Aleksander Kitewski: "jest to cudowne uczucie, kiedy się wygrywa" [wywiad]
- Dodał: Kamil Karczmarek
- Data publikacji: 26.08.2022, 11:27
W sierpniu odbyły się dwie najważniejsze imprezy kajakarskie w tym sezonie - najpierw mistrzostwa świata w Kanadzie, a później mistrzostwa Europy w Monachium. Były to udane zawody dla Aleksandra Kitewskiego. Polski kanadyjkarz zdobył dwa medale światowego czempionatu, a kilka dni temu został mistrzem Starego Kontynentu w C2 na 200 metrów z Arsenem Śliwińskim.
Ostatnie kilkanaście dni były dla Pana wyjątkowe. W jaki sposób na Pana wpływają medale na mistrzostwach świata i Europy?
Jestem bardzo zadowolony z rezultatów, jakie uzyskałem. Takie wyniki mocno motywują, a każdy zdobyty medal utwierdza mnie w przekonaniu, że praca, jaką wykonuję jest trafna i odpowiada moim celom.
Dwa medale na mistrzostwach świata zdobył Pan w czasie ponad pół godziny. Najpierw 500 metrów w czwórce, po chwili 500 metrów w mikście. Co dla Pana znaczyły dwa starty na poziomie mistrzowskim i to jeszcze z sukcesami w tak krótkim czasie?
Dwa medale znaczą dla mnie wiele ten z czwórki jak i tez z miksta. Starty były jeden po drugim, co wiązało się z szybką regeneracją między nimi. Lekko nie było, natomiast treningi, jakie wykonywałem, były przybliżone do startów w Kanadzie w tak krótkim czasie. Cieszę się, że mimo odczuwanie zmęczenia wsiedliśmy z Sylwią [Szczerbińską] w C2 i wywalczyliśmy medal.
Jak zapatruje się Pan na zawody w mikście? Czy dla Pana są duże różnice w konkurencji mieszanej i męskiej dwójce? Chciałby Pan, żeby ta konkurencja była też na igrzyskach olimpijskich?
Będę kontynuował pływanie w C2, póki to będzie możliwe. Jeśli chodzi o różnice pływania z kobietą, a mężczyzną jest ona odczuwalna. W mikście czuć nieco mniejszą siłę pociągnięcia jak i dynamikę natomiast wiosłowanie i ruch jest taki sam, tu nic się nie zmienia. Bardzo bym chciał, żeby była to konkurencja olimpijska. Jest to widowiskowy wyścig i cieszący się coraz większą popularnością.
W Monachium wywalczył Pan złoty medal w dwójce na 200 metrów. Od samego startu byliście poza konkurencją. Jak oceni Pan ten wyścig?
Wyścig był bardzo szybki i dynamiczny, co nie pozwalało na żadne błędy. Start był bardzo dobry, łódka minimalnie skręciła w lewo natomiast, gdy wyprostowała swój tor jazdy z pociągnięcia na pociągnięcie odjeżdżaliśmy rywalom. Dobre jest to, że podczas całego wyścigu miałem nad nim kontrolę i opanowanie, czego brakowało w poprzednich wyścigach.
Była to pierwsza sytuacja, kiedy na seniorskiej tak dużej imprezie stanął Pan na najwyższym stopniu podium. Jakie to uczucie – odebranie złotych medali, hymn podczas dekoracji?
Jest to cudowne uczucie, kiedy się wygrywa i staję na najwyższym stopniu podium na tak wielkiej imprezie. Gdy zagrali hymn poczułem dumę i spełnienie. Bardzo dobrze pamiętam tę chwilę, chciałem aby trwała wiecznie.
Za dwa lata igrzyska olimpijskie w Paryżu. Jednak wywalczenie miejsca w składzie w dwójce na 500 metrów będzie trudnym zadaniem. Jak Pan do tego podchodzi?
Na pewno będzie ciężko, ale też na to się nastawiam. Wierzę, że idę w dobrym kierunku do spełnienia marzeń. Koledzy nie będą ustępować, także szykuje się zacięty bój o wyjazd na igrzyska olimpijskie.
Kamil Karczmarek
Pasjonat sportu, a przede wszystkim igrzysk olimpijskich. Na portalu zajmuję się każdą odmianą kolarstwa, a także koszykówką, narciarstwem dowolnym, snowboardem, piłką ręczną i hokejem na lodzie.