UAE Tour Women: świetna jazda drużyny Trek zwieńczona zwycięstwem Logo Borgini na królewskim etapie
Hoebele/Wikimedia Commons/CC BY-SA 4.0

UAE Tour Women: świetna jazda drużyny Trek zwieńczona zwycięstwem Logo Borgini na królewskim etapie

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 11.02.2023, 13:33

Elisa Longo Borghini została zwyciężczynią trzeciego, królewskiego etapu wyścigu dookoła Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Włoszka tym samym została przed jutrzejszym, ostatnim odcinkiem liderką klasyfikacji generalnej wyścigu. 

 

Trzeci etap pierwszej edycji wyścigu dookoła Zjednoczonych Emiratów Arabskich miał się okazać decydującym dla losów klasyfikacji generalnej imprezy, który liczył 107 kilometrów i wiódł z Hazzan Bin Zayed Stadium na Jebel Hafeet. Start sobotniego odcinka zlokalizowano obok stadionu piłkarskiego w miejscowości Al-Ajn. Obiekt ten liczy dwadzieścia pięć tysięcy miejsc a swoje mecze rozgrywa na nim lokalna drużyna z ekstraklasy ZEA. Na trzydziestym kilometrze etapu, przy terenie najstarszego w państwie uniwersytetu, zaplanowano pierwszą tego dnia lotną premię. Drugą umiejscowiono na czternaście kilometrów przed metą, tuż przy drugim co do wielości w ZEA parku, Green Mubazzarah. Na blisko jedenaście kilometrów przed kreską miał rozpocząć się jedyny podczas całego wyścigu podjazd, ale od razu bardzo trudny, czyli wspinaczka na Jebel Hafeet, jeden z najwyższych szczytów ZEA, którego średnie nachyleniu wynosi prawie siedem procent. To właśnie na tym fragmencie trasy miały rozstrzygnąć się losy całego wyścigu. 

 

 

Tuż po starcie etapu do akcji ruszyły dwie zawodniczki: Lara Crestanello (Bepink, Włochy) oraz Iris Monticolo (Top Girls Fassa Bortolo, Włochy). Obie miały już jednak spore straty w klasyfikacji generalnej. W szczytowym momencie ich przewaga nad peletonem wynosiła około dwie minuty. Włoszkom udało się rozstrzygnąć między sobą losy pierwszej lotnej premii. Tam komplet punktów zgarnęła Iris Monticolo, a o pozostałe "oczka" w głównej grupie powalczyły Nina Kessler (Team Jayco AlUla) i liderka klasyfikacji lotnych premii, Agnieszka Skalniak-Sójka (Canyon//SRAM Racing, Polska). W tej rywalizacji szybsza okazała się Holenderka, a Polka wzbogaciła swój dorobek tylko o jeden punkt.

 

Akcja Crestanello i Monticolo dobiegła końca na około pięćdziesiąt kilometrów przed kreską. Wówczas już za peletonem znajdowały się m.in.: Grace Brown (FDJ - SUEZ, Australia), Marta Cavalli (FDJ - SUEZ, Włochy), Soraya Paladin (Canyon//SRAM Racing, Włochy) czy Marta Lach (CERATIZIT-WNT Pro Cycling, Polska). W związku z tym do pracy została cofnięta prawie cała ekipa FDJ - SUEZ, której liderki na pewnym fragmencie trasy pojechały zbyt mało rozważnie, tracąc na wiatrach kontakt z peletonem. Chwilowo wydawało się, że ta grupa ma szanse dołączyć do reszty zawodniczek, ponieważ jej strata wynosiła wówczas już niecałe pół minuty, ale chwilę później ponownie urosła ona do ponad minuty, bo nastąpiło kolejne przyspieszenie w głównej grupie. Znowu mocniej powiał wiatr i ponownie znalazły się dobre kolarki, które zostały za peletonem. Tym razem mowa tutaj chociażby o: czwartej zawodniczce klasyfikacji generalnej Liane Lippert (Movistar, Niemcy) czy Nadine Gill (CERATIZIT-WNT Pro Cycling, Niemcy). W związku z tym w grupie pościgowej w pracę zaangażowane były kolarki Movistaru i CERATIZIT-WNT Pro Cycling, jednak ich strata na dwadzieścia kilometrów przed finiszem wynosiła prawie czterdzieści sekund. 

 

Na czternaście kilometrów przed metą drugą tego dnia lotną premię wygrała Chiara Consonni (UAE Team ADQ, Włochy), która okazała się szybsza od Agnieszki Skalniak-Sójki. Trzecia w klasyfikacji generalnej Włoszka odrobiła tym samym, dzięki zdobytej bonifikacie, trzy sekundy do liderki wyścigu, a Polka umocniła się na pozycji liderki klasyfikacji lotnych premii i również do jutrzejszego etapu wystartuje w czarnej koszulce. 

 

W chwili rozpoczęcia podjazdu na Jebel Hafeet grupa Liane Lippert traciła do czołówki około minutę, a grupa Marty Cavalli już około trzech i pół minuty. Szybko po starcie wspinaczki peleton bardzo szybko zaczął topnieć, a błyskawicznie odpadły z niego m.in.: liderka klasyfikacji generalnej Lorena Wiebes (Team SD Worx, Holandia), wiceliderka klasyfikacji generalnej Charlotte Kool (Team DSM, Holandia) czy Agnieszka Skalniak-Sójka.

 

W wyniku pracy na czele pierwszej grupy Gai Realini (Trek - Segafredo, Włochy) czołówka stawała się coraz mniej liczna, a kontakt z nią traciły kolejne solidne góralki. Na sześć kilometrów przed metą pozostały w niej już tylko: Realini, jej klubowa koleżanka Elisa Longo Borghini (Trek - Segafredo, Włochy) oraz Esmee Peperkamp (Team DSM, Holandia). Kilometr później tempa nie wytrzymała również Holenderka i na czele pozostały już samotnie tylko dwie kolarki ekipy Trek - Segafredo, które wspólnie mknęły w kierunku mety, stopniowo powiększając przewagę nad konkurentkami. 

 

Na niecałe trzy kilometry przed szczytem Esmee Peperkamp została doścignięta przez trójkę: Anna Shackley (Team SD Workx, Wielka Brytania), Mikayla Harvey (UAE Team ADQ, Australia) i Silvia Persico (UAE Team ADQ, Włochy). Wówczas te kolarki traciły do czołówki już około minuty i piętnastu sekund. Do grupy pościgowej na około półtora kilometra przed metą dojechała jeszcze Eider Merino (Laboral Kutxa Fundación Euskadi, Hiszpania). 

 

Ostatecznie zwyciężczynią etapu została Elisa Longo Borghini, która wjechała na metę, trzymając się za ręce z swoją klubową koleżanką, Gaią Realini. W drugiej grupie najszybciej finiszowała Silvia Persico, która tym samym uzupełniła w pełni włoskie podium. Tak samo, jak na mecie odcinka, wygląda też czołowa trójka klasyfikacji generalnej i istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że jutrzejszy, ostatni, płaski etap takiego stanu rzeczy nie zmieni.