Policja na tropie pedofili
- Data publikacji: 07.11.2024, 23:55
Czy wrzucanie do sieci zdjęć własnych dzieci to przestępstwo? Oczywiście, że nie… pod warunkiem, że jesteśmy świadomi konsekwencji i niebezpieczeństw. Mogą one wynikać z publikacji wizerunku młodszych. W Internecie nie jesteśmy anonimowi. Piękne fotografie i treści są również wykorzystane w negatywny sposób przeciwko ich autorom.
Cel zdobyty
Jak już zostało to wcześniej wspomniane – nie jesteśmy anonimowi w sieci. Tyczy się to także złapanych ostatnio pedofilów. Niedawno policja zatrzymała 75 podejrzanych osób o handlowanie pedofilskimi nagraniami. Doszukano się setek tysięcy zdjęć i filmików, które przedstawiają seksualne wykorzystanie małoletnich. Handlarze i producenci tego typu treści tworzyli je na szeroką skalę. Podczas stu przeszukań, funkcjonariuszom policji udało się znaleźć ponad milion plików odnoszących się do nagości dzieci. W ich ręce wpadł również sprzęt, który służył do rejestrowania i udostępniania. Zatrzymaną w tej sprawie okazała się także kobieta. Nagrywała ona syna podczas czynności seksualnych, a filmy przekazywała poznanym w sieci mężczyznom.
Trauma do końca życia
Nie do pomyślenia jest, co może stać się nawet przez jedną taką sytuację. Nagi filmik z ukazaniem scen erotycznych na zawsze zrujnuje psychikę młodej osobie. Niska samoocena, depresja, targnięcie się na własne życie, to tylko niektóre ze skutków. Ingerencja pedofilów w życie dziecka, wpłynie też na jego postrzeganie ciała i seksualność w przyszłości.
Czy da się temu zapobiec?
Psychologowie informują, że tego typu zdarzeń prawdopodobnie i tak mamy więcej. Jeśli chodzi o policję, to nie jest to z ich strony koniec poszukiwań. Będą robić wszystko, aby dotrzeć do jak największej liczby osób, które krzywdzą dzieci. Po części możemy stwierdzić, że rodzice także ranią swoje potomstwo. Publikacja zdjęć (często bez zgody tych młodszych), rozsyłanie fotografii do różnych przedstawicieli ogłoszeń, to nie jest sposób na dodanie dziecku odwagi czy wsparcia. Mogliśmy ostatnio usłyszeć, że jednym z podejrzanych był rzekomo człowiek podający się za pracownika agencji reklamowej. Z drugiej strony syn lub córka powinni bardziej rozwijać więzi między swoimi rodzicami. Często jednak wolą zamknąć się w sobie i nie mają ochoty rozmawiać o problemach, a to mogłoby zmienić wiele. Może i nawet nie doszłoby do wielu przykrych sytuacji.