Sądny dzień dla Wisły Kraków?
- Data publikacji: 31.12.2018, 09:42
Cały czas trwa zamieszanie związane ze zmianą właścicieli krakowskiej Wisły. Klub co jakiś czas stara się uspokoić kibiców oczekujących na przelew od zagranicznych inwestorów lakonicznymi oświadczeniami, które jednak tylko pogarszają sprawę.
Pierwsza część pieniędzy od nowych właścicieli miała pojawić się na koncie Towarzystwa Sportowego do 28 grudnia. Mowa tutaj o 12,2 mln złotych, które miały od razu zostać przekazane na spłatę długo wobec zawodników i miasta. Nowi inwestorzy obietnicy jednak nie dotrzymali, deklarując, że potwierdzenie przelewu przekażą do końca następnego dnia. W międzyczasie do kłopotów z komunikacją z Vanną Ly przyznał się drugi z inwestorów, Szwed Mats Hartling informując w oświadczeniu, że kontakt z panem Ly utrudniony jest ze względu na jego świąteczną podróż do Nowego Jorku.
Jak się okazało, podróż ta okazała się dla biznesmena z Kambodży niezbyt udana. W niedzielę wieczorem Wisła Kraków za pośrednictwem Twittera wystosowała kolejne oświadczenie informując o chorobie, jakiej nowy inwestor miał doznać w trakcie lotu. Treść oświadczenia kończy się słowami: "Nasze myśli są z Panem Ly oraz jego rodziną".
Jak się można domyśleć, nie tego oczekiwali kibice krakowskiej drużyny. Coraz mniej osób wierzy, że przelew faktycznie zostanie wysłany. Z klubu odeszła już prezes Marzena Sarapata, a obecnie "rządzący" Adam Pietrowski nie bardzo potrafi się porozumieć ani z zagranicznymi znajomymi-inwestorami, ani też odpowiednio przekazywać informacje z klubu poprzez media społecznościowe.
Dzisiejszy dzień może być dla Wisły tytułowym dniem sądu. Warunki umowy pomiędzy Towarzystwem Sportowym a zagranicznym korsorcjum już zostały naruszone, ale jeśli pieniądze faktycznie trafią dziś do klubu, wcześniejsze niedociągnięcia pójdą raczej w niepamięć. A szkoda, bo klub taką tradycją z całą pewnością nie zasługuje na takie traktowanie.