Ruszają kwalifikacje olimpijskie w badmintonie!

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 29.04.2019, 13:30

Już od dziś badmintoniści z całego świata mogą zdobywać punkty do rankingu olimpijskiego, który 30 kwietnia 2020 zadecyduje o rozdziale miejsc w zapowiadającym się fascynująco turnieju olimpijskim w Tokio. Zapraszamy do lektury naszej zapowiedzi.

 

Zasady kwalifikacji

 

Są one dość proste. O wszystkim decyduje ranking BWF, który ogłoszony zostanie 30 kwietnia 2020 roku, a do którego punkty można zdobywać już w tym tygodniu. Punkty zdobywać można na wszystkich turniejach pod egidą Światowej Federacji Badmintona oraz federacji kontynentalnych. Liczba przyznawanych punktów zależy oczywiście od rangi zawodów. Najwyżej punktowane są oczywiście mistrzostwa świata i kontynentalne oraz turnieje cyklu BWF World Tour (mamy ich pięć kategorii). W dalszej kolejności liczą się turnieje kategorii international, najniżej punktowane jest Future Series. Punkty będzie też można zdobywać na igrzyskach kontynentalnych, w tym europejskich w Mińsku.

 

W singlach wystąpi po 38 zawodników i zawodniczek. Kraje, które w rankingu będą miały co najmniej dwóch zawodników na miejscach od 1. do 16. otrzymają po dwie imienne kwalifikacje. Jeśli w szesnastce jest więcej niż dwóch zawodników z jednego kraju, to do Tokio pojedzie dwójka wybrana przez narodowy komitet olimpijski. Dla państw z miejsc poniżej 17. w rankingu przysługuje po jednej kwalifikacji. Warunkiem jest, że zawodnik zagra w co najmniej trzech punktowanych turniejach. W kwalifikacjach zachowany jest parytet kontynentalny, to znaczy kwalifikację musi otrzymać przynajmniej jeden reprezentant każdej strefy: azjatyckiej, europejskiej, amerykańskiej, afrykańskiej i oceańskiej. W ten sposób zostaną rozdzielone 34 miejsca. Kolejne miejsce to kwalifikacja dla gospodarza igrzysk. Jednak będzie miało ono zastosowanie, o ile Japończycy nie zdołają zdobyć miejsc z rankingu, co w przypadku obu singli jest absolutnie nierealne, z całą pewnością gospodarze igrzysk wywalczą po dwie przepustki. W tej sytuacji z rankingu na igrzyska pojedzie po 35 osób w grach pojedynczych. Komisja trójstronna dodatkowo rozdzieli po 3 dzikie karty do każdego z singli.

 

W grach podwójnych (deblach i mikście) wystąpi po 16 par. System jest tu analogiczny jak w singlach, ale nieco prostszy. Jeśli jakiś kraj będzie miał w którejś grze dwie pary na miejscach 1-8 rankingu, to otrzyma dwie kwalifikacje (takie zdarzenie będzie miało miejsce z całą pewnością). Kraje z deblami/mikstami na miejscach poniżej 9. otrzymają po jednej kwalifikacji. Tu także zachowany musi zostać parytet kontynentalny. W grach podwójnych nie ma miejsc "gospodarskich" ani "dzikich kart".

 

Faworyci

 

W dużym uproszczeniu Azja i Dania. Gdyby dziś zamykano ranking to w singlu panów po dwa miejsca miałyby Japonia, Chiny, Indonezja, Indie i Dania, w singlu kobiet Japonia, Chiny i Indie, w deblu mężczyzn Indonezja i Chiny, w deblu kobiet Japonia i Chiny, w mikście tylko Chiny. Reprezentacja Kraju Środka byłaby kompletna, blisko takiego osiągnięcia byliby Japończycy. To pokazuje dobitnie siłę badmintona w tych dwóch krajach. Oczywiście sytuacja może się zmienić, ale na pewno nie w jakiś istotny sposób, bo trwa to od wielu, wielu lat.

 

Polacy

 

W Rio de Janeiro Polaków była piątka - Robert Mateusiak i Nadia Zięba w mikście, Adam Cwalina i Przemysław Wacha w deblu oraz Adrian Dziółko w singlu. To byłą jak na polskie warunki bardzo liczna reprezantacja.

 

Gdyby dziś przyszło rozdzielać miejsca na igrzyska Polska nie otrzymałaby żadnej kwalifikacji, smutne to, ale prawdziwe. Najwyżej notowany singlista, Michał Rogalski zajmuje 106. miejsce, ostatnie z Europy dające kwalifikację to lokata 97. W grze pojedynczej kobiet kwalifikację daje nawet 109. miejsce. Najlepsza z Polek, Karolina Władzińska jest... 409! W deblu mężczyzn ostatnia kwalifikacja to miejsce 27., a Miłosz Bochat i Adam Cwalina są na miejscu 67. U pań trzeba na dziś być 24. w rankingu by pojechać do Tokio. Wiktoria Dąbczyńska i Ola Goszczyńska plasują się na 97. miejscu. W mikście także 24. miejsce w rankingu BWF daje kwalifikację (oczywiście z klucza kontynentalnego awansują pary z niższych miejsc, ale to Polaków w żaden sposób nie ratuje). Paweł Śmiłowski i Magdalena Świerczyńska okupują  56. pozycję, będąc z całej naszej kadry najbliżej Tokio.

 

W pewnym przybliżeniu aby myśleć o wyjeździe do Japonii w grach pojedynczych trzeba mieścić się w pierwszej setce rankingu, w grach podwójnych w najlepszym razie około 25. miejsca. Kogo z Polaków stać na takie osiągnięcie? Wydaje się niestety, że jedynie któregoś z singlistów - albo Rogalskiego, albo Adriana Dziółkę. W grach podwójnych zbliżenie się do światowej czołówki może być trudne, szczególnie w tych tak trudnych dla polskiego badmintona czasach. Zakulisowe działania Marka Krajewskiego i jego kliki doprowadziły do wstrzymania dofinansowania PZBad z Ministerstwa Sportu, co spowodowało w drugim roku prezesowania Marka Zawadki kompletną zapaść finansową, wstrzymanie szkolenia centralnego, brak możliwości wyjazdów na turnieje. Teraz Krajewski przy wsparciu reprezentantów partii rządzącej nielegalnie przejął władzę w PZBad, jego "Zarząd" nie został zarejestrowany w KRS, co uniemożliwia przekazanie środków z MSiTu. W polskim badmintonie nie ma aktualnie pieniędzy, a bez nich walka o przepustki na igrzyska jest z góry skazana na porażkę.

 

Dodatkowo po Rio zakończyła się w polskim badmintonie era Mateusiaka, Zięby, Wachy. Następców nie przygotowano, zmarnowano kilka grup utalentowanej młodzieży, między innymi nierozsądnie szafując ich siłami i zdrowiem. Wiktoria Dąbczyńska, Ola Goszczyńska, Magdalena Świerczyńska, Paweł Śmiłowski i ich koledzy w kategoriach młodzieżowych rozdawali karty na poziomie europejskim. Przejście do elity okazało się bolesne. Nadzieje pokładaliśmy w duecie Miłosz Bochat i Adam Cwalina, ale i oni nie osiągają wyników, do których są predysponowani. Zawirowania finansowe w związku spowodowały, że z pracy z kadrą wycofali się Michał Łogosz i Wacha, którzy przez ponad rok pracowali sumiennie według pewnej koncepcji, która zaczynała przynosić owoce. Obecnie trenowaniem kadry zajmuje się kilka osób, tak do końca nie wiadomo kto - Mateusiak, Koreańczyk Kim, a może ktoś jeszcze?

 

Najbliższy start Polaków, inaugurujący zmagania o Tokio to turniej Hellas International, należący do najniższej kategorii Future Series. Nasza kadra wystąpi w Salonikach w zaskakujących konfiguracjach, jakich dotąd na międzynarodowej arenie rzadko albo nigdy nie widzieliśmy. Paweł Śmiłowski zagra w deblu z Miłoszem Bochatem i w mikście z Wiktorią Adamek. Wiktoria Dąbczyńska w deblu wystąpi z z Adamek, a Ola Goszczyńska z Magdaleną Świerczyńską, ta ostatnia w mikście z Bochatem. Zobaczymy, może to niezły pomysł zrobić gruntowną przebudowę par, ale czy u progu kwalifikacji olimpijskich to jest najlepszy moment? No chyba, że myślimy w perspektywie roku 2024 a nie 2020.

 

Nasze prognozy:

Będziemy szczęśliwi: kwalifikacja w singlu i deblu lub mikście

Realnie: może w singlu

 

Jak zawsze poinformowani.pl zrelacjonują dla Was wszystkie starty polskich badmintonistów w drodze do Tokio.

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.