Premier League: Koguty rozdziobały Wilki w 36. kolejce
- Data publikacji: 16.05.2021, 16:52
Tottenham gościł Wolverhampton Wanderers na Tottenham Hotspur Stadium. Londyńczycy wciąż niepewni udziału w przyszłorocznych rozgrywkach europejskich pucharów musieli postawić wszystko na jedną kartę i zatrzymać komplet punktów w stolicy. Tak się też stało! Niezwykle skuteczny okazał się Pierre-Emile Hojbjerg (bramka i asysta).
Wilki bez zagrożenia spadkiem, ale też bez szans na europejskie puchary przystąpiły do starcia ze Spurs. Nieobecność Jonny’ego, Neto, Boly’ego, Marcala, Otasowie oraz Raula Jimeneza z pewnością miała znaczący wpływ na możliwości taktyczne ich szkoleniowca. Nuno Espirito Santo siedząc za sterami wielkiego piłkarskiego projektu nie poległ, jednak zaliczył niezbyt udany sezon. Zarząd i otoczenie klubu z pewnością oczekiwali zakończenia rozgrywek na wyższym miejscu. W pierwszych minutach starcia nie zabrakło woli walki i zaangażowania po obu stronach murawy. Kontrolę nad przebiegiem meczu przejęli gospodarze i starali się nie oddawać jej do ostatniej minuty pierwszej części meczu.
Uderzenie inaugurujące spotkanie miało miejsce jeszcze przed upływem pięciu minut gry – Harry Kane oddał celny strzał, który po palcach Patricio trafił w słupek, po czym opuścił plac gry. Wolverhampton nie pozostawał jednak dłużny i za sprawą dynamiki Adamy Traore wyprowadzili dwie groźne kontry. Zawodnicy stołecznego klubu bronili jednak w jedenastu, co znacznie utrudniało rywalom jakiekolwiek działania ofensywne. Napór Kogutów został nagrodzony wymierną korzyścią jaką było trafienie otwierające wynik spotkania. Harry Kane wykorzystał fantastyczne zagranie prostopadłe górą z głębi pola, minął stopera Wolves oraz Rui Patricio i umieścił piłkę w siatce. Bramka do szatni z pewnością musiała być dotkliwa dla przyjezdnych.
Po zamianie stron Londyńczycy nie odpuszczali i wciąż dochodzili do dogodnych sytuacji strzeleckich. Harry Kane dwukrotnie przegrał pojedynek z Rui Patricio, który przy jednej próbie sparował uderzenie Anglika na słupek, a przy drugiej wybił futbolówkę na rzut rożny. Należy wyróżnić Dele Alliego – pomocnik Spurs rozgrywał świetne spotkanie, niejednokrotnie robiąc różnicę za sprawą wysokiego poziomu prezentowanej techniki oraz bajecznych podań penetrujących linię defensywną Wilków. Podwyższenie prowadzenia Kogutom zapewnił asystent w pierwszym trafieniu tego meczu – Hojbjerg. Na lewej flance o piłkę powalczył Reguilon, zgrał futbolówkę do Sona, ten z kolei zostawił ją lepiej ustawionemu Duńczykowi, który się nie pomylił.
Podopieczni Nuno Espirito Santo nie złożyli jednak broni – starali się zagrozić bramce Hugo Llorisa, czego wynikiem były dwie dogodne sytuacje w okolicach 70’ gry. Ku uciesze sympatyków klubu z północnego Londynu ich zespół nie zwalniał tempa i wciąż poszukiwał kolejnego trafienia. Ostatecznie mecz zakończył się zasłużonym, dwubramkowym zwycięstwem gospodarzy, jednak na szczęście nie było to jednostronne widowisko. Ekipa z Wolverhampton zaprezentowała solidny futbol, który pokazał w pewnej mierze ich potencjał i drogę, jaką chcą obrać w kolejnym sezonie rozgrywek ligi angielskiej.
Tottenham Hotspur FC – Wolverhampton Wanderers FC 2:0 (1:0)
Bramki: 45’ Kane, 62’ Hojbjerg
Tottenham Hotspur FC: Lloris – Reguilon, Alderweireld, Dier, Tanganga – Hojbjerg, Lo Celso (69’ Winks) – Son, Alli (82’ Ndombele), Bale (90’Sissoko) - Kane
Wolverhamton Wanderers FC: Patricio – Hoever, Saiss, Coady, Semedo – Dendoncker, Moutinho – Traore, Vitinha (65’ Willian Jose), Gibbs-White (73’ Neves) – Silva (83’ Corbeanu)
Żółte kartki: Tanganga
Sędzia: Martin Atkinson