Jak to jest być rolnikiem? Dobrze? - „Farming Simulator 22 - Platinum Edition” [RECENZJA]
- Dodał: Sebastian Sierociński
- Data publikacji: 22.12.2022, 20:25
Któż z nas chociaż raz w życiu nie zapragnął rzucenia wszystkiego i wyjechania na Podlasie? I to wyłącznie po to, żeby w akompaniamencie ryku maszyn rolniczych sadzić, ot, choćby... marchew. Cyklu Farming Simulator wydawanego w Polsce przez firmę Cenega chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Najnowszą, dziewiątą odsłonę zapoczątkowanej w 2008 roku serii można określić krótko i zwięźle - więcej tego samego. Ale czy lepiej? Ciekawiej? Bardziej angażująco? I wreszcie czy platynowe rozszerzenie gry jest warte swojej ceny? Odpowiedzi na te pytania starałem się znaleźć podczas rozgrywki. Wy poznacie je już za kilka chwil!
Do Farming Simulator 22 podszedłem z perspektywy gracza, który miał mniejszy lub większy kontakt z poprzednimi odsłonami serii. Dzięki temu jestem w stanie docenić rozmiar i zróżnicowanie gry, jednocześnie zauważając błędy, które najnowsza farma powtarza wzorem poprzedniczek.
Zacznijmy jednak od pozytywów, na czele których dumnie zasiadła oprawa graficzna. Ta względem ostatniej części cyklu uległa znacznej poprawie. Roślinność prezentuje się bardziej szczegółowo, uprawy wyglądają realistyczniej, a takie drobiazgi jak woda z opryskiwaczy czy cienie rzucane przez źdźbła trawy cieszą oko. Wygląd maszyn rolniczych przyprawi fanatyków farmy o palpitację serca, a i mniej zaaferowani gracze uśmiechną się z satysfakcją, bo obecność realnych marek i pieczołowicie wykonanych modeli poszczególnych kombajnów oraz traktorów wpływa na immersję i tym bardziej zachęca do kontynuowania rozgrywki. Postawmy sprawę jasno – Farming Simulator nigdy nie wyglądał lepiej i obecnie raczej nie znajdziemy na rynku ładniejszej gry poświęconej wirtualnemu rolnictwu.
Powszechnie jednak wiadomo – nie samą oprawą rolnik żyje. Najpiękniejsza gra znudzi w ciągu godziny, jeżeli nie będzie w stanie przyciągnąć gracza treścią. A tej w FS 22 nie brakuje. Mało tego – odważę się wysnuć teorię, że szwajcarskie studio GIANTS Software powoli zbliża się do wydania rolniczego sandboxu totalnego. Macie chęć na zasadzenie pszenicy? Klasyka, ale co powiecie o hodowli holsztyno-fryzyjskiego bydła? A może zdecydujecie się na leśnictwo czy handel miodem? Wszystkich sposobów na zarabianie nie sposób opanować przez pierwsze kilkanaście godzin rozgrywki. To jak najbardziej na plus, bo o powtarzalność i przedwczesny atak rutyny tu trudno.
Zarobione ze sprzedaży pieniądze możemy przeznaczać na kupno nowych maszyn, ulepszanie naszego ekwipunku czy rozwój samego gospodarstwa, lecz to możliwość opanowania okolicznych firm zajmujących się przetwórstwem plonów i budowania własnych punktów działalności sprawiają najwięcej radości. Wielogodzinny wysiłek przy zbieraniu i sprzedawaniu owoców pracy możemy zastąpić stopniową kreacją samodzielnej linii produkcyjnej, która obejmie proces od samego sadzenia po sprzedaż finalnego produktu. Samodzielne stworzenie gigantycznego imperium daje wiele frajdy i poczucie, że rozgrywka rzeczywiście prowadzi do widocznego postępu, a nie jest tylko powtarzaniem tych samych czynności w celu wizualnego wzbogacenia farmy.
Pierwsze chwile z grą psuje jednak odwieczna bolączka symulatora farmy – brak odpowiedniego samouczka, który zaznajomiłby gracza z poszczególnymi mechanikami. Owszem, tutorial w grze jak najbardziej jest, jednak po opanowaniu podstaw rolnictwa zaczynają się schody, co może skutecznie odstraszyć nie tylko mieszczucha przekonanego o tym, że mleko bierze się supermarketu, a jajka wolnowybiegowe to te od ślamazarnych kur. I rzecz jasna nie uświadczymy tu mechanik wymagających mistrzowskiej wiedzy, ale odczucie błądzenia we mgle przy wyborze odpowiedniego narzędzia potrafi zdeprymować.
Niemałym mankamentem tytułu jest również optymalizacja. W teorii żaden produkt nie powinien stanowić dużego wyzwania dla potężnych układów zapewniających trzycyfrowe wartości klatek na sekundę w większości gier. W FS 22 sprawy przedstawiają się zgoła inaczej. Choć karta graficzna nie jest szczególnie obciążona, fps-y potrafią drastycznie spaść, a liczne przycinki wybijają z immersji, bo nic tak nie psuje przyjemności z rozgrywki, jak brak płynności i kamera rwąca co kilka sekund. Niestety, zmiana ustawień grafiki nie ma większego wpływu na ten problem.
Trzeba również zaznaczyć, że gameplay potrafi zirytować nawet po opanowaniu mechanik i interfejsu. Wszystko bowiem za sprawą modelu sterowania, który być może został nieco ulepszony względem poprzedniczki, ale wciąż jest sztuczny i plastikowy. Ciężar wielotonowych maszyn rolniczych nie jest wyczuwalny, a prace polowe przywodzą na myśl sterowanie papierowymi modelami. Boli to o tyle, że założenia symulatora w znacznej mierze opierają się na umiejętnej jeździe, a zadania, które w teorii powinny bawić, tu nieraz stanowią prawdziwy test na anielską cierpliwość. Ponownie trzeba jednak zaznaczyć, że mimo kiepskiej fizyki Farming Simulator 22 w swojej kategorii pozostaje numerem jeden.
Nakreślmy również kilka słów na temat samego Platinum Expansion, który jako największy z dotychczasowo wydanych dodatków oferuje kilkadziesiąt nowych pojazdów i narzędzi, niedostępny wcześniej obszar Silverrun Forest, kolejne gatunki drzew oraz związane z nimi mechaniki i wreszcie dodatkowe łańcuchy produkcyjne umożliwiające chociażby budowanie łodzi.
Treści dodanych w DLC nie brakuje, a całość sprawia więcej satysfakcji po opanowaniu podstaw i odpowiednim zaznajomieniu się z mechanikami gry. Za platynowe rozszerzenie zapłacimy około 75% ceny podstawki, co z jednej strony może wydawać się wysoką kwotą, z drugiej zaś warto uświadomić sobie, że dodatek równie dobrze mógłby figurować jako pomniejsza odsłona cyklu. Osobiście przyznaję, że bawiłem się przy nim lepiej niż podczas testowania pierwotnej wersji gry. Typowo amerykański klimat przepełniony leśnymi pejzażami z lasem ciągnącym się aż po horyzont, obecność marki Volvo, do której mam osobisty sentyment i wreszcie niespodziewany rozmach dodatkowego kontentu zdołały wyrwać mi z życia kilka długich, zimowych wieczorów. Produkcję warto sprawdzić choćby dla tych paru chwil, w czasie których poczujecie się jak farmer wstający bladym świtem, by w akompaniamencie pił do drewna powitać wschód słońca nad stanem Wirginia.
Tak więc, słowem podsumowania – jak to jest być rolnikiem, dobrze? O tej ciężkiej pracy w realnym życiu nie jestem w stanie powiedzieć Wam zbyt wiele. Co do świata wirtualnego – ten jest jak najbardziej zachęcający. Farming Simulator 22 staje na rzęsach, by świat plonów i wielotonowych maszyn przenieść na ekrany komputerów z jak największą dbałością o szczegóły. To zaangażowanie z pełną powagą doceniam, nawet w obliczu niemałej ilości błędów i irytujących momentów, które nieraz zdołały skutecznie zrujnować rozgrywkę. FS 22 wciąż jest liderem swojego gatunku i mogę śmiało założyć, że pozostanie nim co najmniej do premiery kolejnej odsłony. Dbałość o szczegóły i wręcz kolosalna liczba elementów rozszerzających świat gry sprawiają, że produkcję mogę polecić nie tylko fanatykom rolnictwa, choć zarazem warto pamiętać, że nieodzownym elementem każdego uruchomienia gry musi koniecznie być doza cierpliwości, bo od strony technologicznej tytułowi daleko od ideału. GIANTS Software dostarczyło nam swoiste Grand Theft Auto w świecie plonów i corocznych zbiorów, które albo pokochacie, albo odrzucicie do kąta wstydu w zakamarkach steamowej biblioteki. Czy warto podjąć ryzyko? Cóż, nie zastanawiajcie się długo, uprawy czekają...
Farming Simulator 22 - Platinum Edition - Ogólna ocena: 6/10
Grę do recenzji otrzymałem dzięki uprzejmości polskiego wydawcy Cenega.
Sebastian Sierociński
Student Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Miłośnik kina, literatury, gier komputerowych i muzyki. Kontakt: sierocinskisebastian00@gmail.com