NBA: Nuggets samodzielnymi liderami
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 14.01.2023, 11:00
Denver Nuggets pokonali Los Angeles Clippers 115:103 i zostali samodzielnymi liderami konferencji zachodniej. W spotkaniu San Antonio Spurs z Golden State Warriors padł natomiast rekord pod względem frekwencji.
Los Angeles Clippers - Denver Nuggets
W jednym z ciekawszych wczorajszych spotkań Los Angeles Clippers podejmowali Denver Nuggets. Przed startem spotkania przyjezdni mieli identyczny bilans co Memphis Grizzlies i mogli zostać samodzielnymi liderami konferencji zachodniej w przypadku zwycięstwa. Nuggets w tym starciu musieli radzić sobie jednak bez swojego lidera - Nikoli Jokicia. Gospodarze byli natomiast osłabieni brakiem Paula George'a.
Pomimo braku serbskiego centra Nuggets wyglądali od początku spotkania bardzo dobrze. Śmiało można było założyć, że absencja Jokicia wpłynie bardzo negatywnie na grę drużyny z Denver, ale nie odstawała ona w żaden sposób od rywali. Wszyscy starterzy przyjezdnych wyglądali bardzo dobrze, ale tego samego nie można było powiedzieć o ich zmiennikach, którzy w pierwszej partii nie zdobyli choćby jednego punktu. W zespole gospodarzy ciężar gry wziął na siebie natomiast Kawhi Leonard. Clippers w pierwszej kwarcie zdołali odskoczyć na 6 punktów w szczytowym momencie, ale ostatecznie partia zakończyła się wynikiem 34:32. Po krótkiej przerwie żadna z ekip nie wyglądała już tak dobrze w ofensywie. Oba zespoły pozostawały natomiast bardzo blisko siebie. Ponownie przez sporą część gry nieco lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, którzy starali się budować swoją przewagę. Jednak podobnie jak w pierwszej kwarcie Clippers odskoczyli na kilka punktów tylko po to by roztrwonić przewagę w ostatnich akcjach pierwszej połowy. Nuggets dobrze kończyli drugą kwartę i po pierwszej połowie przegrywali tylko 58:57.
Po zmianie stron sprawy przyjęły zdecydowanie gorszy obrót dla miejscowych. Clippers ponownie dobrze weszli w partię i zapisali na swoim koncie kilka "oczek" więcej od rywali. Tym razem Nuggets zebrali się do lepszej gry znacznie szybciej niż w poprzednich partiach. O żadnym z zawodników przyjezdnych nie można było powiedzieć, żeby wyróżniał się na tle reszty zespołu, ale każdy z nich dołożył swoją cegiełkę do dobrej gry całej drużyny. Zespół z Denver znakomicie prezentował się w obronie i w dużej mierze dzięki temu do czwartej kwarty przystępował z przewagą pięciu punktów. W decydującej rozgrywce obie ekipy pozostawały bardzo blisko siebie w pierwszych kilku minutach gry i zanosiło się na bardzo emocjonującą końcówkę. Kolejne akcje zdecydowanie należały jednak do przyjezdnych, którzy zdobyli dwucyfrową przewagę i dowieźli prowadzenie do końca.
Denver Nuggets pokonali więc Los Angeles Clippers 115:103 pomimo nieobecności Nikoli Jokicia. Drużyna z Denver dzięki zwycięstwu została samodzielnym liderem konferencji zachodniej, ale już dzisiaj w nocy odpowiedzieć spróbują Memphis Grizzlies. Natomiast Clippers stracili 6. miejsce na zachodzie na rzecz Golden State Warriors.
Wspomniana ekipa z Oakland ubiegłej nocy mierzyła się na wyjeździe z San Antonio Spurs Jeremy'ego Sochana. Steve Kerr mógł wczoraj liczyć na swoich wszystkich najważniejszych zawodników i Warriors nie dali najmniejszych szans swoim rywalom wygrywając 144:113. Jednak to nie największe gwiazdy dały zwycięstwo ekipie przyjezdnych. Najlepiej punktującymi graczami w ich ekipie okazali się Jordan Poole oraz Donte DiVincezno, którzy zdobyli odpowiednio 25 oraz 22 punkty. Ciekawostką jest, że więcej punktów dla Warriors wspólnie zdobyli gracze rezerwowi niż starterzy. Swojej ekipie nie pomógł niestety Jeremy Sochan. Polak zdobył 4 punkty przy słabej skuteczności rzutów z gry (2/9). Na plus na pewno należy zaliczyć jednak 8 zbiórek (w tym 3 ofensywne) Polaka. Warto również odnotować, że gospodarze ustanowili wczoraj rekord frekwencji dla spotkań w sezonie zasadniczym. Spurs ubiegłej nocy powrócili do swojej dawanej hali - Alamodome. Ostatecznie mecz na miejscu obejrzało aż 68 323 fanów.
Wyniki:
Detroit Pistons - New Orleans Pelicans 110:116 (28:32, 22:27, 33:33, 27:24)
Saddiq Bey 20pkt/10zb - Jonas Valanciunas 33pkt/16zb
Indiana Pacers - Atlana Hawks 111:113 (27:36, 31:19, 31:29, 22:29)
Benedict Mathurin 26pkt/5zb - Onyeka Okongwu 18pkt/20zb
Washington Wizards - New York Knicks 108:112 (21:19, 32:31, 23:30, 32:32)
Kyle Kuzma 40pkt/7zb/7as - Jalen Brunson 34pkt/8zb/8as
San Antonio Spurs - Golden State Warriors 113:144 (28:33, 32:41, 29:40, 24:30)
Tre Jones 21pkt/5as - Donte DiVincenzo 22pkt/7zb/5as
Chicago Bulls - Oklahoma City Thunder 110:124 (31:33, 27:39, 32:19, 20:33)
Zach LaVine 25pkt/6zb/5as - Josh Giddey 25pkt/10zb/6as
Minnesota Timberwolves - Phoenix Suns 121:116 (35:25, 29:24, 28:26, 29:41)
Anthony Edwards 31pkt/6zb - Damion Lee 31pkt/6zb
Utah Jazz - Orlando Magic 112:108 (36:27, 25:29, 27:27, 24:25)
Lauri Markkanen 28pkt/12zb - Franz Wagner 26pkt/5zb
Los Angeles Clippers - Denver Nuggets 103:115 (34:32, 24:25, 23:29, 22:29)
Kawhi Leonard 24pkt/8zb - Jamal Murray 24pkt/8zb
Sacramento Kings - Houston Rockets 139:114 (36:32, 33:34, 43:26, 27:22)
Domantas Sabonis 19pkt/15zb/16as - Jabari Smith Jr. 27pkt/8zb
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.