Łyżwiarstwo figurowe: Kornel Witkowski obronił tytuł mistrza Polski [wywiad]
Agnieszka Musiał

Łyżwiarstwo figurowe: Kornel Witkowski obronił tytuł mistrza Polski [wywiad]

  • Dodał: Agnieszka Musiał
  • Data publikacji: 09.02.2021, 19:53

Kornel Witkowski jest jednym z najlepiej zapowiadających się polskich łyżwiarzy figurowych. Solista urodzony i wychowany łyżwiarsko w Łodzi w grudniu wywalczył swój pierwszy tytuł mistrza Polski seniorów. Na początku lutego na swoje konto zapisał kolejny - w klasyfikacji juniorów. 

 

Witkowski zaprezentował dobry, chociaż nie bezbłędny przejazd krótki do Make It Rain Eda Sheerana. - Troszeczkę się zestresowałem, nie wiem w sumie czemu. Cztery tygodnie przygotowawcze miałem bardzo dobre, nie poznawałem sam siebie, wychodziło mi dosłownie wszystko. Trzy dni przed zawodami zaczęły się problemy żołądkowe, trwały do zawodów. Mogło mi to odebrać siły, uzupełniałem elektrolity i tym podobne, ale tak czasami po prostu bywa. Zestresowałem się. Lodowisko też jest dziwne, jest troszkę mniejsze przez materace od short-tracku, a ja dość szybko najeżdżam do skoków, więc musiałem to trochę zrównoważyć. Tak bywa, sport taki jest, raz się jest na wozie, raz się jest pod wozem.  

 

- Jest złoty medal, było lepiej. Przed programem krótkim miałem inne podejście. Jestem takim „śmieszek” i to mogło mnie zgubić w sobotę. Byłem za pewny siebie. W niedzielę już byłem w słuchawkach, muzyka, skoncentrowanie na programie. Była większa motywacja od trenerów, miałem lepsze nastawienie - powiedział Witkowski po udanym programie dowolnym i zwycięstwie w zawodach.

- Jeszcze w tym sezonie reprezentuję ŁTŁF Łódź z powodu nałożonej karencji, po jej upływie już będę jeździł dla Axla Toruń, tam gdzie teraz trenuję. Mam dużo, dużo więcej treningów. Trzy-cztery dziennie, z czego są dwa na lodzie, jeden w sali. W Łodzi było to niestety ograniczone z powodów finansowych i dostępności lodu, tam był jeszcze hokej. W Toruniu też jest, ale jakoś łatwiej wygospodarować dla nas czas. Moich trenerów z poprzedniego klubu oczywiście serdecznie pozdrawiam, są to wspaniali ludzie i wszystkie moje umiejętności im zawdzięczam, teraz tylko to pielęgnuję. Wydaje mi się jednak, że czasem zmiany są potrzebne - tak mistrz Polski juniorów i seniorów skomentował swój transfer.

 

Witkowski na treningach i rozgrzewkach z sukcesami ląduje bardzo trudnego potrójnego axla, jednak jeszcze nie udało mu się zaprezentować go w czasie ocenianego przejazdu. - Nie wiem czy to jest kwestia stresu. Nie denerwuję się, odczuwam coś innego, taki zdrowy i motywujący „stres”. Mam duży zapas. Na treningach udaje mi się go wylądować tak siedem na dziesięć podejść, jest bardzo dobrze. Może postaramy się coś zmienić z trenerami, by nie skakać go na początku programu, żebym najpierw zrobił coś innego i był już pewniejszy, że coś mi wyszło. Będziemy testować na treningach różne opcje - powiedział złoty medalista. 

 

Większość startów w tym sezonie skończyła się podobnie jak i na tych zawodach, zwycięstwem. - Ostatnie dwa-trzy sezony w karierze miałem bardzo dobre, zajmowałem czołowe lokaty. Teraz jestem bardziej zadowolony z siebie na treningach. Dużo rzeczy mi wychodzi, jestem pewniejszy siebie, chciałbym żeby to się teraz przełożyło na zawody - podsumowuje.

Polski Związek Łyżwiarstwa Figurowego (PZŁF) ze względu na panujące obostrzenia związane z pandemią zezwolił zawodnikom na zdalny start w mistrzostwach Polski juniorów. Więcej o nagrywanych i nadsyłanych występach pisaliśmy tutaj. - To zależy trochę od zawodnika, ale generalnie jest to trochę deprymujące, że my przyjeżdżamy tutaj, teraz przykładowo tak jak mówiłem wcześniej, lodowisko jest mniejsze przez materace, wszyscy jesteśmy razem na rozgrzewce. Wiadomo, że Michaił Mogilen będąc w Kanadzie nie jest fizycznie w stanie tutaj przyjechać, ale będąc na własnym lodowisku jest się pewniejszym. Moim zdaniem wszyscy powinni startować zdalnie, skoro wszyscy nie możemy być na miejscu, wtedy byłoby sprawiedliwiej. Tutaj udało mi się na szczęście wygrać, ale kto wie… - zakończył Witkowski.

 

W Axlu Toruń trenerami są Mariusz i Dorota Siudek. - Czuć, że są to legendy polskiego łyżwiarstwa, ale w takim pozytywnym wydźwięku. Można odczuć, że byli bardzo dobrzy swojego czasu, zjeździli trochę świata, ale nie wywyższają się - komentuje solista. 

 

Międzynarodowa Federacja Łyżwiarska (ISU) ogłosiła niedawno, że będzie oceniała nadesłane im przejazdy zawodników, którzy nie spełnili jeszcze minimum oceny technicznej by zakwalifikować się na marcowe mistrzostwa świata - na takie rozwiązanie zdecydował się również i mistrz Polski. Przejazdy mają być nagrywane w nadchodzącym po gdańskich zawodach tygodniu. 

 

Rozmawiała Agnieszka Musiał

Agnieszka Musiał – Poinformowani.pl

Agnieszka Musiał

Od dzieciaka na lodzie, teraz częściej na trybunach. Piszę o łyżwiarstwie figurowym, hokeju i gimnastyce.