Liga napięta do ostatnich minut ostatniej kolejki - podsumowanie Premier League
- Dodał: Kacper Lewandowski
- Data publikacji: 23.05.2022, 20:08
W niedzielę 22 maja 2022 r. roku na stadionach zabrzmiały ostatnie gwizdki sezonu. Z tego też względu wypada nam podsumować minioną serię gier i zestawić rzeczywistość z naszymi przewidywaniami. Z kolei te przewidywania mogą Państwo znaleźć sprzed startu sezonu oraz po pierwszej jego połowie.
Manchester City mistrzem Anglii
W zakresie mistrzostwa nie pomyliliśmy się wiele. Pierwsze trzy drużyny, zgodnie z naszymi przewidywaniami rozdane zostały między Manchester City, Liverpool i Chelsea. Jedynie ta ostatnia nas jednak zawiodła. Z jednej strony bowiem różnica, między The Blues, a czwartym Tottenhamem wynosi tylko trzy punkty ale przepaść przed drugim Liverpoolem wyniosła 18 punktów.
Rywalizacja Pepa Guardioli i Jurgena Kloppa po raz kolejny napędziła emocje do samego końca. Tym razem, w przeciwieństwie do sezonu 2018/2019 zajmujący drugą pozycję przed startem 38. kolejki Liverpool mógł zostać mistrzem. Wtem jednak między 76., a 81. minutą Manchester City strzelił trzy gole, najpierw odrabiając straty, a następnie wychodząc na prowadzenie. Tak emocjonującej końcówki w Anglii nie było już naprawdę dawno!
Europejskie puchary
W tym sezonie w zasadzie bez zaskoczeń. Arsenalowi nie udało się odzyskać osławionego czwartego miejsca, ale skończył na pozycji 5., dzięki czemu zagra w następnym sezonie w Lidze Europy. Do tych rozgrywek zakwalifikował się również Manchester United. Z kolei do Ligi Konferencji Europy bez zbędnego zaskoczenia, ale też bez przesadnych oczekiwań awansował West Ham United. Na straty ten sezon musiało spisać Leicester, które skończyło sezon tuż pod kreską premiującą grą w Europie.
Niesamowitą pracę w Tottenhamie wykonał Antonio Conte. Włoski menadżer obejmował Koguty, kiedy te zajmowały 9. miejsce w lidze i wydawało się, że Liga Europy będzie sukcesem. Tym czasem nie dość, że udało się ugrać Ligę Mistrzów, to jeszcze wyrwana ona została z rąk lokalnego rywala, przez co Kane i spółka muszą mieć dodatkową satysfakcję.
Na odrębne zdanie zasługuje również Manchester United. W tym sezonie Ole Gunnar Solskjaer pożegnał się wreszcie z drużyną, ale przyjście Ralpha Rangnicka nie odmieniło znacząco drużyny z Old Trafford. Wiadomo już, że w nowym sezonie trenerem Czerwonych Diabłów zostanie Erik Ten Hag. Wyposzczeni kibice z Manchesteru muszą modlić się, że holenderskiemu szkoleniowcowi uda się odmienić nijakość tej drużyny.
Spadek
Gdzie wybierają mistrza, tam również ważą się losy dalszego ligowego bytu. Zgodnie ze znanym prawidłem Norwich spadnie do Championship, by najprawdopodobniej wrócić do elity za rok. Drugi beniaminek, Watford również nie zagościł w Premier League na długo, zbierając po drodze tylko jeden punkt więcej od Kanarków. Najwyższe miejsce karane spadkiem wiązało się z większymi emocjami niż pozostałe. W grze o utrzymanie były trzy zespoły: Everton, Leeds United oraz Burnley.
Dla Evertonu spadek byłby kolosalnym ciosem. Jest to w końcu drużyna, która zajmuje drugie miejsce po Arsenalu z najdłuższą, nieprzerwaną serią gier rozgrywanych w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii. Dobra końcówka sezonu, w tym niespodziewana wygrana z Chelsea dała The Toffies pewne utrzymanie.
Trochę gorzej poradziło sobie Leeds United. Zgodnie z naszymi podejrzeniami drużyna ta po dobrym sezonie zaliczyła bardzo znaczący spadek formy. Była to degeneracja tak rozbudowana, że w połowie sezonu pracę stracił uwielbiany przez kibiców Marcelo Bielsa, po czterech latach na Elland Road. Ciężary drużyny Mateusza Klicha były na szczęście dla nich na tyle łaskawe, że mimo wszystko zakończyli sezon z zapasem trzech punktów.
Ostatecznie wreszcie należy wspomnieć o Burnley. Ekipa The Clarets od sezonu 2016/2017 grała na boiskach Premier League football... oryginalny. Kiedy bowiem kibiców zaczęła zachwycać piłka w modelu Pepa Guardioli oraz gegen pressing Jurgena Kloppa, na Turf Moor Sean Dyche stawiał na fizyczną grę, doskonałą organizację w defensywie oraz koncentrację na stałych fragmentach gry w ofensywie. Kiedy pod koniec sezonu Anglik stracił po 10 latach posadę menadżera w Burnley niejako pękła bańka mydlana. Nieprzyjemny dla oka, ale skuteczny football się skończył, a w nowym sezonie nowy, nieznany jeszcze trener będzie musiał tę ekipę ułożyć pod grę w Championship.