Tenis - US Open: ciężki bój Świątek daje ćwierćfinał!
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 05.09.2022, 22:14
Iga Świątek przez dwa pierwsze sety meczu z Jule Niemeier męczyła się bardzo z rywalką zza zachodniej granicy. W trzecim poszło już jednak dużo łatwiej i skończyło się jednak happy endem po wygranej 2:6, 6:4, 6:0. W ćwierćfinale Polka zmierzy się z dobrze sobie znaną Jessicą Pegulą.
Iga Świątek bez większych kłopotów zameldowała się w czwartej rundzie ostatniego Wielkiego Szlema w 2022 roku, czyli US Open. Jej droga do tej fazy zaczęła się od wygranej z Jasmine Paolini, później o sile liderki rankingu przekonały się dwie Amerykanki – Sloane Stephens i Lauren Davis, choć ta druga w drugim secie niedzielnego spotkania prowadziła już 3:0, ale nie dowiozła przewagi do końca. Wszystkie trzy spotkania zakończyły się w dwóch partiach i mieliśmy nadzieję, że równie bezproblemowy będzie mecz z będącą na 108. miejscu w rankingu WTA – Niemką Jule Niemeier.
Mecz nie zaczął się zbyt dobrze dla Polki, która przy swoim serwisie dała przeciwniczce dwie szanse na przełamanie. Niemka wykorzystała już drugą z nich. W swoim gemie serwisowym Niemeier serwowała bardzo pewnie i szybko objęła prowadzenie 2:0. Później Polka zaczęła grać lepiej – pewnie wygrywała swoje gemy serwisowe, doprowadziła do gry na przewagi w dwóch gemach serwisowych rywalki, ale spore problemy z forehandem spowodowały, że nie udało się odłamać Niemki i to zawodniczka z Dortmundu prowadziła 4:2. Niestety, przy kolejnym serwisowym gemie Świątek jej rywalka znowu posłała kilka bardzo trudnych piłek i przełamując po raz drugi doprowadziła do stanu 5:2, a w kolejnym gemie serwisowym zakończyła seta – mimo, że w trzecim gemie serwisowym z rzędu wydarła zwycięstwo dopiero na przewagi.
Świątek musiała się postarać o to, by znacznie podnieść poziom swojej gry. Pierwsze dwa gemy drugiej partii były bardzo długie, przy gemie serwisowym Niemki nasza tenisistka wreszcie miała szansę na przełamanie, ale jedną z łatwiejszych piłek posłała w aut. Niestety, przy stanie 1:1 w drugim secie to Niemka przejęła inicjatywę i po raz trzeci w meczu przełamała liderkę rankingu WTA. Problem z forehandem, Winnerami, a przy tym rezygnacja widoczna w postawie Polki nie zwiastowały niczego dobrego. W czwartym gemie Polka wzięła się jednak w garść i wreszcie zdobyła break-pointa na 2:2. Od 3:2 zrobił się jednak bardzo dziwny mecz – nadal trwały długie gemy, ale każdy z nich wygrywała zawodniczka returnująca. Taka sytuacja trwała do samego końca seta, którego Iga wygrała 6:4. W drugiej partii na 10 gemów zanotowano siedem przełamań.
Mająca psychologiczną przewagę Świątek z powrotem stała się faworytką meczu, choć było jasne, że łatwo nie będzie do samego końca. Pierwszy gem to jednak bardzo dobra siłowa gra Polki i sporo błędów rywalki. Przy 1:0 Polka kontynuowała dobrą grę, miała nawet dwie szanse na przełamanie przy 40:15, ale wygranego gema uzyskała dopiero po grze na przewagi, po czym w trzecim gemie seta dosyć łatwo podkreśliła przełamanie. Przy 3:0 Iga powoli mogła czuć zapach ćwierćfinału. Gema na 4:0 Polka domknęła przełamaniem do 0. Od tego momentu było już niemal pewne, że nic złego się Polce nie stanie. Wygrana 6:0 została przypieczętowana zakończeniem spotkania przy pierwszej piłce meczowej po 2 godzinach i 23 minutach.
US Open - Singiel kobiet - 4. runda:
Iga Świątek (POL) - Jule Niemeier (GER) 2:6, 6:4, 6:0
Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.