
Wymogi ETS2 zagrażają polskiemu biznesowi
- Dodał: Poinformowani .pl
- Data publikacji: 17.06.2025, 11:43
Nowe regulacje unijne, które wejdą w życie od 2027 roku, mają na celu walkę z emisją CO2 w sektorach dotąd pomijanych. System ETS2 może jednak znacząco wpłynąć na funkcjonowanie małych i średnich firm w Polsce. Eksperci ostrzegają: konieczne są przemyślane instrumenty wsparcia, które nie tylko pomogą firmom przystosować się do zmian, ale też zapobiegną nadmiernym obciążeniom.
Nowe przepisy, nowe wyzwania
System ETS2 (Emissions Trading System 2), który zacznie obowiązywać w 2027 roku, nałoży obowiązek zakupu uprawnień do emisji CO2 na dostawców paliw kopalnych wykorzystywanych w ogrzewaniu budynków oraz transporcie. W praktyce oznacza to, że koszty związane z emisją zostaną przerzucone na końcowych użytkowników – w tym małe i średnie przedsiębiorstwa.
Zgodnie z unijnymi założeniami, ETS2 ma objąć paliwa takie jak benzyna, olej napędowy oraz paliwa grzewcze. Celem jest ograniczenie emisji w tych sektorach o 42 proc. do 2030 roku w porównaniu z rokiem 2005. Mimo że bezpośredni obowiązek zakupu uprawnień będzie spoczywać na dostawcach, skutki finansowe odczują użytkownicy końcowi. Oznacza to wyższe rachunki za ogrzewanie, transport i ogólny wzrost kosztów działalności.
Sektor MŚP na celowniku ETS2
Chociaż przedstawiciele WiseEuropa podkreślają, że wpływ ETS2 na sektor MŚP może być mniej dotkliwy niż się obawia wielu przedsiębiorców, nie oznacza to braku konsekwencji. W rzeczywistości system może najmocniej uderzyć w branże takie jak transport, handel oraz HoReCa. W tych sektorach zużycie paliw kopalnych jest wysokie, a możliwości szybkiej transformacji technologicznej – ograniczone.
Wprowadzenie ETS2 ma doprowadzić do wzrostu cen paliw – według prognoz koszt ogrzewania węglem i gazem może wzrosnąć nawet o 83 proc., a ceny benzyny i diesla – o 85 proc. Choć są to podwyżki niższe niż te z czasów kryzysu energetycznego, to bazują na cenach już znacznie podwyższonych.
Potrzebne wsparcie, ale nie dla wszystkich jednakowe
Eksperci ostrzegają, że błędem byłoby uznać, że przedsiębiorcy są odporni na podwyżki cen energii. Raport WiseEuropa sugeruje, że pomoc powinna być uzależniona od rzeczywistych strat i sytuacji danego przedsiębiorstwa. Firmy, które rzeczywiście odczują skutki nowych regulacji, powinny mieć możliwość skorzystania z różnych form wsparcia – od dotacji, przez preferencyjne pożyczki, aż po programy doradcze.
Nie chodzi jednak o masowe rozdawnictwo. Kluczowe powinno być analizowanie relacji między kosztami działalności a przychodami firm starających się o wsparcie. Pomoc powinna być kierowana tam, gdzie rzeczywiście jest potrzebna – do firm najbardziej narażonych na skutki zmian, a jednocześnie gotowych do podjęcia działań ograniczających emisję.
Plan działania – warunek konieczny
Według raportu, wsparcie państwa powinno być ściśle powiązane z posiadaniem planu transformacji. Przedsiębiorcy muszą udowodnić, że podejmują realne kroki w stronę ograniczenia emisji, np. przez inwestycje w odnawialne źródła energii czy modernizację floty. Co ważne, eksperci wskazują na konieczność zapewnienia doradztwa technicznego, by brak specjalistycznej wiedzy nie był barierą w dostępie do pomocy.
Kolejnym postulatem jest kierowanie wsparcia do regionów szczególnie zależnych od sektora MŚP. To tam wprowadzenie ETS2 może przynieść najdotkliwsze skutki gospodarcze i społeczne.
Wnioski na przyszłość
ETS2 to krok w stronę bardziej zrównoważonej gospodarki, ale jego wdrożenie wymaga odpowiedzialnej polityki wsparcia. Małe i średnie firmy muszą mieć możliwość dostosowania się do nowych warunków – nie tylko poprzez ponoszenie kosztów, ale także dzięki realnemu wsparciu transformacji energetycznej. Pomoc powinna być selektywna, przemyślana i powiązana z konkretnymi działaniami firm. Tylko wtedy nowy system nie stanie się barierą rozwoju, lecz szansą na modernizację i wzrost konkurencyjności.