Plusliga: ZAKSA jako pewniak w meczu ćwierćfinałowym!
Piotr Sumara/PLS

Plusliga: ZAKSA jako pewniak w meczu ćwierćfinałowym!

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 13.04.2022, 22:10

W drodze do mistrzostwa Polski podopieczni Gheorgha Cretu dzięki pierwszemu miejscu po fazie zasadniczej, w ćwierćfinale trafili na parę z GKS-em Katowice. Mistrzowie tie-breaków tym razem nie zdołali doprowadzić do pięciosetowego boju. Kędzierzynianie pograli nieco ponad półtorej godziny i pokonali GKS w trzech setach.

 

ZAKSA nie zwlekała długo z pokazaniem twarzy dominatora - ułatwiły jej to pomyłki rywali, ale także sprawiająca kłopoty zagrywka i momentalnie kędzierzynianie odskoczyli na 6:1. Piłka pozostawała po stronie ZAKSY, tym samym i przewaga utrzymywała się na tej samej różnicy punktowej. Później jednak trochę gra przyjezdnych ruszyła do przodu, a Szymański radził sobie w ofensywie i było 20:18. Katowiczan męczyła jednak ich niepewna zagrywka, która ani razu nie zrobiła większej krzywdy przyjęciu gospodarzy. Podopieczni trenera Cretu zapisali więc pierwszego seta na swoje konto - 25:21. 

 

Podobnie zaczął się drugi set, również przy zagrywce Semeniuka ZAKSA wypracowała sobie wynik 5:2. Tu jednak przyjmujący ZAKSY pobawił się w egzekutora znacznie dłużej. Katowiczanie nie mieli zbyt wielu argumentów na swoją obronę - większość przyjęć była nieczysta, a miejscowi mieli już po swojej stronie osiem "oczek" przewagi. Nawet czas wykorzystany przez trenera GKS-u niewiele pomógł Katowicom w tej sytuacji. ZAKSA miała przede wszystkim fenomenalną zagrywkę, a dobre akcje uzupełniali skrzydłowi. Asa serwisowego w końcówce posłał jeszcze Huber, a ostateczny wynik tylko pokazywał zdecydowaną dominację gospodarzy - 25:12.

 

Znacznie bardziej wyrównanie zapowiadał się trzeci set. Na początku drużyny wymieniały się punktami, ale zagrywka Śliwki przywróciła ZAKSĘ na te najlepsze tory - 9:6. Później jeszcze zapunktował w ataku i zmusił trenera GKS-u do wykorzystania czasu. Kędzierzyn znów prowadził pięcioma "oczkami", ale nagle w polu serwisowym spustoszenie zasiał Jarosz. Dwie punktowe zagrywki pozwoliły przyjezdnym odrobić straty. Przez cały czas wynik nie był nie do wyrównania - 22:19. W końcówce jednak lepsze decyzje podjęli gospodarze i wygrali 25:22, przybliżając się do półfinału.

 

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - GKS Katowice 3:0 (25:21, 25:12, 25:22)

 

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Smith, Kaczmarek, Semeniuk, Huber, Janusz, Śliwka, Shoji (libero) oraz Żaliński

 

GKS Katowice: Quiroga, Hain, Ma'a, Szymański, Kania, Jarosz, Mariański (libero) oraz Kogut, Nowosielski, Rousseaux, Domagała

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.