Martin Vaculik: "czapki z głów dla mojego teamu" [WYWIAD]
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 29.08.2022, 13:05
Moje Bermudy Stal Gorzów pokonała na własnym torze For Nature Solutions Apator Toruń 51:39, zapewniając sobie awans do półfinału PGE Ekstraligi. Po zawodach udało nam się porozmawiać z jednym z bohaterów zespołu gospodarzy, Martinem Vaculikiem.
Marcin Weiss: Martin, świetny powrót na tory ligowe. Dzisiaj 15 punktów z dwoma bonusami, kapitalny występ.
Martin Vaculik: Dziękuję bardzo. Niezmiernie się cieszę, że udało nam się wygrać to bardzo trudne spotkanie. Ogromne gratulacje dla mojego teamu, dla tych chłopaków, którzy w Toruniu zrobili kawał niesamowitej roboty. Dzisiaj razem z Oskarem wróciliśmy do składu i pewnie wygraliśmy ten dwumecz. Najważniejsze jednak, że w tym kryzysowym momencie pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną i walczymy razem do końca.
MW: Ja się czułeś, oglądając spotkanie w Toruniu?
MV: Chłopaki bardzo mnie zmotywowały. Oglądając ten mecz przed telewizorem, dwa razy prawie złapałem zawał serca (śmiech). Naprawdę, czapki z głów dla tych zawodników, a ja wiedziałem, że jak do nich wrócę, to nie będę mógł ich zawieść. Cieszę się, że to mi się dzisiaj udało.
MW: Dzisiaj jechaliście bez Andersa Thomsena, którego kontuzja wykluczyła z rywalizacji w tym roku. A jak Ty się czujesz po swoim urazie?
MV: Cieszę się, że dałem radę wrócić do rywalizacji. Z łopatką jest już wszystko w porządku. Delikatnie dokucza mi jeszcze nadgarstek, który również miałem złamany, ale na szczęście nie jest to kontuzja, która przeszkadza mi w trakcie biegu. Ból odzywa się dopiero po meczu, ale taki już jest żużel. Najważniejsze jednak, że ręka nie przeszkadza mi w płynnej jeździe.
MW: Chciałbym Cię jeszcze zapytać o wczorajszy start w GP. Początek był dosyć ciężki, ale w trzecim starcie wygrałeś wyścig, pokonując trzech żużlowców miejscowej Sparty.
MV: To prawda. Na początku miałem problemy z silnikiem, dlatego tak źle wyglądały moje występy. W trzecim wyścigu wyglądało to zdecydowanie lepiej, ale później nieco przedobrzyliśmy. Chcieliśmy zagrać va banque i zwyczajnie nie trafiliśmy z ustawieniami.
MW: Masz teraz bardzo napięty terminarz. Wczoraj Grand Prix we Wrocławiu, dzisiaj liga z Toruniem. A już w piątek oraz niedzielę czekają Was półfinały z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. Jak się zapatrujesz na tę rywalizację?
MV: Cieszymy się na ten półfinał. Bardzo lubię tor w Częstochowie i nie mogę się doczekać następnego weekendu. Czuję, że będzie dobrze.
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.