Konnichiwa Tokio (42) - Tenis
- Dodał: Szymon Frąckiewicz
- Data publikacji: 18.07.2021, 16:25
Chyba jeszcze nigdy nie wiązaliśmy takich medalowych nadziei z występem naszych tenisistów. Co prawda na poprzednich dwóch igrzyskach liczyliśmy na Agnieszkę Radwańską, ale nasze marzenia szybko były weryfikowane. Teraz swoje nadzieje pokładamy przede wszystkim w Idze Świątek, ale nie tylko.
Garść historii
Gra w tenisa pochodzi od francuskiego sportu jeu de paume (co ciekawe też rozgrywanego niegdyś na igrzyskach), który to wywodzi się jeszcze ze średniowiecza. Początek tenisa w formie mniej więcej takiej, w jakiej znamy go obecnie, to połowa XIX wieku. Rozwijał się przede wszystkim na Wyspach Brytyjskich i szybko zdobył popularność w Europie.
To sprawiło, że na olimpijskich arenach turnieje tenisowe rozgrywane były od samego początku i zawodów w Atenach w 1896 roku. Tam rozegrano turnieje debla i singla mężczyzn. Już cztery lata później do rywalizacji dołączyły singlistki i odbył się turniej miksta. W St. Louis znów oglądano tylko mężczyzn, ale od 1908 roku kobiety już zawsze walczyły o medale w tenisie. Co ciekawe od 1908 do 1924 roku przyznawano osobno komplety medali za zmagania na zewnątrz i w hali.
Po zawodach w 1924 roku tenis wypadł z olimpijskiego programu i powrócił dopiero w 1988 roku w Seulu. W międzyczasie w 1968 i 1984 roku odbywały się turnieje pokazowe. W stolicy Korei Południowej medale rozdano w singlach i deblach obu płci, mikst na ponowne uznanie czekał sporo dłużej. Powrócił do programu zaledwie dziewięć lat temu w Londynie.
Odkąd tenis powrócił na igrzyska Polaków zabrakło tylko w 2000 roku w Sydney, ale nie możemy się jak na razie pochwalić sukcesami. Najlepszym polskim występem na olimpijskich kortach był ćwierćfinał Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego w deblu w Pekinie.
Zasady
Gra w tenisa odbywa się na korcie podzielonym siatką na dwie połowy. Każda ze stron ma długość 11,89 metra i szerokość 8,23 metra (10,97 w grach podwójnych). Linie stanowią część kortu. Siatka ma 107 cm wysokości przy słupkach i 91 cm na środku kortu. Korty mogą mieć nawierzchnię trawiastą, ziemną, dywanową lub twardą. W Ariake Tennis Parku w Tokio rywalizacja odbędzie się na tym ostatnim rodzaju, dokładniej na odmianie DecoTurf.
Gra odbywa się do dwóch wygranych setów (kiedyś finały mężczyzn toczyły się do trzech wygranych setów). Sety składają się z gemów, a gemy z punktów liczonych w schemacie 15-30-40-gem. By wygrać gema, trzeba jednak osiągnąć przewagę dwóch punktów, więc od stanu 40-40 gra się "na przewagi", aż do skutku. Jeśli zawodnik wygra piłkę przy stanie 40-40 przy jego nazwisku pojawi się "A" (tudzież "Ad") oznaczające przewagę. Jeśli wygra kolejny punkt, wygra gema. Jeśli przegra, znów zobaczymy na tablicy wyników rezultat 40-40, czyli "równowagę". By wygrać seta, trzeba wygrać sześć gemów, ale zwyczajowo znów wymagana jest przewaga dwóch gemów. Natomiast, by mecze nie trwały niewyobrażalnie długo, już lata temu wprowadzono rodzaj kompromisu, w którym przy stanie 6:6 rozgrywany jest tiebreak. Gra się go do siedmiu punktów, ale, jak już można się domyślić, znów trzeba uzyskać przewagę dwóch oczek. W mikście, zamiast trzeciego seta, rozgrywany jest "super tiebreak", który od normalnego różni się tym, że gra się go do 10 punktów.
Zawodnicy zamieniają się serwisem po każdym gemie (w tiebreaku po pierwszym punkcie, a potem po każdych dwóch kolejnych). Dodatkowo, po każdym nieparzystym gemie następuje zmiana stron i minuta przerwy (w tiebreaku po każdych sześciu punktach). Między setami przerwy są trzyminutowe. Po pierwszy siedmiu i każdych kolejnych dziewięciu gemach następuje zmiana piłek.
Szczególnym uderzeniem jest serwis. Wykonywany on jest zza linii końcowej, na skos (co punkt przechodzi się na drugą stronę swojej połowy kortu) i musi trafić w "karo serwisowe" zajmujące bliższą siatce ćwiartkę połowy przeciwnika. Może on być wykonywany znad głowy i zazwyczaj taki jest stosowany, ale ostatnio coraz częściej można spotkać się z wprowadzeniem piłki do gry od dołu. Ma to zwykle na celu zaskoczenie przeciwnika. Zawodnik ma dwie szanse na trafienie swoim serwisem. Jeśli obydwu nie wykorzysta, traci punkt. Natomiast jeśli piłka po serwisie dotknie taśmy i spadnie w odpowiednie karo, sędzia wywołuje "net" i podanie można powtórzyć bez konsekwencji. Out przy serwisie określa się mianem "fault".
W trakcie wymiany zawodnicy muszą umieścić piłkę na połowie przeciwnika tak, by nie zdołał jej odbić, bądź liczyć na jego błąd. Nie można kontynuować wymiany po drugim odbiciu piłki. Piłka musi się też zmieścić w wyznaczonych liniach, ale wystarczy żeby linii chociaż dotykała, aby nie było mowy o aucie. Musi też oczywiście przelecieć nad siatką, choć może dotknąć taśmy. Ewentualnie obok siatki. Takie zagrania są rzadkie, ale zwykle bardzo efektowne. Można też uderzyć piłkę wolejem, czyli zanim odbije się od ziemi. W teorii może wtedy zostać nawet odbita jakąś częścią ciała, a nie rakietą. Po odbiciu od ziemi takie coś nie może już mieć miejsca.
Zmagania odbywają się w zwykłej drabince pucharowej. Normalnie w tenisie nie gra się o trzecie miejsce, ale na igrzyskach przegrani z półfinałów mierzą się w osobnym pojedynku o brąz. Od poprzednich igrzysk za udział w igrzyskach nie są przyznawane punkty rankingowe, co budzi kontrowersje. Można zauważyć, że negatywnie wpłynęło to na obsadę olimpijskich turniejów.
Faworyci
Właśnie, wielu kandydatów do medali w Tokio zabraknie. Choć z powodów innych niż zdrowotne, raczej tylko takich, których umieścili byśmy w "drugim szeregu". W singlu mężczyzn sensacją będzie tak naprawdę złoto dla innego zawodnika, niż Novak Djoković. Serb jest w tym sezonie nieosiągalny dla innych zawodników na najważniejszych imprezach. Wygrał wszystkie rozegrane jak dotąd turnieje wielkoszlemowe, zatem stoi przed szansą na to, by zostać drugim człowiekiem, z kalendarzowym Złotym Szlemem. Wcześniej ta sztuka, polegająca na wygraniu wszystkich imprez wielkoszlemowych i olimpijskiego złota w jednym sezonie, udała się tylko Niemce Steffi Graf w 1988 roku. Zagrozić Serbowi mogą przede wszystkim Rosjanin Daniił Miedwiediew, Grek Stefanos Tsitsipas, Niemiec Alexander Zverev. Nie bez szans są również tacy zawodnicy jak Rosjanie Andriej Rublow i Asłan Karacew, Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime, no i nasz Hubert Hurkacz.
U kobiet wskazać można cztery główne faworytki. Przede wszystkim Naomi Osakę, która chce spełnić oczekiwania gospodarzy. Pozostaje tylko pytanie, jak spisze się po kilkutygodniowej przerwie i w jakiej będzie kondycji psychicznej. Poza nią kandydatkami do złota są Australijka Ashleigh Barty, Białorusinka Aryna Sabalenka i oczywiście Iga Świątek. Kobiecy tenis jest jednak tak wyrównany i nieprzewidywalny, że skreślać nie można żadnej zawodniczki z czołowej trzydziestki rankingu WTA. A i tych niżej notowanych nie należy lekceważyć. W końcu w Rio po złoto sięgnęła Portorykanka Monica Puig. W tym roku nie zobaczymy jej jednak z powodu kontuzji.
Turnieje deblowe na igrzyskach są o tyle specyficzne, że pary często są jednorazowe, gdyż na codzień nie muszą one składać się z zawodników z jednego kraju, a na olimpijskich kortach jest to wymagane. Z drugiej strony w deblu mężczyzn tak się akurat składa, że najmocniejsze aktualnie pary są tworzone przez dwóch zawodników z jednego kraju. Głównymi kandydatami do złota są niesamowicie spisujący się w tym roku Chorwaci Nikola Mektić i Mate Pavić. Ale groźni będą też na pewno Francuzi Pierre-Hugues Herbert i Nicholas Mahut oraz Kolumbijczycy Robert Farah i Juan Sebastian Cabal. Nas szczególnie interesuje występ pary Hubert Hurkacz/Łukasz Kubot. Nasi reprezentanci nie mają dużego doświadczenia we wspólnej grze, ale mają potencjał na to, by zakręcić się w strefie medalowej. W podobnej sytuacji znajdują się na przykład Rosjanie Daniił Miedwiediew i Asłan Karacew. Mocni mogą być Brazylijczycy Marcelo Melo i Bruno Soares.
Podobną sytuację mamy w tym roku u kobiet. Wydaje się, że o złoto powinny powalczyć Czeszki Barbora Krejcikova i Katerirna Siniakova z Rosjankami Jeleną Wiesniną i Weroniką Kudermietową. Dla tej pierwszej jest to zresztą okazja do obrony tytułu zdobytego pięć lat temu z Jekateriną Makarową. Groźne mogą być pary tworzone przez Francuzki Kristinę Mladenovic i Caroline Garcię oraz Belgijki Elise Mertens i Alison Van Uytvanck. Mocne mogą być też Holenderki Demi Schuurs i Kiki Bertens.
Ciężko o przewidywania w mikście. Jest to konkurencja rozgrywana w zasadzie tylko przy okazji igrzysk i wielkich szlemów, a pary zmieniane są bardzo często. Ponadto zgłoszenia do turnieju gry mieszanej będą mieć miejsce dopiero 27 lipca, więc możemy, poza paroma wyjątkami gdybać, jakie pary się zawiążą. Na pewno start planują Iga Świątek i Łukasz Kubot i taki duet na pewno wśród kandydatów do medali trzeba umieścić. Podobnie jest z Grekami Stefanosem Tsitsipasem i Marią Sakkari. Śmiem nawet twierdzić, że to oni mogą stworzyć silniejszy duet. Groźne duety mogą też stworzyć reprezentanci Hiszpanii, Chorwacji, Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego czy Stanów Zjednoczonych.
Polacy
Nie da się ukryć, że nigdy nie mieliśmy aż takich oczekiwań względem naszych tenisistów. Stawka w każdej konkurencji jest bardzo wyrównana, ale część naszej tenisowej reprezentacji, to po prostu światowa czołówka. Iga Świątek wielokrotnie podkreślała w ostatnim czasie, że igrzyska są jej głównym celem tego lata i marzy o olimpijskim złocie. Hubert Hurkacz na Wimbledonie pokazał, że będąc w formie może wygrać z każdym. Natomiast klasa i doświadczenie Łukasza Kubota w deblu mogą sprawić, że wspólnie z "młodzieżą" mogą włączyć się do walki o podium w deblu i w mikście. Coraz lepiej ostatnio spisuje się też Magda Linette. Poznanianka zapowiada, że celuje minimum w ćwierćfinał. Mniejsze oczekiwania możemy wiązać z występem Linette i Alicji Rosolskiej w deblu. Ta druga wróciła niedawno po przerwie macierzyńskiej i na razie szuka formy. Ale może znajdzie ją akurat w Tokio? W końcu to półfinalistka Wimbledonu sprzed paru lat. Skład polskiej reprezentacji uzupełni Kamil Majchrzak. Dla niego sukcesem w stolicy Japonii będzie każde zwycięstwo, ale piotrkowianin przy dobrym dniu potrafi napsuć krwi dużo lepszym w teorii rywalom.
Typy portalu Poinformowani.pl
Singiel mężczyzn: Novak Djoković (Serbia)
Singiel kobiet: Naomi Osaka (Japonia)
Debel mężczyzn: Nikola Mektić/Mate Pavić (Chorwacja)
Debel kobiet: Barbora Krejcikova/Katerina Siniakova (Czechy)
Mikst: Maria Sakkari/Stefanos Tsitsipas (Grecja)