Indian Wells: złe miłego początki Świątek. Polka odwróciła losy spotkania
- Dodał: Mateusz Czuchra
- Data publikacji: 11.03.2022, 22:15
Iga Świątek, nie bez kłopotów, pokonała Anhelinę Kalininę 5:7, 6:0, 6:1 w drugiej rundzie zmagań BNP Paribas Open w Indian Wells. Kolejną rywalką Polki będzie Clara Tauson lub Beatriz Haddad Maia.
Iga Świątek rozpoczęła zawody w Indian Wells z drobnymi kłopotami, bo dwa podwójne błędy doprowadziły do pozycji, w której musiała bronić brejkpointa. Polka wyszła zwycięsko z tej sytuacji, lecz szybko stan pierwszej odsłony wyrównała Anhelina Kalinina. Chwilę później 20-latka zatarła zły ślad po przeciętnym otwarciu i zapisała gema do zera, doprowadzając do prowadzenia 2:1. Wówczas na korcie miała miejsce niecodzienna przerwa, która spowodowana była wymianą taśmy. Wydawało się, że kilka minut przestoju dobrze podziałało na Świątek, która przełamała rywalkę. Okazało się jednak, że było to pierwsze z czterech z rzędu strat serwisowych.
Tenisistki przełamywały się naprzemiennie do momentu 4:3, wtedy Kalinina wyrównała, po wygranym podaniu. Polskich kibiców coraz mocniej mógł martwić fakt, że raszynianka popełniała mnóstwo niewymuszonych błędów. Pośpiech, jaki wprowadzały do swojej gry, okazał się jej największym wrogiem. Próby przejęcia inicjatywy kończyły się przegranymi punktami, co doprowadziło do kolejnych przełamań. Na szczęście dla biało-czerwonej, 25-latka również była hojna w rozdawaniu prezentów tak, jak w 10. gemie, gdy dopuściła się trzech podwójnych błędów. Ukrainka jednak ponownie serwowała na wygranie seta i tym razem ta sztuka zakończyła się dla niej sukcesem. Ciężko uwierzyć, ale reprezentantka Polski popełniła 28 niewymuszonych błędów w pierwszej części spotkania i w ogóle nie przypominała zawodniczki, która przed dwoma tygodniami triumfowała w Dosze.
Świątek, nie bez problemów zwyciężyła pierwszego gema drugiej odsłony i co ciekawe, był to jej pierwszy utrzymany serwis od stanu 2:1 partii pierwszej. Gra Polki nadal pozostawiała wiele do życzenia, ale widoczny był progres w stosunku do poprzedniej partii. Z kolei Kalinina nadal popełniała wiele błędów, z których coraz więcej pożytku miała triumfatorka French Open, co poskutkowało objęciem prowadzenia 3:0. W kolejnej części sytuacja nie uległa zmianie, a po 34 minutach Świątek bez straty gema wyrównała stan meczu. Z każdą kolejną minutą spędzoną na korcie, biało-czerwona zachowywała się dużo pewniej na korcie, co przyczyniło się do kontynuowania serii wygranych gemów. Rozstawiona z "3" przegrała tylko jednego gema w decydującej odsłonie. Po niemrawym początku, Polka pokazała charakter i przypieczętowała awans do trzeciej rundy.
Iga Świątek (POL)[3] - Anhelina Kalinina (UKR) 5:7, 6:0, 6:1