Lotto Ekstraklasa: Lechia Gdańsk pokonała Pogoń Szczecin po szalonym meczu

  • Data publikacji: 24.04.2019, 20:00

To był prawdziwy rollercoaster. Po pełnym emocji, bramek oraz zwrotów akcji spotkaniu, Lechia Gdańsk zwyciężyła na wyjeździe Pogoń Szczecin 4:3. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Sobiech, po jednym golu dołożyli Lipski oraz Michalak. Dla gospodarzy dwie bramki strzelił Kozulj oraz jedną Walukiewicz. Dzięki zwycięstwu, Lechia przez przynajmniej dwie i pół godziny będzie liderem Lotto Ekstraklasy. Pogoń pozostaje na siódmym miejscu w tabeli.

 

Faworytem dzisiejszego spotkania na papierze byli goście z Gdańska, jednak ostatnio piłkarze z Pomorza nie rozpieszczali swoich kibiców, notując dwie ligowe porażki z rzędu. Z kolei Pogoń zamierzała w końcu zgarnąć pełną pulę na własnym boisku. Portowcom nie udało się zwyciężyć u siebie w trzech ostatnich konfrontacjach na poziomie Lotto Ekstraklasy. Gospodarze przystępowali do dzisiejszego meczu jako siódma drużyna grupy mistrzowskiej (46 punktów), zaś Lechia zajmowała pozycję wicelidera tabeli, z trzema punktami straty do przewodzącej stawce Legii Warszawa (60 "oczek").

 

Już w 2. minucie piłkarzom Pogoni udało się zagrozić bramce gdańszczan. Po centrze z rzutu rożnego, strzał głową oddał Buksa, po którym futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później szarżującego w polu karnym przyjezdnych Bartkowskiego w ostatniej chwili zatrzymał jeden z obrońców Lechii, odbierając mu futbolówkę. W kolejnych minutach zdecydowaną przewagę uzyskali goście z Gdańska. Podopieczni Piotra Stokowca szukali gola otwierającego wynik dzisiejszej konfrontacji. W 6. minucie Lechia po raz pierwszy poważnie zaatakowała. Łukasik znakomitym podaniem obsłużył Michalaka, a ten z dość ostrego kąta trafił w słupek. Dobitka Łukasika padła łupem golkipera Portowców. Gospodarze zostali zepchnięci do defensywy, aczkolwiek byli w stanie odpierać ataki wicelidera tabeli. W 14. minucie ponownie gorąco zrobiło się w polu karnym drużyny Runjaicia. Strzał Nalepy z bliskiej odległości zablokował asekurujący bramkę Malec. Z kolei uderzenia Lipskiego - po błędzie Bursztyna, a także Łukasika minęły światło bramki.

 

Po upływie dwudziestu minut gry odważniej zaczęła atakować Pogoń. W 22. minucie Buksa przygotował sobie pozycję do strzału, lecz uderzył zbyt mało precyzyjnie, aby zaskoczyć Kuciaka. Golkiper Lechii nogami zatrzymał piłkę po próbie napastnika ze Szczecina. Kilka minut później Buksa również wystąpił w roli głównej. Uderzenie zawodnika gospodarzy zostało przyblokowane przez obrońców Lechii, którzy po chwili spacyfikowali także próbę Kozulja. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy zawodnicy obu drużyn wyraźnie spuścili z tonu. Brakowało sytuacji podbramkowych. Dośrodkowania ze stałych fragmentów nie znalazły adresata w polu karnym przeciwnika. Warto odnotować jedynie uderzenie głową Drygasa, które pewnie wybronił golkiper Lechii. Do przerwy na Stadionie Miejskim im. Floriana Krygiera bez bramek.

 

Druga połowa spotkania znakomicie rozpoczęła się dla zawodników ze Szczecina. W 52. minucie Pogoń na prowadzenie wyprowadził Walukiewicz, wykorzystując dokładne podanie z prawej strony boiska autorstwa Kowalczyka. Kuciak był bez szans - piłka tuż przy słupku wpadła do bramki gdańszczan. Lechia próbowała błyskawicznie odpowiedzieć, jednak goście mieli duże kłopoty z przeniesieniem ciężaru gry pod pole karne szczecinian. Podopieczni Stokowca grali zbyt wolno, schematycznie, wskutek czego defensywa Pogoni łatwo rozbijała próby zainicjowania ofensywnych akcji przez przyjezdnych. W 62. minucie sprawy w swoje ręce wziął Nalepa. Piłka po strzale obrońcy Lechii z rzutu wolnego zatrzymała się na poprzeczce. Gospodarze zripostowali za sprawą Kozulja. Uderzenie Bośniaka poszybowało nad bramką.

 

Gdy wydawało się, że Pogoń ma spotkanie pod kontrolą, goście z Gdańska niczym wytrawny bokser zadali dwa błyskawiczne ciosy. Zawodnicy Lechii w ciągu dwóch minut dwukrotnie zdołali pokonać Bursztyna. Najpierw rzut karny - podyktowany za zagranie piłki ręką w polu karnym przez Malca, na gola zamienił rezerwowy Sobiech. Kilkadziesiąt sekund później Michalak wykorzystał długie podanie Mladenovicia i precyzyjnym strzałem po raz drugi zmusił golkipera Portowców do wyjęcia futbolówki z siatki. To nie był koniec popisów strzeleckich na stadionie w Szczecinie. W końcówce meczu role się odwróciły. To Pogoń w krótkim czasie zdobyła dwa gole. Bohaterem szczecinian został Kozulj, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Najpierw wykorzystał zamieszanie w polu karnym Lechii i strzałem z woleja doprowadził do remisu, zaś chwilę później zaskoczył Kuciaka precyzyjnym uderzeniem z dystansu.

 

Przyjezdni ani myśleli odpuszczać. W 84. minucie stan rywalizacji wyrównał Lipski, zaś w 89. minucie gola na wagę niezwykle cennego kompletu punktów dla Lechii strzelił Sobiech. Po stracie Kowalczyka w środku pola, piłkę przejął Vitoria i obsłużył znakomitym podaniem napastnika gości, a ten nie zmarnował wybornej szansy, pewnym strzałem pokonując Bursztyna. Do końca meczu już nic się nie wydarzyło. Po znakomitym widowisku (zwłaszcza w drugiej połowie), Lechia pokonała Pogoń 4:3.

 

Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 3:4 (0:0)

 

Bramki: Walukiewicz 52', Kozulj 80', 83' - Sobiech 71' - rzut karny, 89', Michalak 73', Lipski 84'

 

Pogoń: Bursztyn - Matynia, Malec, Walukiewicz, Bartkowski - Kozulj, Stec (46' Majewski), Drygas, Podstawski (77' Hostikka) - Buksa (46' Benyamina), Kowalczyk

 

Lechia: Kuciak - Fila, Nalepa, Augustyn, Mladenović - Kubicki, Łukasik, Lipski - Michalak (86' Vitoria), Haraslin (68' Żukowski), Paixao (56' Sobiech)

 

Żółte kartki: Stec 24', Podstawski 36', Drygas 90+5' - Mladenović 67', Sobiech 79'

 

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)