy meczu musiały się rozstrzygnąć w tie-breaku. Łeb w łeb toczyła się gra w ostatnim secie. Obronną ręką z tego starcia wyszły zawodniczki z Polic, ale nie przyszło im to łatwo. To było trudno wywalczone dwa punkty. 

 

Energa MKS Kalisz - Chemik Police 2:3 (25:18 19:25 23:25 25:16 12:15)