WTA Finals: Kasatkina pozostała w grze o awans
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 04.11.2022, 09:30
Czwarty dzień finałów WTA jest już za nami. Iga Świątek okazała się lepsza niż Caroline Garcia i zapewniła sobie zwycięstwo w grupie. Swój mecz wygrała również Daria Kasatkina, która zachowała tym samym szansę na awans do półfinału.
Zmagania czwartego dnia finałów WTA rozpoczęły się od starcia deblistek. Gabriela Dąbrowski w parze z Giulianą Olmos mierzyły się z Ludmyłą Kiczenok oraz Jeleną Ostapenko. Obie pary przegrały swoje pierwsze mecze i koniecznie potrzebowały zwycięstwa w tym spotkaniu, aby zmaksymalizować swoje szanse na awans do półfinału. Nieznacznymi faworytkami były Kanadyjka oraz Meksykanka. Spotkanie było niezwykle zacięte od samego początku. W pierwszym secie mieliśmy aż cztery przełamania, a dosłownie krok od zwycięstwa w pierwszej partii były Ostapenko i Kiczenok. Łotewsko-ukraińska para przełamała rywalki i przy stanie 6:5 serwowały, aby zamknąć seta. Europejski duet nie wykorzystał jednak szansy i zapłacił za to wysoką cenę. Dąbrowski i Olmos okazały się minimalnie lepsze w rozgrywce tie-breakowej i wygrały partię 7:6(5). Przegrywające po pierwszym secie zawodniczki jednak się nie załamały, a wręcz przeciwnie. Ostapenko i Kiczenok dominowały w drugiej partii i pewnie utrzymywały swoje podanie, a grając jako odbierające dwukrotnie ograły rywalki. Drugi set padł więc łupem pary z Europy 6:2. W super-tiebreaku sytuacja zmieniała się niezwykle dynamicznie. Dobrze rozpoczęły Dąbrowski oraz Olmos, ale następnie przez długi okres to ich rywalki prowadziły. Ciekawe mogło być również to, że w decydującej rozgrywce więcej piłek wygrywały odbierające niż serwujące. Od stanu 8:7 dla Ostapenko i Kiczenok mieliśmy serię sześciu przełamań z rzędu, po których 11:10 prowadziły zawodniczki z Ameryki. Po chwili Olmos i Dąbrowski wygrały piłkę przy własnym serwisie i zwyciężyły w super-tiebreaku 12:10, a w całym meczu 2:1. Pomimo dwóch porażek Ostapenko i Kiczenok pozostają w grze o awans, ale nie są już zależne wyłącznie od siebie.
Następnie na korcie pojawiły się Iga Świątek oraz Caroline Garcia. O meczu Polki z jej potencjalnie najgroźniejszą rywalką można przeczytać tutaj.
Jako kolejne na korcie pojawił się Coco Gauff oraz Daria Kasatkina. Obie zawodniczki rozpoczęły turniej od przegranych, ale w nieco lepsze sytuacji znajdowała się Rosjanka. Dla Gauff porażka oznaczała odpadnięcie z turnieju, z kolei Kasatkina mogła jeszcze liczyć na to, że awansuje pomimo dwóch porażek. Rosjanka musiałaby wówczas liczyć, że w ostatniej serii spotkań Gauff przegra ze Świątek, a ona sama pokona Caroline Garcię. Trzy zawodniczki miałyby wtedy po jednym zwycięstwie, a o awansie decydowałby bilans setów. Sam mecz był natomiast niezwykle zacięty od samego początku. Obie Panie miały ogromne problemy z utrzymaniem własnego serwisu i wspólnie nie były w stanie utrzymać podania w aż sześciu gemach w samym pierwszym secie. Sytuacja na korcie zmieniała się bardzo szybko. Gauff zaczęła od utraty serwisu, a po chwili prowadziła już 3:1, gdyż przełamała rywalkę dwukrotnie. Amerykanka prowadziła aż do końcówki seta. Wtedy to ona utraciła swój serwis dwa razy i Kasatkina miała okazję zamknąć seta. Rosjanka dała się jednak przełamać i o losach pierwszej partii decydował tie-break. W nim obie Panie znów częściej traciły własne podanie niż je utrzymywały, ale minimalnie lepsza okazała się Kasatkina, która pierwszą partię wygrała więc 7:6(6). W drugiej partii znów mieliśmy bardzo dużo przełamań. Od zwycięstwa przy własnym serwisie zaczęła Rosjanka, a później mieliśmy serię pięciu z rzędu gemów z przełamaniami. Po tej serii Kasatkina prowadziła 5:2 i nie oddała przewagi już do końca spotkania. Kolejną rywalką Kasatkiny będzie Caroline Garcia i to te zawodniczki w bezpośredniej rywalizacji rozstrzygną kto obok Igi Świątek zagra w kolejnej rundzie. Dla Gauff pozostaje już tylko "mecz o honor" z naszą reprezentantką.
Dzień na amerykańskich kortach zamykał mecz deblowy pomiędzy Weronika Kudiermietową w parze z Elise Mertens a Anną Daniliną i Beatriz Haddad-Maią. Po pierwszych meczach oba duety miały na swoim koncie zwycięstwo, ale faworytkami spotkania był zawodniczki z Europy. Po pierwszych trzech dość pewnie wygranych gemach przyszła pora na serię przełamań. Status quo został jednak zachowany aż do końcówki seta. 5:4 prowadziły wtedy Kudiermietowa i Mertens, ale po chwili przełamały rywalki do zera i wygrały pierwszą partię 6:4. Druga partia miała już zupełnie inny przebieg. Obie pary znakomicie prezentowały się przy własnym podaniu. Przez długi okres nie oglądaliśmy choćby jednego break-pointu, a zmieniło się to dopiero w ósmym gemie. Wówczas Kudiermietowa i Mertens wywalczyły jedyną w tym secie szansę na przełamanie i zdołały ją wykorzystać. Po chwili duet z Europy pewnie wygrał swój gem serwisowy i mecz zakończył się wynikiem 6:4, 6:3
Wyniki:
Iga Świątek (POL)[1] - Caroline Garcia (FRA)[6] 6:3, 6:2
Daria Kasatkina (RUS)[8] - Coco Gauff (USA)[4] 7:6(6), 6:3
Gabriela Dąbrowski (CAN)/Giuliana Olmos (MEX)[2] - Ludmyła Kiczenok (UKR)/Jelena Ostapenko (LAT)[5] 7:6(5), 2:6, 12:10
Weronika Kudiermietowa (RUS)/Elise Mertens (BEL)[4] - Anna Danilina (KAZ)/Beatriz Haddad-Maia (BRA)[7] 6:4, 6:3
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.