Siatkówka: co przyniósł 2022 rok?
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 02.01.2023, 21:10
Kolejny rok przyniósł kolejne piękne siatkarskie historie. W 2022 na arenie międzynarodowej dominowali Włosi, lecz i polskie drużyny odniosły wiele sukcesów. Na przestrzeni całych 12 miesięcy działo się dużo, ale my chcielibyśmy wyróżnić kilka wydarzeń, które najbardziej zapadły nam w pamięć.
ZAKSA ponownie najlepsza w Europie
Nic dwa razy się nie zdarza, a jednak. W 2022 roku Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz drugi w historii sięgnęła po trofeum Ligi Mistrzów CEV. W wielkim finale kędzierzynianie zafundowali kibicom powtórkę sprzed roku, ponownie pokonując Itas Trentino, lecz tym razem 3:0. Włoska drużyna nie potrafiła wziąć rewanżu za ubiegłą edycję, a fantastycznie grająca ZAKSA obroniła wywalczone przed rokiem trofeum.
Nie wszystko jednak od samego początku układało się po myśli podopiecznych Gheorghe Cretu. Rywalizację w grupie kędzierzynianie rozpoczęli od wygranych ze słoweńskim Merkurem Maribor oraz Lokomotiwem Nowosybirsk z Rosji. Pierwszą porażkę ZAKSA odniosła z Cucine Lube Civitanovą, przegrywając przed własną publicznością po tie-breaku. Obrońcom tytułu nie najlepiej poszedł też rewanżowy mecz z Lokomotiwem, który przegrali 1:3. Mimo problemów ZAKSA powróciła na zwycięską ścieżkę, najpierw pewnie pokonując zespół z Mariboru, a następnie wygrywając 3:2 we Włoszech. Takie wyniki pozwoliły drużynie z Kędzierzyna-Koźla awansować z drugiego miejsca w grupie. W fazie play-off pierwszym rywalem mistrzów Polski miało być Dinamo Moskwa. Z powodu zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę, wszystkie rosyjskie drużyny zostały jednak wykluczone z rozgrywek i ZAKSA automatycznie znalazła się w półfinale. Tam kędzierzynianie stoczyli bratobójczą walkę z inną polską ekipą - Jastrzębskim Węglem. W pierwszym meczu obrońcy tytułu zupełnie zdominowali rywali, wygrywając w trzech setach. W drugim jastrzębianie powalczyli, odwracając losy spotkania, ale to ZAKSA triumfowała w decydującym tie-breaku. Drugi finał z rzędu kędzierzyńskiej drużyny stał się faktem, a rywalem ponownie było Itas Trentino. W słoweńskiej Lubljanie obie drużyny zafundowały nam widowisko na najwyższym poziomie, lecz to ZAKSA cieszyła się ze zwycięstwa, tym samym ponownie zdobywając tytuł najlepszego klubu w Europie. Najlepszym zawodnikiem rozgrywek został Kamil Semeniuk, dla którego był to ostatni mecz w trójkolorowych barwach.
Polscy siatkarze wicemistrzami świata
W sezonie reprezentacyjnym docelową imprezą były rozgrywane w Polsce i Słowenii mistrzostwa świata. Biało-Czerwoni jako zdobywcy trofeum w dwóch ostatnich edycjach i tym razem byli stawiani w gronie faworytów. Po nieudanych igrzyskach olimpijskich polska drużyna przeszła jednak sporą przebudowę. Kadrę objął Nikola Grbić, a wielu doświadczonych reprezentantów na czele z kapitanem Michałem Kubiakiem zakończyli reprezentacyjne kariery. Odmieniony zespół jednak od początku sezonu pokazywał się z bardzo dobrej strony. Biało-Czerwoni wywalczyli brąz Ligi Narodów, a w czerwcu po raz pierwszy historii awansowali na pierwsze miejsce w światowym rankingu FIVB. Wraz z dobrymi występami apetyty kibiców i samych zawodników rosły, jednak grono faworytów do medali na światowym czempionacie było spore.
Polscy siatkarze polsko-słoweński turniej rozpoczęli znakomicie, pewnie pokonując reprezentację Bułgarii na inaugurację. Biało-Czerwoni przez rozgrywki grupowe szli jak burza, rozbijając również Meksyk, a na koniec odnosząc ważne zwycięstwo z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Polska fazę grupową zakończyła na pierwszym miejscu i w 1/8 miała zmierzyć się z Tunezją. Niespodzianki nie było, Biało-Czerwoni zakończyli mecz w trzech setach i awansowali do 1/4 finału. Prawdziwe granie i emocje rozpoczęły się właśnie od ćwierćfinału, gdzie do walki stanęło dwóch faworytów do złota - Polska i Stany Zjednoczone. Biało-Czerwoni triumfowali po pełnym zwrotów akcji i fantastycznej siatkówki pięciosetowym widowisku. Na drodze do upragnionego finału stanęła jednak kolejna siatkarska potęga - Brazylia. W meczu półfinałowym Polacy zapewnili kibicom kolejny emocjonalny thriller, lecz i tym razem zakończony happy endem. Marzenie stało się faktem i nasza reprezentacja po raz trzeci z rzędu zameldowała się w finale światowego czempionatu. W rozgrywanym w katowickim Spodku meczu o złoto Polacy mierzyli się z Włochami. Niestety tym razem lepsi okazali się siatkarze z Italii, wygrywając mecz 3:1 i przerywając mistrzowski sen Biało-Czerwonych. Tytułu obronić się nie udało, ale dla polskiej drużyny były to trzecie z rzędu mistrzostwa zakończone medalem, który tym razem miał odcień srebra. Mały niedosyt pozostał, lecz pewne jest, że Nikola Grbić stworzył drużynę, która pokazała, że wciąż będzie bić się o najwyższe trofea.
Odrodzenie żeńskiej reprezentacji
O wielkim sukcesie może mówić również reprezentacja kobiet. Polskie siatkarki medalu nie zdobyły, ale w przeciwieństwie do panów ani przez moment nie były faworytkami. W 2022 roku polska kadra przeszła zupełną przebudowę. Reprezentację po Jacku Nawrockim przejął Stefano Lavarini. W zespole pojawiło się sporo nowych twarzy, lecz nie zabrakło też powrotów, gdyż w biało-czerwonych barwach ponownie mogliśmy oglądać Joannę Wołosz. Początek sezonu jednak nie napawał zbyt dużym optymizmem. Problemy ze zdrowiem miała Magdalena Stysiak, która wypadła z gry na całą Ligę Narodów. Turniej nie był dla Polek udany, Biało-Czerwone zwyciężyły tylko cztery z dwunastu rozegranych spotkań i nie zdołały awansować do finałowej ósemki. Do docelowej imprezy sezonu wciąż jednak pozostawało sporo czasu.
Gdy nadszedł czas rozgrywanych w Holandii i Polsce mistrzostw świata, niewielu pewnie wierzyło w sukces polskich siatkarek. Biało-Czerwone turniej rozpoczęły od zwycięstwa z Chorwacją, choć ich gra wciąż pozostawiała wiele do życzenia. Z każdym kolejnym spotkaniem jednak na naszych oczach budowała się drużyna. Polki w pierwszej fazie grupowej uległy tylko Dominikanie i Turcji. Mecz z reprezentantkami Kraju Półksiężyca zaskarbił serca kibiców. Polki pokazały niesamowitą wolę walki i mimo porażki po tie-breaku, mogły zejść z parkietu z podniesioną głową. Druga faza grupowa rozpoczęła się dla Biało-Czerwonych od bolesnej porażki z broniącymi tytułu Serbkami. Polki jednak zwyciężyły kolejne spotkania z Kanadą i Niemkami, a następnie dokonały czegoś pozornie niemożliwego. Podopieczne Stefano Lavariniego nie tylko pokonały mistrzynie olimpijskie, czyli reprezentację Stanów Zjednoczonych, ale zrobiły to w fenomenalnym stylu, wygrywając mecz w trzech setach. Biało-Czerwone dodatkowo mogły cieszyć się z historycznego awansu do czołowej ósemki mistrzostw świata. Na taki sukces kobieca reprezentacja czekała sześćdziesiąt lat.
W ćwierćfinale Polki zmierzyły się ponownie z reprezentacją Serbii. Ten mecz jednak w niczym nie przypominał spotkania grupowego. Biało-Czerwone postawiły się obrończyniom tytułu, zapewniając kibicom fenomenalne pięciosetowe widowisko. Do sensacji zabrakło niewiele, jednak ostatecznie nasze siatkarki musiały uznać wyższość rywalek. Piękny sen polskiej drużyny zakończył się więc na ćwierćfinale. Mimo porażki drużyna prowadzona przez Stefano Lavariniego na tym czempionacie stworzyła fantastyczną historię. Biało-Czerwone pokazały wolę walki i prawdziwego ducha drużyny, którego w żeńskiej reprezentacji brakowało przez ostatnie lata. Siatkarki zaskarbiły sobie też serca kibiców, o czym świadczyły wypełnione hale w Gdańsku, Łodzi, czy Gliwicach.
Włoska dominacja
Kolejny fantastyczny rok odnotowała reprezentacja Włoch, która zdominowała rozgrywki międzynarodowe i to nie tylko w siatkówce seniorskiej. Siatkarze z Italii nie mieli sobie równych na mistrzostwach świata mężczyzn, gdzie w finale pokonali reprezentację Polski. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego, po drodze do wielkiego triumfu nie potknęli się ani razu, w fenomenalnym stylu wygrywając kolejne mecze. Z pustymi rękami z rozgrywek światowego czempionatu nie wróciły też panie. Włoszki co prawda nie zdołały awansować do finału, ale rywalizację zakończyły z brązowymi medalami.
Jeszcze bardziej imponująco wygląda dorobek reprezentacji młodzieżowych z Półwyspu Apenińskiego. W 2022 roku zarówno w męskich, jak i żeńskich rozgrywkach włoskie zespoły wygrywały wszystko na arenie europejskiej. Tytułem mistrzów Europy mogą pochwalić się męskie drużyny U18, U20 oraz U22. Z kolegów przykład wzięły też siatkarki, zgarniając złoto w kategoriach U17, U19 czy U21. Do tego włoskie zespoły triumfowały również w Olimpijskim Festiwalu Młodzieży. Italia niewątpliwie przeżywa złotą erę. Dobre szkolenie przekłada się na świetne wyniki zarówno w młodzieżówce, jak i w kadrach seniorskich. Włosi mają wachlarz zdolnych zawodników i możemy spodziewać się, że i w kolejnych latach będą liczyć się w walce o najwyższe trofea.
Rok Kamila Semeniuka
Na siatkarskich parkietach w ubiegłym roku zdecydowanie wyróżniał się Kamil Semeniuk. Polski siatkarz święcił sukcesy zarówno na arenach krajowych, jak i międzynarodowych najpierw z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, potem z reprezentacją Polski i wreszcie z Sir Safety Perugia. W każdym z zespołów 26-letni przyjmujący był pierwszoplanową postacią i ważnym elementem drużyny. Doskonale świadczą o tym indywidualne wyróżnienia zdobyte w Lidze Mistrzów czy mistrzostwach świata. Idealnym podsumowaniem fantastycznych osiągnięć Semeniuka, był przyznany przez Europejską Konfederację Piłki Siatkowej tytuł najlepszego siatkarza roku.
Osiągnięcia Kamila Semeniuka w 2022 roku:
- Zwycięstwo w Lidze Mistrzów (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
- MVP Ligi Mistrzów (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
- Mistrzostwo Polski (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
- Puchar Polski (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
- Brązowy medal Ligi Narodów (reprezentacja Polski)
- Wicemistrzostwo świata (reprezentacja Polski)
- Najlepszy przyjmujący mistrzostw świata (reprezentacja Polski)
- Superpuchar Włoch (Sir Safety Perugia)
- Klubowe mistrzostwo świata (Sir Safety Perugia)
-
Tytuł siatkarza roku, według CEV
Sukcesy na plaży
Nie samą halą człowiek żyje. Miniony rok był również obfity w sukcesy reprezentantów Polski na boiskach plażowych. W tym gronie przodowali Michał Bryl i Bartosz Łosiak, dla których był to pierwszy sezon właśnie w takim zestawieniu. Para jednak od samego początku prezentowała się znakomicie na arenie międzynarodowej. Biało-Czerwoni trzykrotnie triumfowali w turniejach Beach Pro Tour Challenge, najpierw w meksykańskim Tlaxcali, potem w Doha i portugalskim Espinho. Bryl i Łosiak zwyciężyli również jeden z turniejów z rangi Elite 16, gdzie prawo udziału ma jedynie 16 najlepszych na świecie drużyn. Polacy blisko podium byli też w rozgrywanych mistrzostwach Europy, ale ostatecznie zakończyli czempionat na czwartej pozycji, przegrywając brązowy medal z mistrzami olimpijskimi - Andersem Molem i Christianem Sorumem. Świetny sezon polska para zakończyła na 5. miejscu w światowym rankingu.
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.