„Drogi Evanie Hansenie” w Teatrze Muzycznym w Poznaniu [RECENZJA]
Materiały prasowe

„Drogi Evanie Hansenie” w Teatrze Muzycznym w Poznaniu [RECENZJA]

  • Dodał: Natalia Zoń
  • Data publikacji: 09.09.2024, 17:34

Musical Drogi Evanie Hansenie, którego reżyserem jest Paweł Szkotak miał swoją polską prapremierę 7 września tego roku na deskach Teatru Muzycznego w Poznaniu. Byłam niezwykle ciekawa tej inscenizacji. Miałam też co do niej ogromne oczekiwania… i zdecydowanie się nie zawiodłam! 

 

Evan Hansen w ramach terapii pisze do siebie list. Trafia on w ręce Connora Murphy’ego, na krótko przed tym, jak ten popełnia samobójstwo. Jego rodzice znajdują go przy nim i zakładają, że jest on tym pożegnalnym, a chłopcy musieli się przyjaźnić. Próba sprostowania wszystkiego nie jest dla Evana łatwa, więc brnie w wymyśloną opowieść o relacji z Connorem.

 

Samotność, niezrozumienie, brak akceptacji czy bycie niezauważalnym to tylko kilka z wielu ważnych i aktualnych tematów, które są tutaj poruszane. Evan Hansen (Marcin Franc) to chłopak z lękiem społecznym, pozostawiony sam sobie. Jego mama ciągle pracuje, przez co nie ma dla niego wiele czasu. Kontakt z rówieśnikami wywołuje w nim niepokój, dręczą go własne demony i trudno mu nawiązywać jakiekolwiek relacje. Rozmawia właściwie tylko z Jaredem (Maciej Zaruski), który kumpluje się z nim dla własnych korzyści. Evanowi podoba się Zoe (Urszula Laudańska), ale zagadanie do niej wydaje się czymś wręcz niemożliwym. Buzuje w nim strach i niepewność. 

 

Wszystko zaczyna się zmieniać przez nieporozumienie z listem i związane z tym kłamstwo. Między Evanem a rodzicami Connora zaciska się nietypowa, ale i wyjątkowa więź z wydawać by się mogło, obustronną korzyścią. On nagle dostaje rodzinę w komplecie, która go słucha, ma dla niego czas, obdarza ciepłem i troską. Oni natomiast dostają dobre wspomnienia o synu w momencie, gdy próbują poradzić sobie ze stratą.

 

Evan przez pewien czas żyje w bańce, do której tak długo mu towarzyszący lęk nie ma wstępu. Wreszcie ma kogoś, kto okazuje mu zainteresowanie. Widzimy, jak się zmienia, zaczyna być bardziej pewny siebie. Ale czy to na pewno on? Czy ktoś, kim udaje, że jest? Nic jednak nie trwa wiecznie. Strach znów zaczyna dawać o sobie znać, a prawda w końcu musi wyjść na jaw.

 

Marcin Franc genialnie uchwycił złożoność swojej postaci. Całym sobą pokazał wyobcowanie Evana. Nerwowe tiki, niepewność, brak zrozumienia, chęć dopasowania się do innych, znalezienie swojego miejsca czy wreszcie wewnętrzne rozważania. Nie tylko aktorsko, ale i wokalnie jest to mistrzostwo. 

 

Dla Marcina Franca rola Evana Hansena była tą wymarzoną i – według mnie – również stworzoną dla niego! Aktor na przestrzeni dwóch aktów serwuje widzom cały wachlarz emocji. W Macham im przez okno (ang. Waving Through A Window) perfekcyjnie pokazuje wyobcowanie Evana. W Na zawsze (ang. For Forever) śpiewa rozmarzonym głosem o idealnym dniu z przyjacielem. Szczególnie zapada w pamięć jego wykonanie Brak słów (ang. Words Fail) – niezwykle wzruszające, wręcz bolesne, a przy tym tak piękne i wywołujące ciarki na ciele.

 

Urszula Laudańska zachwyca jako Zoe Murphy, tak dobrze oddając nastolatkę, która zaczyna być postrzegana tylko przez pryzmat nieżyjącego brata. Buduje więc wokół siebie pewien mur, nie chcąc dopuścić tego, co czuje. W Requiem wraz z Oksaną Hamerską (Cynthia Murphy) i Patrykiem Kośnickim (Larry Murphy) urzekająco uchwyciła różne oblicza żalu i zmagania się ze śmiercią bliskiej osoby. 

 

Jakub Rayman fenomenalnie przedstawił w swojej postaci mieszankę bólu, złości i poczucia pustki. Connor towarzyszy bohaterom, podgląda ich, rozmawia z Evanem. Widzimy, jak bardzo był skrzywdzony, jak potrzebował, by ktoś go zauważył, wyciągnął pomocną dłoń. Nie usprawiedliwiamy jego zachowań przed śmiercią, ale zaczynamy rozumieć jego zachowanie. 

 

Oksana Hamerska i Patryk Kośnicki ukazali różne strony żałoby. W doskonały sposób odsłonili uczucia rodziców po stracie syna, ale również moralne dylematy. Patryk Kośnicki w dogłębnie wzruszający sposób ukazał smutek i czułość w To Break in a Glove. Dagmara Rybak bezbłędnie wcieliła się w nieobecną w życiu Evana zapracowaną matkę, która stara się być dobrym rodzicem, ale nie za bardzo wie, jak. Jej wykonanie So Big / So Small rozczula do łez. Maciej Zaruski świetnie zagrał postać Jareda, ironicznego i cynicznego nastolatka. Zwłaszcza widać to w Pozdrawiam, ja (ang. Sincerely, Me) – piosence, która jest niczym przerywnik od trudniejszych tematów. Joanna Rybka pokazała inny wymiar samotności. Próbę zwrócenia na siebie uwagi, chęć zaangażowania się w coś większego. Jej Alana to z pozoru typowa szkolna influencerka, która pod warstwą głośnej dziewczyny skrywa tę wrażliwą część siebie.

 

Na scenie obrotowej mamy podział na trzy części – pokój Evana, salon Murphych oraz czarną przestrzeń, która przybiera różne role. Na proscenium pojawiają się także dodatkowe elementy – szkolne szafki czy gabinet dyrektora. Scenografia Natalii Kitamikado zrobiona jest tak, aby móc jak najszybciej ją zmieniać, dzięki czemu akcja nawet na chwilę nie zwalnia tempa. 

 

Spora część rozmów między młodymi bohaterami toczy się w sieci. Pisanie na laptopie, nagłe „wyskakiwanie” postaci niczym dymki chatu czy wyświetlające się słowa tworzące szum informacyjny. Nietypowe i pomysłowo wykorzystane projekcje Karoliny Jacewicz oraz Mateusza Kokota robią wrażenie. Optycznie przedłuża to scenę i dodaje większej głębi.

 

Benj Pasek i Justin Paul stworzyli utwory wpadające w ucho, chwytające za serce i jednocześnie złożone w warstwie tekstowej. Czasami nie mówiące czegoś wprost, innym razem dobitnie wskazujące na coś, by pod pozorem błahej sprawy ukryć drugie, znacznie głębsze znaczenie słów. Przemysław Kieliszewski, odpowiedzialny za tłumaczenie piosenek na język polski nie miał więc łatwego zadania, a mimo to poradził sobie z nim doskonale. Teksty są chwytliwe, melodyczne, brzmią naturalnie i znakomicie współgrają z polskim librettem Lesława Halińskiego. 

 

Karol Drozd postanowił dodać do spektaklu autorską choreografię i był to strzał w dziesiątkę! Sceny taneczne dopełniają utwory, jeszcze bardziej budując napięcie. 

 

Drogi Evanie Hansenie w Teatrze Muzycznym w Poznaniu nawołuje do refleksji oraz otwiera pole do dyskusji na tematy, które często są przemilczane i omijane, takie jak zdrowie psychiczne, uzależnienia czy depresja wśród młodych osób. Mówi głośno o tym, co ważne i cały czas aktualne. Przy tym jest musicalem pełnym ciepła i dającym nadzieję na lepsze jutro. Wyłania się z niego przesłanie, że nikt nie jest sam. Nie musimy zmagać się z problemami w pojedynkę i kłębić ich w sobie, a to, jacy jesteśmy – wystarczy.

 

Obsada premierowa 7.09.2024:

 

Evan Hansen – Marcin Franc

Zoe Murphy – Urszula Laudańska

Connor Murphy – Jakub Rayman

Alana Beck – Joanna Rybka

Heidi Hansen – Dagmara Rybak

Cynthia Murphy – Oksana Hamerska

Larry Murphy – Patryk Kośnicki

Jared Kleinman – Maciej Zaruski

Ojciec Evana – Tomasz Manowski

Mały Evan – Konstanty Hamerski

 

Zespół taneczny: Weronika Sieczkarek, Aleksandra Piwowarek, Paula Goerlich-Kośnicka, Wiktor Strzelewicz, Kacper Czyż, Mikhail Mikhaliuk

 

Dyrygent – Jakub Czerski

 

Inspicjent – Seweryn Wieczorek

 

Oraz Orkiestra Teatru Muzycznego w Poznaniu

 

Autorzy i realizatorzy:

 

Muzyka i słowa piosenek – Benj Pasek i Justin Paul

Libretto – Steven Levenson

Tłumaczenie – Lesław Haliński (libretto), Przemysław Kieliszewski (piosenki)

Reżyseria – Paweł Szkotak

Kierownictwo muzyczne – Dariusz Tarczewski

Choreografia – Karol Drozd

Kierownictwo wokalne – Paweł Orłowski

Scenografia i kostiumy – Natalia Kitamikado

Reżyseria świateł – Paulina Góral

Projekcie – Karolina Jacewicz, Mateusz Kokot

Reżyseria dźwięku – Tomasz Zajma 

Asystent reżysera – Łukasz Brzeziński

Asystent kierownika muzycznego – Jakub Czerski

Asystent choreografa – Natalia Trafankowska

Produkcja filmów – Mateusz Janas

Produkcja kostiumów – Elżbieta Siuba, Zofia Urbanek

Inspicjenci – Tomasz Manowski, Seweryn Wieczorek

Natalia Zoń – Poinformowani.pl

Natalia Zoń

Zawsze odlicza do jakiegoś koncertu. Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. W wolnych chwilach pochłania kolejne książki. E-mail: nataliazon@icloud.com