FIFA 21: Anders Vejrgang - młody talent, który spotkała fala hejtu [FELIETON]
- Data publikacji: 09.02.2021, 18:23
Anders Vejrgang, chyba każdy gracz FIFA slyszał to nazwisko. Nie ma w tym nic zaskakującego, w końcu niecodziennie trafia się czternastolatek, który bije wszystkie rekordy w grze. Jednak w ostatnich tygodniach można natknąć się na "wojnę" obrońców Andersa z jego hejterami, których pojawia się coraz więcej. Tylko dlaczego czternastolatek, który gra w FIFĘ i jest w nią dobry, spotyka się z taką falą hejtu?
Żeby móc odpowiedzieć sobie na to pytanie, powinniśmy cofnąć się do listopada ubiegłego roku. To właśnie wtedy szersze grono internautów pierwszy raz mogło usłyszeć o Duńczyku. Miał on wtedy za sobą serię 3-4 Lig Weekendowych bez porażki, co było ewenementem na scenie FIFY. Ale przecież to nie był pierwszy jego sukces w karierze. W 2018, dwunastoletni Vejrgang grając w FIFA 19 również osiągał serie wygranych w FUT Champions, ale też i zachodził daleko w regionalnych turniejach.
Od czego to wszystko się zaczęło...
Skoro wiemy już jak Anders stał się rozpoznawalny, to może przejdźmy dalej. Hejterzy pojawili się od razu, gdy o Andersie było głośno. Główny zarzut wobec Duńczyka? Brak znajomych, brak dziewczyny, siedzenie cały dzień przed konsolą i popijanie energetyków. Właściwie to nawet można te zarzuty zrozumieć, bo w tym wieku nie oszukujmy się, nie jest to najzdrowszy tryb życia. Ale to już sprawa jego i jego rodziny, a nie graczy. Jeszcze zabawniejszym zarzutem, było to, że Anders "śpi na serwerach i stąd te wyniki". I to akurat jestem jakoś w stanie zrozumieć, bo Duńczyk gra na opóźnieniu mniejszym niż 5ms. Dla porównania - średni ping wśród polskich graczy wynosi ok. 50ms. Mimo wszystko, jeśli ktoś ma pretensje do Duńczyka, za to że ma lepsze łącze internetowe niż on, to można jedynie się zaśmiać.
Sytuacja z Duńczykiem pogorszyła się gdy na jego streamy na platformie Twitch zaczęło przychodzić coraz więcej ludzi. Wtedy też wiele osób mogło zaobserwować bardzo irytujące zachowania Andersa - wyzywanie przeciwników czy wykonywanie najbardziej irytujących cieszynek po zdobyciu bramki. Tutaj nie da się obronić Andersa, bo trzeba przyznać, że jego styl gry i zachowanie bywają niezwykle irytujące. Do tego dochodzi jeszcze kłócenie się i wyzywanie widzów, którzy krytykują jego zachowanie, czasem słusznie. Nic dziwnego zatem, że Vejrgang ma ogromne grono osób mu nieprzychylnych.
Groźby wobec 14 latka? To już przesada!
Sprawa wymknęła się spod kontroli, gdy czternastolatek zaczął otrzymywać pogróżki skierowane nie tylko w jego stronę, ale też i w stronę jego rodziców. Nie oszukujmy się, takie sytuacje NIGDY nie powinny mieć miejsca, zwłaszcza wobec nastolatka. Żadne zachowanie Andersa nie zezwala na takie zachowanie i mam wrażenie, że niektórzy zapominają, że internetowy hejt przekłada się również na hejt w świecie rzeczywistym. Należy pamiętać, że internet ma bardzo duże przełożenie na zachowanie młodych ludzi i istnieje spora szansa, że znajomi Duńczyka również mogą się przyłączyć do hejterów. A to może skończyć się bardzo źle...
Ten temat jest bardzo ciężki i wyrobienie jakiejkolwiek opinii nie jest łatwym wyzwaniem. Z jednej strony mamy czternastoletniego gracza, który swoimi umiejętnościami szokuje cały świat, a z drugiej chłopaka, który ewidentnie nie zna znaczenia słowa "pokora" i widać, że woda sodowa uderzyła mu do głowy. Jeśli miałbym zasugerować jakieś rozwiązanie tej kwestii, to na miejscu Andersa i jego rodziców podjąłbym współpracę z psychologiem esportowym. Wielu zawodowców korzysta z ich usług, co bardzo często przekłada się na poprawę psychiki podczas gry. I to jest właśnie to, z czym Anders ma największy problem...
A jeśli chodzi o hejterów, to cóż, sprawa jest prosta. Konstruktywna krytyka - tak. Hejt i groźby - nie. Prościej już się nie da.