Szaroburo i ponuro - „Obi-Wan Kenobi” [RECENZJA]
Disney/YouTube

Szaroburo i ponuro - „Obi-Wan Kenobi” [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 24.06.2022, 10:13

Obi-Wan Kenobi ekscytował mnie do momentu obejrzenia pierwszego zwiastuna. Moje marzenia o ładnym i ciekawym serialu z powrotem bohatera, którego lubię legły w gruzach, gdy zobaczyłem jak nijak artystycznie będzie to produkcja. Nie spodziewałem się jednak, że będzie AŻ TAK ŹLE.

 

Obi-Wan Kenobi to właściwie kolejny fanfic Disneya, w którym owe studio zdecydowało się wziąć znaną z dawnych odsłon serii postać i zniszczyć nam pamięć o niej. Bowiem mija 10 lat od wydarzeń z Zemsty Sithów, kiedy to tytułowy bohater osiadł na pustyniach Tatooine pilnując młodego Luke'a Skywalkera. Jak się jednak okaże, będzie musiał jeszcze raz wziąć miecz w rękę, albowiem pewnej postaci grozi niebezpieczeństwo. Pisząc wprost - Kenobi dostanie po prostu okazję do ponownego spotkania z Anakinem.

 

Zacznę od plusów, bo tutaj naprawdę nie mam zbyt wiele do napisania. Cieszy mnie powrót Evana McGregora do roli Obi-Wana, bo widać, że facet miał z tego powodu wiele radości. Aktorsko nadal jest fantastyczny i nawet jeśli jego dialogi tudzież po prostu decyzje są fatalne, to ten aktor był mi to w stanie sprzedać. Super, że zarobił, Hayden też gażę za powrót dostał, także wszyscy szczęśliwi. No poza widzami, którzy to oglądali.

 

Bo ten serial to po prostu tragedia. Przede wszystkim, ma naprawdę źle napisany scenariusz. Opiewa on w masę dziur logicznych, wpychania nam znanych postaci na siłę i generalnie nie widzimy powodu, dla którego ta produkcja powstała (poza pieniędzmi oczywiście). Myślicie, że sequele były złe? No to Disney Wam zaraz udowodni, że może być jeszcze gorzej.

 

Najśmieszniejsze jest to, że żadna postać tutaj nie działa. Bo mordki, które znamy wypadają tutaj po prostu żałośnie i płaczemy nad nimi niczym Vito Corleone nad zwłokami swojego martwego syna, a postaci nowe, jak chociażby Inkwizytorzy, są tylko po to żeby sprzedać zabawki i zaburzyć rynek figurek Lego tychże postaci (serio, wolałbym opisać cały proces działania rynku i skoku cen do 300 zł za figurkę Wielkiego Inkwizytora, aniżeli pisać dalej o tym serialu). A wątek Revy mogę podsumować jakże wysublimowanym XD.

 

I to wszystko można by serialowi wybaczyć, gdyby chociaż był ładny. No to tutaj nie muszę chyba nawet za bardzo opisywać swoich przeżyć, a po prostu wystarczy zobaczyć ten mdły i szary zwiastun. Może niech Disney zacznie po prostu kręcić filmy czarno-białe, gdzie chociaż od razu będziemy wiedzieli z czym mamy do czynienia zamiast sprzedawać nam ten mdły odcień szarości. Szary człowiek (The Gray Man) Braci Russo przed nami, a ja miałem wrażenie, jakbym obejrzał do niego prequel.

 

Jednak to o czym dotychczas pisałem to problemy duże, ale nie największe. Prawdziwy deser zostawiłem na koniec - WIELKI POJEDYNEK VADERA Z KENOBIM. Znacie to uczucie, gdy otwieracie pudełko po lodach, a tam znajduje się koperek? No to wyobraźcie sobie taką sytuację, tylko zamiast tego w pudle znajdziecie odchody zwierząt, które do badań przechowuje wasza siostra z biolchema. Bo tak, te sceny są po prostu fatalnie nakręcone i większość z nich nie umie nawet zrobić jednego dłuższego ujęcia, w którym pokusiłaby się o trochę kreatywności.

 

I żeby nie było - ja nie oczekiwałem powtórki z prequeli w kwestii pojedynków, a nawet chętnie zobaczę coś innego. Tylko tutaj jest po prostu SZARO, otoczenie jest wykorzystywane tylko w postaci SZARYCH SKAŁ i to naprawdę nie robi wrażenia. Zabawne jest to, że ściągnięto Williamsa (twórcę kultowego Duel of the Fates), który pewnie chętnie skomponowałby jeszcze jeden ciekawy utwór, pogłębiający WIELKIE STARCIE, ale jak samo starcie wygląda gorzej od zabawy dziecka w piaskownicy, to i jemu się nie chciało.

 

Obi-Wan Kenobi to po prostu beznadziejny serial żerujący na nostalgii. Nie mam do niego krzty szacunku i mam nadzieję, że to jeden z ostatnich takich projektów, bo Disney robi wszystko, aby obrzydzić swoim fanom to uniwersum. Oby Taika Waititi otworzył wielu oczy swoim filmem osadzonym w zupełnie innym okresie czasowym, a tymczasem pozostaje nam liczyć, że chociaż Andor i trzeci sezon Mandaloriana będą przynajmniej mniej szare.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl