
„Morbius" zarobił 85 tysięcy dolarów po uroczystym powrocie do kin
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 05.06.2022, 10:19
Choć wydawało się, że Morbius zostanie zamieciony pod dywan jako porażka Sony, to studio podjęło decyzję, która ani nie przyniosła odpowiednich środków, ani nie wpłynęła pozytywnie na wyciszenie problemu.
Wszystko stało się w przeciągu kilku ostatnich dni. Na największych platformach social media, internauci zaczęli masowo tworzyć memy bądź filmy, które w jakiś sposób ekscytowały się klasycznymi scenami z Morbiusa. Stworzono wiele przeróbek z sekwencją tańca Matta Smitha, a zdanie It's Morbin time podbiło rankingi trendów. Na odzew studia nie trzeba było zbyt długo czekać, albowiem już kilka dni później zdecydowano się na ponowne wypuszczenie filmu do kin, w liczbie 1000 placówek.
Jak się jednak okazuje, hasła te były wypowiadane przez garstkę ludzi. Otóż film w czasie piątkowych pokazów zarobił zaledwie 85 tysięcy dolarów. Wynik ten niespecjalnie dziwi, gdyż produkcja pojawiła się już 2 tygodnie temu na VOD, a negatywne recenzje skutecznie odstraszyły publikę. Prawdopodobnie kolejne dni będą równie fatalne, a produkcja bardzo szybko (ponownie) zniknie z ekranów kin.
Co by jednak nie mówić, był to ciekawy przypadek pod kątem box office. Film zyskał drugie życie w ramach wejścia na VOD i pierwotnie krytyczne recenzje zostały przykryte wszystkimi filmikami i memami. Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości i studia również stały przed dylematem, czy warto spróbować jeszcze raz wypuścić swoje widowisko do kin, aby zdobyć na nim jeszcze jakieś pieniądze. Jak widać, Sony starczyło odwagi, która nie skończyła się zbyt dobrze.
Morbius opowiada historię Michaela Morbiusa, młodego naukowca, który od dziecka zmagał się z trudną chorobą krwi. Kiedy zauważa, że jego życie powoli dobiega końca, postanawia uciec się do skrajnej metody, w postaci wszczepienia sobie DNA specjalnej odmiany nietoperzy. W ten sposób protagonista zwalczy chorobę, ale i stanie się łaknącym krwi wampirem.
Naszą recenzję Morbiusa można przeczytać tutaj, natomiast sceny po napisach omówiliśmy tutaj.
Źródło: IGN

Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl