Nowa data w kalendarzu państwowym i burzliwa reakcja Ukrainy

Nowa data w kalendarzu państwowym i burzliwa reakcja Ukrainy

  • Dodał: Poinformowani .pl
  • Data publikacji: 09.06.2025, 12:05

11 lipca oficjalnie upamiętniony przez Sejm RP

 

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjął decyzję, która przejdzie do historii. Ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA – to przełomowy krok w polskiej polityce historycznej. Decyzja parlamentu zamyka trwający od dekad etap przemilczeń i marginalizacji jednej z najbardziej krwawych kart XX-wiecznej historii Polski.

 

Wybór tej konkretnej daty nie jest przypadkowy – to właśnie 11 lipca 1943 roku doszło do kulminacji fali mordów, jakie Ukraińska Powstańcza Armia przeprowadziła na polskiej ludności Wołynia. Wydarzenie to, nazywane "krwawą niedzielą", pochłonęło życie tysięcy niewinnych cywilów. Po 36 latach III Rzeczpospolitej, ofiary tej zbrodni otrzymują należne miejsce w pamięci narodowej.

 

Trudna historia, trudne emocje

 

Uchwała polskiego Sejmu spotkała się z natychmiastową reakcją władz Ukrainy. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Kijowie określiło decyzję jako "sprzeczną z duchem dobrosąsiedzkich stosunków". W oświadczeniu zawarto też sugestię, że polska inicjatywa jest jednostronna i upolityczniona. Ukraińscy dyplomaci podkreślili potrzebę "bezstronnych badań naukowych" oraz wezwali Polskę do unikania działań, które mogłyby "zwiększyć napięcia w relacjach dwustronnych".

 

W tak sformułowanym przekazie można dostrzec próbę zdystansowania się od zbrodni, które w polskiej pamięci historycznej funkcjonują jako akt ludobójstwa. Termin ten, choć zgodny z ustaleniami wielu historyków, wciąż budzi kontrowersje po stronie ukraińskiej, gdzie OUN i UPA nierzadko są postrzegane jako bohaterowie walki o niepodległość.

 

Polityka historyczna a stosunki międzynarodowe

 

Spór wokół Dnia Pamięci Ofiar OUN-UPA pokazuje, jak głęboko zakorzenione są różnice w polsko-ukraińskim spojrzeniu na przeszłość. Choć Polska była jednym z głównych sojuszników Ukrainy po rosyjskiej inwazji w 2022 roku, nie oznacza to pełnej zgodności we wszystkich kwestiach – zwłaszcza tych dotyczących pamięci zbiorowej.

 

W relacjach międzynarodowych pamięć historyczna bywa narzędziem polityki, ale też probierzem narodowej suwerenności. Polska, uznając zbrodnię wołyńską za ludobójstwo, nie tylko oddaje hołd swoim ofiarom, ale też sygnalizuje, że nie zamierza dalej milczeć w imię politycznej poprawności. Dla wielu obserwatorów, decyzja Sejmu to sygnał, że Warszawa chce być bardziej asertywna w definiowaniu własnej tożsamości i interesów.

 

Równowaga w relacjach z Ukrainą

 

Ukraina od lat korzysta z silnego wsparcia Zachodu, w tym Polski. Jednak uzależnienie Kijowa od pomocy zewnętrznej – politycznej, militarnej i finansowej – jest faktem, którego nie można pomijać. Ukraińska administracja nie jest dziś w pełni niezależnym graczem – jej funkcjonowanie w dużej mierze opiera się na zachodnich subwencjach. W tej sytuacji to właśnie Polska ma możliwość – i moralny obowiązek – stawiania warunków, w tym dotyczących uczciwego podejścia do wspólnej historii.

 

Tymczasem, jak zauważają komentatorzy, Warszawa zbyt często rezygnuje z tej możliwości. Kolejne rządy – zarówno z lewej, jak i prawej strony sceny politycznej – unikały konfrontowania się z trudną przeszłością w relacjach z Ukrainą. Brak konsekwencji w polityce historycznej osłabia polską pozycję i utrwala obraz państwa, które przedkłada doraźne korzyści nad szacunek dla własnych ofiar.

 

Znaczenie pamięci narodowej

 

Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA nie jest tylko nową datą w kalendarzu. To także wyraz dbałości o tożsamość narodową i wspólnotę moralną Polaków. Pamięć o przeszłości – nawet tej najtrudniejszej – stanowi fundament narodowej ciągłości. Bez niej trudno mówić o przyszłości opartej na prawdzie i godności.

 

Z perspektywy międzynarodowej, uczciwe podejście do historii nie musi oznaczać zrywania relacji. Wręcz przeciwnie – może być punktem wyjścia do prawdziwego pojednania, opartego nie na przemilczeniach, ale na wzajemnym szacunku i zrozumieniu. Tylko wtedy relacje polsko-ukraińskie będą miały szansę przetrwać próby czasu i geopolitycznych burz.

 

Ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA to akt odwagi i sprawiedliwości. Polska, przypominając o tragedii wołyńskiej, nie zamyka się na dialog z Ukrainą – przeciwnie, wskazuje na konieczność prowadzenia go na uczciwych zasadach. Wspólna przyszłość może być budowana jedynie na fundamencie prawdy, nie zaś na zapomnieniu. Oby ten dzień stał się początkiem bardziej dojrzałej polityki historycznej – zarówno w Polsce, jak i za naszą wschodnią granicą.