Australian Open: pewne zwycięstwo Hurkacza
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 16.01.2023, 05:30
Hubert Hurkacz pewnie pokonał Pedro Martineza 7:6(1), 6:2, 6:2 i awansował do 2. rundy wielkoszlemowego Australian Open. Kolejnym rywalem Polaka będzie lepszy z pary Lorenzo Sonego - Nuno Borges.
Hubert Hurkacz rozpoczynał tegoroczny Australian Open od starcia z Pedro Martinezem. Pojedynek z solidnym Hiszpanem wydawał się dobrym sprawdzianem dla naszego reprezentanta przed kolejnymi spotkaniami. Hurkacz, który ma za sobą bardzo dobry sezon był oczywiście faworytem tego meczu, ale warto zaznaczyć, że nie miał on póki co dobrych wspomnień z Australii. Polski zawodnik do tej pory czterokrotnie brał udział w turnieju rozgrywanym w Melbourne i jego najlepszym wynikiem było osiągnięcie 2.rundy w 2020 i 2022 roku. Przed startem turnieju Hurkacz miał więc samemu sobie coś do udowodnienia.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo spokojnie. Obaj zawodnicy serwowali znakomicie i pewnie wygrywali swoje gemy serwisowe. Nieco lepiej prezentował się reprezentant Polski, który w przy własnym podaniu oddał rywalowi ledwie sześć punktów w całym secie. Martinez grał jednak na wysokim poziomie i nie dał Hurkaczowi choćby jednej szansy na przełamanie w całej partii. O wyniku pierwszego seta zadecydować musiał więc tie-break. W nim polski zawodnik zaprezentował się fantastycznie. Polak rozpoczął od zdobycia punktu przy własnym podaniu. Martinez po chwili zdołał wyrównać, ale od tego momentu nie istniał on na korcie. Hubert Hurkacz wygrał sześć punktów z rzędu i pewnie zwyciężył w dodatkowej rozgrywce 7:1.
Pomimo porażki w pierwszym secie hiszpański zawodnik nie wyglądał na podłamanego i grał jak równy z równym z naszym reprezentantem. Obaj Panowie bez najmniejszych problemów wygrali po dwa swoje gemy serwisowe. Wówczas kolejny kryzys złapał jednak Martineza. Hurkacz wypracował sobie jedną okazję na przełamanie i natychmiast ją wykorzystał. Po chwili Polak potwierdził przełamanie własnym podaniem i nie zamierzał zwalniać tempa. W kolejnym gemie znów zmusił Hiszpana do bronienia break-pointu i ponownie Martinez musiał skapitulować. Hurkacz zamknął seta "gemem na sucho" i prowadził już w spotkaniu 2:0.
Trzecia partia rozpoczęła się od dwóch kolejnych gemów serwisowych wygranych do zera. Hurkacz wyglądał znakomicie i tylko kwestią czasu wydawało się kiedy zada rywalowi ostateczny cios. Reprezentant Polski nie zwlekał i już w trzecim gemie zaatakował serwis rywala. Hiszpan był całkowicie bezradny i przegrał przy własnym podaniu do zera. Przełamanie w zasadzie zamknęło mecz. Polak serwował znakomicie przez całe spotkanie i próżno było szukać jakiejkolwiek nadziei dla Martineza. Hiszpan po zaciętej walce zdołał wygrać swój kolejny gem serwisowy, ale na nic więcej nie było go stać. Ostatecznie w siódmym gemie znów dał się przełamać, a po chwili Polak zakończył mecz przy własnym serwisie.
Hubert Hurkacz pokonał więc Pedro Martineza w trzech setach 7:6(1), 6:2, 6:2. Polak wykorzystał swoje wszystkie szanse na przełamanie, a sam na dystansie całego meczu nie dał choćby jednej okazji rywalowi na odebranie swojego podania. Hurkacz awansował w znakomitym stylu i teraz czekać będzie na kolejnego przeciwnika, którym będzie lepszy z pary Lorenzo Sonego - Nuno Borges.
Hubert Hurkacz (POL)[10] - Pedro Martinez (ESP) 7:6(1), 6:2, 6:2
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.