Premier League: United wygrywa z Southampton
- Data publikacji: 02.03.2019, 18:07
W 28. kolejce Premier League Manchester United podejmował na własnym boisku drużynę Southampton. Po bardzo emocjonującym pojedynku gospodarze zwyciężyli 3:2, a Ole Gunnar Solskjaer zaliczył dwunasty ligowy mecz bez porażki w roli managera Czerwonych Diabłów.
Gospodarze do dzisiejszego spotkania przystępowali mocno osłabieni. Tylko w ostatnim meczu na Old Trafford z Liverpoolem, jeszcze przed przerwą, kontuzji nabawili się Jesse Lingard, Juan Mata i Ander Herrera, a to nie jedyni gracze wyeliminowani z gry w dzisiejszym spotkaniu. Southampton nie mogło narzekać na tak duże problemy personalne. Święci ciągle balansują na granicy strefy spadkowej i każdy punkt jest dla ekipy Jana Bednarka na wagę złota w perspektywie walki o utrzymanie. Ponadto nie jest to ulubiony rywal Czerwonych Diabłów - ostatnie spotkanie tych ekip zakończyło się remisem 2:2. To wszystko zwiastowało, że dziś na Old Trafford obejrzymy mecz pełen walki.
Nie wszyscy kibice zdążyli zająć swoje miejsca na trybunach, podczas gdy Manchester zdołał pierwszy raz poważnie zagrozić bramce The Saints. Jeden z piłkarzy Southampton niefortunnie przeciął podanie Paula Pogby, piłka znalazła się pod nogami Romelu Lukaku, ale Gunn dobrze sparował jego strzał na rzut rożny. Chwilę później, po zamieszaniu w polu karnym, piłka ponownie znalazła belgijskiego napastnika United, jednak kolejny raz Angus Gunn był na posterunku i nie dopuścił do zmiany wyniku. W 7. minucie serca fanów gospodarzy zadrżały. Na murawę, po zderzeniu z kolegą z zespołu, upadł Scott McTominey i długo się z niej nie podnosił. Na szczęście Szkot doszedł do siebie i zmiana nie była potrzebna.
Jannik Vestergaard był pierwszym piłkarzem dzisiejszego popołudnia, który oddał strzał na bramkę strzeżoną przez Davida de Geę. W 12. minucie meczu znalazł się na dogodnej pozycji, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Główka obrońcy gości poszybowała jednak obok bramki. Po pierwszym kwadransie gra się wyraźnie wyrównała. United nie prowadziło już tak zmasowanych ataków, a Święci coraz częściej zaczęli gościć na połowie podopiecznych Solskjaera. Odwaga popłaciła. W 26. minucie spotkania goście wyszli na prowadzenie. Yan Valery dostał piłkę po prawej stronie boiska i kiedy wszyscy spodziewali się dośrodkowania w pole karne, pomocnik Southampton popisał się fenomenalnym strzałem. Mimo interwencji De Gei, piłka znalazła drogę do siatki i wpadła pod poprzeczkę bramki hiszpańskiego golkipera.
Ta bramka wyraźnie podrażniła aktualnych wicemistrzów Anglii. W 33. minucie Luke Shaw zagrywał z lewego skrzydła w okolice pola bramkowego gości, jednak żaden z piłkarzy w czerwonych koszulkach nie zdołał wykończyć tego podania. Kilka minut później, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, walkę w powietrzu wygrał Criss Smalling i piłka po jego uderzeniu zmierzała minimalnie obok bramki Gunna. Zdążył do niej dopaść Marcus Rashford, jednak nie znalazł nikogo, kto mógłby sfinalizować jego zagranie spod linii końcowej. Gorąco pod bramką Manchesteru ponownie zrobiło się na chwilę przed końcem pierwszej części gry, kiedy to Ashley Young zaliczył kontrowersyjną interwencję we własnej szesnastce. Jednak, jak dobrze wiemy, VAR nie jest jeszcze obecny na stadionach Premier League, a sędzia nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego.
Manchester United zaliczył naprawdę dobre wejście w tym spotkaniu, jednak ciągle brakowało mu wykończenia. Southampton przeczekało pierwszą szarżę przeciwników i potrafiło wykreować kilka dobrych sytuacji, z czego jedną zamieniło na bramkę. Gospodarze przeważali w pierwszej połowie, jednak to goście cieszą się bardziej i schodzą do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.
Na drugą połowę zespoły wybiegły bez zmian w składach. Jak się okazało, nie potrwało to zbyt długo. Już po czterech minutach od gwizdka, Alexis Sanchez leżał na murawie i sygnalizował problemy z kolanem. W 51. minucie zmienił go Diogo Dalot. Jeśli bramkę na 1:0 możemy uznać za piękną, to na to, co w 53. minucie zrobił Andreas Pereira po prostu brakuje przymiotników. Pomocnik Manchesteru podprowadził piłkę w okolice 25. metra i oddał fenomenalne uderzenie, po którym piłka ugrzęzła w prawym okienku bramki, nie dając żadnych szans na obronę bramkarzowi gości. W pięć minut po utracie bramki, The Saints zdołali stworzyć aż dwie groźne sytuacje. Najpierw Nathan Redmond wbiegł w pole karne i spróbował swoich sił z ostrego kąta, co nie mogło zaskoczyć bramkarza klasy Davida de Gei. Chwilę później, po dośrodkowaniu z rzutu różnego, piłka minęła wszystkich piłkarzy znajdujących się w polu karnym gospodarzy.
W 59. minucie oglądaliśmy kolejną bramkę. Pereira podawał do Lukaku, ten przełożył sobie piłkę na prawą nogę, czym zmylił Bednarska, i płaskim strzałem umieścił piłkę przy prawym słupku bramki Southampton. Po obejrzeniu powtórek możemy stwierdzić, że napastnik United był na minimalnym spalonym, co po raz kolejny w tym sezonie udowadnia, jak dużym błędem jest nieobecność VAR-u w tej lidze. Zawodnicy w żółto-niebieskich strojach nie zamierzali jednak składać broni. Mimo kilku błędów w defensywie i kolejnych akcji gospodarzy, to oni strzelili kolejną bramkę. Na 15 minut przed końcem regulaminowego czasu gry do rzutu wolnego z okolicy 20. metra podszedł James Ward-Prowse. Jego uderzenie poszybowało nad głową ustawionego w murze Paula Pogby i wpadło w prawy górny róg bramki, dając The Saints bramkę na 2:2.
Kolejne minuty to zmasowane ataki Southampton. Goście poczuli krew i szansę na wywiezienie z Old Trafford kompletu punktów. Jeśli czegoś nas to spotkanie nauczyło, to tego, że bramkę strzela ekipa, która w danej części spotkania nie stwarza ku temu zbyt wielu sytuacji. Nie inaczej stało się w 89. minucie. Lukaku dostał piłkę przed polem karnym i sprytnym, technicznym strzałem zmieścił ją w prawym dolnym roku bramki, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 3:2. Gdy wynik wydawał się przesądzony, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Marcus Rashford wywalczył rzut karny dla Manchesteru. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Pogba. Jego strzał - zmierzający w środek bramki - został obroniony przez Gunna.
Po końcowym gwizdku wynik na tablicy świetlnej wskazywał 3:2 dla gospodarzy. United kolejny raz zwyciężyło pod wodzą Solskjaera. Southampton zaprezentowało się z bardzo dobrej strony i miało realne szanse na wywiezienie z Manchesteru co najmniej jednego punktu, jednak po raz kolejny zobaczyliśmy pokaz charakteru piłkarzy w czerwonych koszulkach. Ta wygrana pozwoliła Manchesterowi na awans na czwarte miejsce w lidze.
Manchester United – Southampton 3:2 (0:1)
Gole: 53’ Pereira, 59’, 89’ Lukaku – 26’ Valery, 75’ Ward-Prowse
Manchester United: De Gea - Young, Smalling, Lindelöf, Shaw - McTominay, Pereira (82’ Fred), Pogba – Rashford (90+5’ Chong), Lukaku, Sanchez (52’ Dalot)
Southampton: Gunn - Vestergaard, Yoshida (90’ Gallagher), Bednarek – Bertrand, Hojbjerg, Romeu, Ward-Prowse, Valery – Austin (63’ Armstrong), Redmond
Żółte kartki: Lukaku, Pogba - Bertrand
Sędziował: Stuart Attwell (Anglia)
___________________________________
Pozostałe wyniki tej kolejki Premier League:
Tottenham 1:1 Arsenal
74' Kane - 16' Ramsey
Bournemouth 0:1 Manchester City
55' Mahrez
Brighton 1:0 Huddersfield
79' Andone
Burnley 1:3 Crystal Palace
90' Barnes - 15' Bardsley (bramka samobójcza), 48' Batshuayi, 76' Zaha
Wolves 2:0 Cardiff
16' Jota, 18' Jimenez