Lekkoatletyka: gwiazdy polskiej lekkoatletyki godnie zaprezentowały się w Poznaniu
- Dodał: Kacper Adamczyk
- Data publikacji: 18.06.2023, 22:18
Podczas Memoriału Czesława Cybulskiego poznańscy fani królowej sportu mieli okazję podziwiać wielu znakomitych reprezentantów Polski, którzy w większości nie zawiedli i uzyskali przyzwoite rezultaty.
Na początek głównej części zawodów na poznańskim "Golęcinie" rozgrywano konkursy rzutu młotem, gdzie panie i panowie rzucali na przemian. Wśród kobiet triumfowała Anita Włodarczyk, która uzyskała najlepszy wynik w tym sezonie (71,73m) i wysunęła się na czoło krajowych tabel. Drugie miejsce zajęła Malwina Kopron (71,05m) i to właśnie ona będzie reprezentować Polskę w tej konkurencji w Drużynowych Mistrzostwach Europy (DME), ponieważ w momencie ogłaszania składu posiadała lepszy wynik od rekordzistki świata. Podium uzupełniła kolejna z biało-czerwonych, Katarzyna Furmanek (68,05m).
Wśród mężczyzn triumfował Wojciech Nowicki, nie nawiązując jednak do swojego fantastycznego występu podczas czwartkowego mitingu Diamentowej Ligi w Oslo. Wówczas rzucił młotem na odległość 81,92m, a dzisiaj w ostatniej próbie posłał sprzęt na 77,48m. Po zakończeniu zawodów tak mówił o swoim występie: - Dzisiaj fajnie, że te rzuty były poprawne technicznie i wszystko idzie w dobrym kierunku, ale zabrakło odpowiedniej dyspozycji fizycznej. W Oslo było pod tym względem fajnie, lecz ten start kosztował mnie dużo energii, w dodatku ostatnio intensywnie podróżowałem, więc organizm już trochę nie domaga. Niestety zabrakło dzisiaj polotu i świeżości. W związku z tym wyglądało to, jak wyglądało. Teraz pojadę do domu, trochę odpocznę, potrenuję i mam nadzieję, że za tydzień na DME będzie lepiej - stwierdził aktualny mistrz olimpijski.
Drugie miejsce zajął Kanadyjczyk, Ethan Katzberg (76,87m), a trzeci był Paweł Fajdek (74,58m). Ewidentnie pięciokrotny mistrz świata cały czas szuka odpowiedniej dyspozycji, która ma przyjść na sierpniowe mistrzostwa świata w Budapeszcie.
Tuż po młociarzach swoje zmagania rozpoczęli specjaliści od skoku o tyczce. W tej konkurencji, zgodnie z przewidywaniami, zwycięstwo odniósł Piotr Lisek. Zawodnik rodem z wielkopolskich Dusznik pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,80m, a potem bezskutecznie atakował jeszcze 5,90m, choć do tego momentu nie miał na swoim koncie żadnej zrzutki i pewnie zaliczał kolejne wysokości. Drugie miejsce zajął Holender, Menno Vloon (5,70m), a trzeci był Amerykanin, Zach McWhorter (5,60m).
W pierwszej biegowej konkurencji Memoriału Czesława Cybulskiego rywalizowano na dystansie 400 metrów przez płotki. Najpierw na bieżni pojawiły się panie, a zwyciężyła Czeszka, Nikoleta Jichova (55,80s), która po zaciętym finiszu pokonała o 0,06s Niemkę Eileen Demes i o 0,25s Włoszkę, Lindę Olivieri. Na ostatnim, siódmym miejscu na metę wpadła Julia Korzuch (58,37s). To właśnie ona w przyszłym tygodniu będzie reprezentować Polskę podczas DME, a w tym roku potrafiła biegać już o dwie sekundy szybciej. Dzisiaj musiała uznać wyższość innych, biało-czerwonych: Izabeli Smolińskiej (56,95s) oraz Natalii Wosztyl (57,08s).
Natomiast wśród mężczyzn triumfował Niemiec, Joshua Abuaku (49,28s) przed Słoweńcem, Maticem Guckiem (49,88s) oraz Słowakiem, Matejem Baluchem (50,32s). Jedyny Polak w stawce, Jakub Olejniczak, był czwarty (50,51s).
Następnie rywalizowano na dystansie dwustu metrów panów. Tam najlepszy czas dnia uzyskał Albert Komański (20,76s), który o zaledwie 0,01s wyprzedził Przemysława Słowikowskiego oraz o 0,02s, biegnących w serii B, Marka Zakrzewskiego (rekord życiowy) i Łukasza Żoka (wyrównana "życiówka").
W następnej konkurencji technicznej, skoku w dal kobiet, najlepsza okazała się Serbka, Milica Gardasević, triumfując z rezultatem 6,70m. Drugie miejsce zajęła Lorraine Ugen z Wielkiej Brytanii (6,64m), a na trzeciej lokacie uplasował się Nikola Horowska (6,53m). Dla Polki, startującej również na dystansie 200m, to najlepszy wynik w tym sezonie. Tym samym awansowała na drugie miejsce na krajowych listach, gdzie przewodzi Magdalena Bokuń (6,60m), która została powołana do kadry na DME.
Wartym odnotowania jest wynik, uzyskany przez zwyciężczynię biegu, na nietypowym dystansie, 2000m z przeszkodami, ponieważ rezultat Brazylijki, Tatiane Raquel Da Silvy (6:01,47), okazuje się być najlepszy w tym roku na świecie w tej konkurencji. Najlepiej z reprezentantek Polski spisała się Aneta Konieczek, a jej czas (6:06,85) od dzisiaj jest jej nowym rekordem życiowym.
Z kolei zawodnicy z krajów afrykańskich zdominowali bieg panów na dystansie 1500m. Jako pierwszy linię mety przeciął Kenijczyk, Brian Komen (3:33,84), wyprzedzając Ugandyjczyka, Abu Mayanję (3:34,51) oraz swojego rodaka, Justina Kipkoecha (3:34,56). Najwyżej z biało-czerwonych zmagania ukończył Andrzej Kowalczyk (3:38,78), plasując się na siódmej pozycji.
Na tym samym dystansie wśród kobiet najszybsza okazała się, rodowita wielkopolanka, Martyna Galant, uzyskując najlepszy czas w tym sezonie (4:05,48), będący tylko o 0,45s gorszym od jej rekordu życiowego. Tak oto swój występ skomentowała sama zainteresowana: - Ten start był gdzieś w mojej głowie podczas przygotowań, ponieważ trenuję na co dzień w Poznaniu, czuję, że to jest mój stadion i chciałam się tutaj pokazać z jak najlepszej strony. To mi się udało, ponieważ wygrałam i to z dość znaczną przewagą. Na pewno w tym roku stać mnie na kwalifikację na mistrzostwa świata w Budapeszcie (4:03,50s - przyp. red.). Myślałam, że dzisiaj, to już uczynię, lecz zabrakło dwóch sekund. Uważam, że gdyby pierwszy kilometr był poprowadzony o dwie sekundy szybciej, to wszystko byłoby załatwione, a tak teraz dalej muszę walczyć i szukać kolejnych biegów, gdzie będę mogła sprzedać tę super formę, jaką mam - powiedziała 27-latka.
Za jej plecami linię mety minęły Czeszka, Kristiina Maki (4:06,49s) oraz Amerykanka, Danielle Jones (4:06,57s).
Natomiast w biegu na 100m przez płotki zwyciężyła, zgodnie z oczekiwaniami, Pia Skrzyszowska. Polka w swoim drugim starcie w tym sezonie uzyskała najpierw czas 12,89s, a po godzinnej przerwie pokonała ten dystans o 0,02 szybciej. Warto przypomnieć, że we wtorek w fińskim Turku w eliminacjach uzyskała 12,84s, a następnie w finale została zdyskwalifikowana z powodu falstartu. Po zakończeniu rywalizacji tak mówiła o swoim występie z Poznaniu: - Nigdy nie zaczynałam tak równo sezonu, żebym wszystkie trzy biegi miała na takim poziomie, więc jest to dobry prognostyk, ponieważ jak jest równo, to zawsze potem wystrzeli się na jakiś lepszy wynik. Dzisiaj, o dziwo, czułam się zestresowana, a w Turku w ogóle, co było dziwne, ponieważ tamten start był pierwszym w tym sezonie. Potrzebuję paru biegów, ale jest dobrze. Ten dzisiejszy falstart w finale trochę wyprowadził mnie z równowagi, bo miałam myśli, że to znowu mogłam być ja. W finale ciut gorzej wyszłam z bloków, a także szturchnęłam się z Victorią Forster na trzecim płotku, więc było kilka zawahań, ale nie narzekam. Czuję się swobodnie na płotkach, teraz przede mną kilka startów w mocniejszej stawce, czyli DME i dwie Diamentowe Ligi, więc to mnie na pewno zmotywuje do lepszego ścigania - powiedziała dziesiąta zawodniczka ostatnich mistrzostw świata.
Drugie miejsce w tej konkurencji zajęła dzisiaj Victoria Forster ze Słowacji (12,96s), a na trzeciej pozycji bieg ukończyła inna z Polek, Klaudia Siciarz (13,09s).
Na zakończenie imprezy odbyły się dwa biegi na dystansie 800m. Wśród panów triumfował Brytyjczyk, Ben Pattison (1:45,84s), przed Meksykaninem, Jesusem Tonatiu Lopezem (1:46,11s), i Michałem Rozmysem (1:46,15s), który uzyskał swój najlepszy wynik w tym sezonie w tej konkurencji. Warto przypomnieć, że zabrakło dla niego miejsca w kadrze na DME, zarówno na 800m, jak i 1500m.
Z kolei wśród kobiet zwyciężyła Słowenka, Anita Horvat (2:00,63s), wyprzedzając Annę Wielgosz (2:01,46s) oraz Brytyjkę, Alexandrę Bell (2:01,48s). Co ciekawe, to nie Wielgosz będzie reprezentować Polskę na tym dystansie podczas DME. Początkowo miała to być liderka krajowych tabel, Adrianna Topolnicka, lecz doznała kontuzji i zastąpi ją Angelika Sarna, która dzisiaj uplasował się na szóstej pozycji (2:02,23). Warto odnotować, że na dziesiątym miejscu zmagania ukończyła, debiutująca w tej konkurencji i wracająca na bieżnię po perturbacjach zdrowotnych, Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka (2:03,50).