
Afganistan: trwają walki o ostatni niezdobyty przez talibów region
- Dodał: Karol Gąsienica
- Data publikacji: 04.09.2021, 16:32
W Pandższirze - ostatniej częściowo wolnej od talibów prowincji Afganistanu - trwają walki pomiędzy Narodowym Frontem Oporu a talibskimi bojownikami. W piątek (3.09) niektórzy przedstawiciele fundamentalistycznej grupy nieoficjalnie ogłosili, iż udało im się zająć tę prowincję, jednak przywódcy ruchu oporu zdementowali te informacje.
Pandższir to jedna z najmniejszych afgańskich prowincji, leżąca na północ od Kabulu. Znana jest jako jedna z największych twierdz Afganistanu, bowiem nie udało jej się zdobyć ani Sowietom w latach 80., ani talibom, podczas ich ostatniego sprawowania władzy w tym państwie w latach 1996-2001. Opisywana prowincja jest domem dla około 175 tys. ludzi, ale po niedawnym zajęciu Kabulu przez talibów, według szacunkowych danych, zgromadziło się tam kilkadziesiąt tysięcy bojowników, w dużej części byłych członków afgańskich sił bezpieczeństwa, którzy gotowi są walczyć z islamistami rządzącymi resztą kraju.
Na czele nowo utworzonego Narodowego Frontu Oporu stanął 32-letni Ahmad Massud, który jest jednocześnie synem legendarnego Lwa Pandższiru, dowódcy mudżahedinów walczących z Sowietami, a potem przywódcy Sojuszu Północnego, który między innymi pomógł Stanom Zjednoczonym odsunąć od władzy talibów ostatnim razem. W Pandższirze obecny jest także wiceprezydent Afganistanu Amrullah Saleh, który przekonuje, że wobec opuszczenia kraju przez prezydenta Aszrafa Ghaniego to on, zgodnie z afgańską konstytucją, przejmuje władzę, a więc jej ciągłość nie została przerwana.
W ostatnich dniach wybuchły bardzo ciężkie walki pomiędzy ruchem oporu a talibami, którzy mieli wysłać do tego regionu kilkanaście tysięcy bojowników. Wczoraj (3.09) do mediów oraz afgańskiego społeczeństwa trafiły nieoficjalne informacje o opanowaniu Pandższiru przez talibów. W związku z tymi doniesieniami zwolennicy nowych afgańskich władz mieli w Kabulu triumfalnie otworzyć ogień w powietrze, w wyniku czego miało zginąć 17 osób, a 41 zostało podobno rannych.
Amrullah Saleh zaprzeczył jednak doniesieniom o zajęciu doliny. Przyznał on, że talibom udało się zająć kilka strategicznych punktów, jednak później zostali oni odparci i wypchnięci. Dodał także, że ruch oporu jest rzeczywiście w trudnej sytuacji, a ofensywa talibów trwa.
Według ekspertów kilka najbliższych tygodni będzie niezwykle istotne dla przyszłości ruchu oporu, a także dla niepodzielnej władzy talibów w Afganistanie. W ciągu najbliższych dni przywódcy tej fundamentalistycznej islamskiej grupy chcieli ogłosić skład nowego rządu, dlatego tak ważne dla nich jest, aby umocnić swoją legitymację i przejąć kontrolę nad całym państwem. Dodatkowym powodem jest to, iż za kilka tygodni, w związku z nadchodzącą zimą, region Pandższiru stanie się jeszcze bardziej niedostępny i trudniejszy do zdobycia. Z tej kwestii zdają sobie też sprawę przywódcy ruchu oporu i liczą, że jeśli uda im się przetrwać trwającą ofensywę, zdobędą kilka miesięcy na przekonanie do swojej sprawy społeczności międzynarodowej, co dla przyszłości tej organizacji jest prawdopodobnie kluczowe.
Według wielu wiarygodnych źródeł w sobotę (4.09) do Kabulu przyleciał szef pakistańskiej agencji wywiadu, który ma pomóc talibom w reorganizacji afgańskiego wojska. Tym samym nowe władze Afganistanu prawdopodobnie zyskują pośrednio nowego, silnego sojusznika, innym jest Katar, który odgrywa kluczową rolę w negocjacjach pomiędzy talibami a państwami Zachodu.
Stany Zjednoczone oraz państwa europejskie zapowiedziały, że są w stanie podjąć z talibami współpracę i wysłać do kraju pomoc humanitarną, jednak formalne uznanie rządu i szersza pomoc gospodarcza będą zależeć od działań na rzecz przestrzegania praw człowieka, uznania podstawowych praw kobiet oraz zerwania kontaktów z terrorystami.
Przedstawiciele Organizacji Narodów Zjednoczonych zapowiedzieli, że 13 września zostanie zwołana międzynarodowa konferencja pomocowa w Genewie, aby zapobiec temu, co sekretarz generalny ONZ, Antonio Guterres, nazwał nadciągającą katastrofą humanitarną.