Tokio 2020: czy e-sport potrzebuje igrzysk olimpijskich?

  • Data publikacji: 21.12.2018, 22:46

Coraz więcej mówi się o włączeniu e-sportu w poczet sportów olimpijskich, jednak temat ten wzbudza wiele kontrowersji zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. W związku z tym należy sobie zadać dwa pytania. Po co igrzyskom olimpijskim e-sport? I po co e-sportowi igrzyska olimpijskie?

                   

W poszukiwaniu wspólnego celu

           

21 lipca 2018 roku w szwajcarskiej Lozannie odbyło się forum poświęcone e-sportowi jako potencjalnemu sportowi olimpijskiemu, w którym uczestniczyli przedstawiciele MKOL i ZGMFS (Zgromadzenia Generalnego Międzynarodowych Federacji Sportowych) oraz reprezentanci środowiska e-sportowego, tacy jak, między innymi, założyciel Electronic Sports League Ralf Reichert, czy też Nicolo Laurent, który obecnie jest prezesem Riot Games, twórców jednej z najważniejszych gier e-sportowych League of Legends. Łącznie na tym zjeździe zebrało się około 150 przedstawicieli zarówno strony e-sportowej, jak i olimpijskiej. Podczas forum odbywały się prezentacje gier, takich jak: Hearthstone, Fifa 18, League of LegendsOverwatch oraz panele dyskusyjne, w których brali udział przedstawiciele świata sportów olimpijskich jak i e-sportu. Celem tego forum nie było bezpośrednie przyłączenie esportu do grona sportów olimpijskich, a bardziej nawiązanie porozumienia między obiema stronami, dotyczącego potencjalnych możliwości współpracy pomiędzy nimi. O ile samo forum odbywało się w bardzo przyjaznej atmosferze, o tyle po jego zakończeniu można odnieść wrażenie, że wróciliśmy do punktu wyjścia.

 

Po co igrzyskom olimpijskim e-sport?

           

E-sport to "sport przyszłości". Skąd to stwierdzenie? Przede wszystkim należy spojrzeć na średni wiek fanów e-sportu, który oscyluje w okolicach 16-28 lat. Ok, fajnie.. Co z tego? Jakie to ma znaczenie dla tak nienaruszalnej marki, jaką są igrzyska olimpijskie? Odpowiadam - finansowe. Fani e-sportu są najmłodszą bazą, do której mieliby dotrzeć potencjalni reklamodawcy. Widać to coraz wyraźniej podczas turniejów stricte e-sportowych, np. Mastercard, który był głównym sponsorem tegorocznych Mistrzostw Świata w League of Legends. Młodzi ludzie są towarem premium dla reklamodawców. Dodatkowym utrudnieniem dla przedsiębiorstw, które reklamują się głównie w telewizji, jest fakt, że młodzi ludzie coraz rzadziej używają telewizorów, gdyż wszystko, co jest potrzebne, można z łatwością znaleźć w internecie. Zatem odmłodzenie średniego wieku widzów igrzysk olimpijskich może spowodować wzrost przychodów ze sprzedaży czasu antenowego reklamodawcom. Bo gdy nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi.

 

Po co e-sportowi igrzyska olimpijskie?

           

E-sport ma się bardzo dobrze tak, jak jest. Inwestycje rosną, największe turnieje wciąż przyciągają setki tysięcy widzów, coraz poważniejsi sponsorzy pukają do drzwi organizatorów turniejów, jak i organizacji e-sportowych. Czego jeszcze brakuje? Skoro młodzi ludzie doskonale zdają sobie sprawę, że profesjonalni gracze jak najbardziej zasługują na miano sportowców, pozostaje jedynie przekonać tych starszych. A tych nic bardziej nie przekona, że e-sport jako sport nie jest śmiesznym żartem, niż jego obecność na igrzyskach olimpijskich. Co jeszcze może przekonywać e-sport do walki o miejsce na igrzyskach? Jeszcze więcej potencjalnych sponsorów i inwestorów. Igrzyska olimpijskie to największe wydarzenie sportowe na świecie. Prawa do transmisji sprzedają się za miliardy dolarów. Obecnie największym potwierdzonym porozumieniem dotyczącym sprzedaży praw do transmisji w e-sporcie jest umowa opiewająca na 90 milionów dolarów pomiędzy Twitchem a Blizzardem, na podstawie której Twitch ma wyłączność na transmisję Overwatch League. Pomimo tego, że rynek e-sportowy rozwija się w niezwykle szybkim tempie, zainteresowanie ze strony największych mediów oraz ich możliwości finansowe byłyby w stanie doprowadzić go do wykorzystania w pełni swojego potencjału, jakim jest zostanie pełnoprawną częścią popularnego źródła rozrywki, jaką jest oglądanie sportu. Jeżeli nie dojdzie do żadnej katastrofy, to pytanie "czy to jest możliwe?" zmieni się na "kiedy to się stanie?".

 

Powody, dla których w najbliższej przyszłości e-sport nie pojawi się na igrzyskach olimpijskich

           

Dla mnie największym problemem e-sportu, jako sportu olimpijskiego, jest pula gier, z której można wybierać. Jaka gra miałaby być reprezentacją e-sportu? Chociaż w sumie.. W samym pływaniu było 17 różnych możliwości zdobycia olimpijskiego złota. Co za tym idzie, ilość konkurencji nie gra roli. Co natomiast odgrywa bardzo istotną rolę, to dobór kryteriów, w ramach których gra może/powinna znaleźć się na igrzyskach olimpijskich. Obecny prezes MKOL Thomas Bach stwierdził, że gry, w których zadaniem jest zabić swojego przeciwnika nie idą w parze z olimpijskimi wartościami i z tego powodu nie mogą zostać zaakceptowane. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Thomas Bach jest złotym medalistą igrzysk olimpijskich z 1976 roku w... szermierce. Szermierce, czyli dyscyplinie sportu, która polega na godzeniu szablą swojego przeciwnika. Na litość, sportem olimpijskim jest strzelectwo, czy też łucznictwo. Fakt faktem, strzelcy nie celują w innych ludzi, ale na całe szczęście przegrana runda w turnieju Counter-Strike:Global Offensive również nie powoduje, że zabici podczas rundy zawodnicy giną naprawdę. Idąc tym tropem, odpadają też gry karciane, w których pokonani stronnicy, czy później bohaterowie, w sposób bliżej nieokreślony również tracą życie. To co nam pozostaje? Gry sportowe? Bijatyki (zapewne nie Mortal Kombat)?

           

Kolejnym kłopotem jest fakt, że jedynymi dużymi e-sportowymi tytułami, których scena e-sportowa nie jest w pełni uzależniona od dewelopera, są obecnie Counter-Strike:Global OffensiveDota 2 (wielkie brawa dla Valve za pomoc w samoistnym rozwoju sceny e-sportowej, poprzez umożliwienie organizatorom turniejów zrobienia tego za nich (wciąż jednak #freeibp)). Overwatch League jest w 100% kontrolowana przez Blizzarda, League of Legends na najwyższym poziomie jest w pełni kontrolowane przez Riot Games, gry typu battle royale nie są jeszcze w pełni uznawane za e-sport przez samo środowisko, a nawet gdyby były, to Fortnite jest niemal w pełni kontrolowany przez Epic Games. Żeby były jakiekolwiek szanse na pojawienie się tych tytułów na igrzyskach olimpijskich, potrzebne by było powstanie komitetu odpowiedzialnego za to, by w ogóle rozpocząć poważne rozmowy z MKOL, a jak wiadomo, te firmy konkurują ze sobą o graczy, więc tylko jakaś absolutnie niezwykła sytuacja (fakt faktem, igrzyska olimpijskie mają chyba największe szanse na stanie się taką niezwykłą sytuacją) byłaby w stanie skłonić rywalizujące ze sobą firmy do ścisłej współpracy.

           

Ostatnią taką rzeczą, która powinna skłonić środowisko e-sportowe do głębszej refleksji na temat podejmowania wysiłków, skierowanych na zostanie sportem olimpijskim, jest czteroletni cykl pomiędzy igrzyskami. Nie wszystkie gry e-sportowe "przeżywają" cztery lata. A co by się stało, gdyby w 2020, przed igrzyskami, powstało nowe League of Legends? Jak wtedy zdecydować, czy ta gra nadaje się na igrzyska? Kiedy byłaby ustalana "pula gier"? Jak przeprowadzić kwalifikacje? Według jakich kryteriów rozstawić turniej w League of Legends, żeby Chiny nie spotkały się w drugiej rundzie ze Stanami Zjednoczonymi? W jaki sposób pogodzić cykl olimpijski z corocznym cyklem w odpowiednich grach? Tych pytań mógłbym jeszcze wymyślić co najmniej kilka, ale wszystkie doprowadziłyby do tej samej odpowiedzi, czyli że..

 

Podsumowanie

           

E-sport w obecnym stanie nie powinien w żadnej odsłonie znaleźć się na igrzyskach olimpijskich. Co natomiast powinno się jak najszybciej rozpocząć, żeby to się zmieniło, to budowa struktur, które by taki przeskok umożliwiły. Dla e-sportu udział w igrzyskach olimpijskich to ostatni krok do stania się uznawaną przez wszystkich dyscypliną sportu. Nie może ten wysiłek pójść na marne przez pośpiech i chciwość, które niestety są jeszcze częścią tego rynku. Gdy tylko e-sport oczyści się z tych problemów, przyszłość maluje się w bardzo jasnych kolorach. Być może nawet i olimpijskich.