
Rosyjski przemysł naftowy pod presją. Ropa Urals sprzedawana poniżej opłacalności
- Data publikacji: 31.12.2025, 15:43
Sytuacja na rynku surowców energetycznych coraz wyraźniej pokazuje skalę problemów rosyjskiej gospodarki. Rosyjski przemysł naftowy znalazł się w trudnym położeniu, a część firm wydobywczych zaczyna notować realne straty. Kluczowym problemem pozostaje ropa naftowa Urals, sprzedawana z dużymi rabatami na rynkach azjatyckich. Sankcje Zachodu oraz ograniczony dostęp do tradycyjnych odbiorców sprawiły, że opłacalność wydobycia w Rosji stanęła pod znakiem zapytania.
Rabaty na rynku azjatyckim uderzają w producentów
Rosyjski przemysł naftowy od miesięcy próbuje utrzymać sprzedaż, kierując surowiec głównie do Chin i Indii. Ropa naftowa Urals trafia tam jednak po cenach znacznie niższych niż światowe notowania ropy Brent. W grudniu rabaty sięgały nawet 20–30 dolarów za baryłkę.
Przy cenach Brent oscylujących wokół 61 dolarów oznacza to, że ropa naftowa Urals sprzedawana była w okolicach 40 dolarów. Dla części producentów to poziom, który nie pozwala już pokryć wszystkich kosztów. Analitycy cytowani przez Reutersa wskazują, że erozja marż stała się faktem, a niektóre projekty wydobywcze generują straty.
Granica rentowności coraz bliżej
Zdaniem ekspertów rosyjski przemysł naftowy balansuje obecnie na granicy opłacalności. Szczególnie trudna sytuacja dotyczy złóż o skomplikowanej strukturze geologicznej, gdzie koszty wydobycia są wyższe. Ropa naftowa Urals z takich projektów wymaga większych nakładów technologicznych i logistycznych.
Ekonomista Kiriłł Bachtin z BCS World of Investments zwraca uwagę, że część inwestycji już teraz przynosi straty. Jednocześnie podkreśla, że ogólny trend wciąż pozostaje dodatni, choć marże są minimalne. To oznacza, że nawet niewielkie pogorszenie warunków rynkowych może pogłębić kryzys.
Ulgi podatkowe jako ostatnia linia obrony
Rosyjski przemysł naftowy w dużej mierze utrzymuje się dzięki preferencjom fiskalnym. Kluczowe znaczenie mają ulgi w podatku od wydobycia kopalin, czyli MET. Według analiz Reutersa ponad połowa producentów ropy w Rosji korzysta z zerowych lub obniżonych stawek.
Około 20 proc. firm nie płaci MET wcale, co pozwala im osiągać zysk rzędu 20 dolarów na baryłce, nawet gdy ropa naftowa Urals sprzedawana jest po obecnych cenach. Kolejne 30 proc. przedsiębiorstw korzysta z ulg częściowych, co również pozwala utrzymać dodatni wynik finansowy.
Najgorzej radzą sobie producenci obciążeni pełną stawką podatku. W ich przypadku każda baryłka oznacza stratę sięgającą nawet 5 dolarów. To właśnie te podmioty najmocniej odczuwają skutki sankcji i spadku cen.
Struktura kosztów nie zostawia marginesu
Dane przytaczane przez niezależne rosyjskie media pokazują, jak napięta jest sytuacja. Przy cenie około 40 dolarów za baryłkę ropy naftowej Urals aż 65 proc. tej kwoty trafia do budżetu w postaci podatków. Kolejne kilka dolarów pochłaniają koszty odwiertów oraz transportu.
W efekcie na inwestycje, rozwój nowych złóż i utrzymanie infrastruktury pozostają zaledwie 3 dolary. Dla rosyjskiego przemysłu naftowego to poziom niewystarczający do długofalowego funkcjonowania, zwłaszcza w warunkach ograniczonego dostępu do zachodnich technologii.
Spadające zyski największych koncernów
Problemy nie dotyczą wyłącznie mniejszych firm. Również największe koncerny odnotowują wyraźne pogorszenie wyników. W pierwszej połowie 2025 roku zyski Rosnieftu spadły trzykrotnie, Łukoilu o połowę, a Gazprom Nieft zanotował spadek o ponad 50 proc. Surgutnieftiegaz stał się wręcz nierentowny.
To pokazuje, że rosyjski przemysł naftowy znalazł się w fazie głębokiej korekty. Dochody budżetowe z ropy i gazu również maleją. W okresie styczeń–listopad spadły o ponad jedną piątą, a grudniowe wpływy mają być najniższe od 2020 roku.
Perspektywy na kolejne miesiące
Eksperci ostrzegają, że najtrudniejszy okres może dopiero nadejść. Jeśli ceny surowców nie wzrosną, a sankcje pozostaną w mocy, rosyjski przemysł naftowy stanie przed koniecznością dalszych cięć inwestycji. Ropa naftowa Urals może przestać finansować rozwój nowych projektów, co w dłuższej perspektywie uderzy w poziom wydobycia.
Analitycy wskazują, że początek 2026 roku może przynieść eskalację problemów. Na Kremlu rośnie presja, bo sektor naftowy pozostaje jednym z głównych źródeł dochodów państwa.
Dane rynkowe i analizy ekspertów nie pozostawiają złudzeń. Rosyjski przemysł naftowy znajduje się w krytycznym momencie, a ropa naftowa Urals sprzedawana po głębokich rabatach przestaje zapewniać stabilność finansową. Ulgi podatkowe tylko częściowo maskują problem. Bez poprawy warunków handlowych i odbudowy marż sektor ten może wkrótce zmierzyć się z jeszcze poważniejszym kryzysem.
